Trzy rozdziały
Tegoroczne rozgrywki kobiecej ekstraklasy były na pewno ciekawsze niż te w ostatnich latach. Zdominowały je trzy drużyny, a wydarzenia nie zawsze dotyczyły koszykówki.
To był dziwny sezon, ale 17 wygranych meczów z rzędu przesądziło o sukcesie gdynianek. fot. PAP/Lech Muszyński
◼ POLKOWICE. Pierwsza część sezonu była zdominowana przez zespół z Zagłębia Miedziowego. Pomarańczowe wygrały wszystkie dziewięć spotkań pierwszej rundy i bezapelacyjnie prowadziły w tabeli. Szybko się okazało, że zespół grał na kredyt, a klub był słoniem na glinianych nogach. Wszystko runęło - nagle zabrakło pieniędzy, Miasto wycofało dotacje, a w klubie pojawiły się liczne kontrole, w tym prokurator i ZUS. Jedna po drugiej odchodziły gwiazdy, także trenerzy szybko zmienili barwy. Zespół został wycofany z Euroligi, a krajowe rozgrywki dokończył trzeci garnitur. Na dziś nie wiadomo, czy Polkowice zobaczymy w nowym sezonie.
◼ GORZÓW WIELKOPOLSKI. Drużyna trenera Dariusza Maciejewskiego zaskakująco słabo rozpoczęła rozgrywki, przegrywając trzy pierwsze mecze, po 10 spotkaniach mając nadal ujemny bilans (4-6). Jednak w styczniu, w finałowym turnieju Pucharu Polski, gorzowianki zdominowały rozgrywki, wygrały trzy kolejne mecze i zdobyły trofeum. Potem znów zaskoczyły w fazie play off, gdy z niższej pozycji wyeliminowały AZS UMCS Lublin (ćwierćfinał) oraz Ślęzę Wrocław (półfinał). Tytuł wicemistrzowski to powtórka osiągnięcia z ubiegłego roku, ale tym razem smakuje on chyba znacznie lepiej.
◼ GDYNIA. Lukę po Polkowicach zapełniły gdynianki. Ostatnia część sezonu to była absolutna dominacja ekipy z Trójmiasta. VBW wygrało 17 kolejnych spotkań (8 w sezonie zasadniczym i 9 w play offach) i zasłużenie sięgnęło po tytuł. W fazie play off faworytki zmiatały każdego z trzech rywali w trzech meczach. W finale w pierwszym meczu w Gdyni walkę podjęły akademiczki z Gorzowa, ale potem przypłaciły to wysoką porażką w meczu numer dwa. Amerykanka Ruth Hebard zasłużenie otrzymała tytuł MVP finałów (średnia ponad 20 punktów w trzech meczach), a Marissa Kastanek czy Karolina Ułan też nie odstawały. "Ruth Hebard udowodniła, że jest nie tylko świetną zawodniczką, ale i prawdziwą liderką. Jej wpływ na grę zespołu oraz niesamowita forma w finałach zasłużenie przyniosły jej tytuł MVP. Dla Gdyni była jednym z motorów napędowych i najjaśniejszą gwiazdą finałowej serii" - czytamy w uzasadnieniu nagrody na stronie Orlen Basket Ligi Kobiet.
- Nie spodziewałem się, że przez play off przejdziemy w tak efektownym stylu. Spodziewałem się zaciętych meczów i trudności. Nie było jednak momentów zwątpienia czy rozluźnienia. Nawet jak prowadziliśmy 2:0 i jechaliśmy na trzeci mecz, to koncentracja ciągle była na najwyższym poziomie. Jestem dumny z dziewczyn - przyznał Bogusław Witkowski, który rządzi klubem z Gdyni od blisko dziesięciu lat.
Niespodziewanie trener Philip Mestdagh, po wywalczeniu mistrzostwa Polski koszykarek, odszedł z VBW. „Może po świętach, ale przed 1 maja, ogłosimy nazwiskonowego szkoleniowca. Będzie to obcokrajowiec z euroligowym doświadczeniem” – zapewnił prezes Witkowski.
(bb)