Sport

Trzon defensywy?

W dwóch ostatnich meczach GieKSy w obronie zagrali Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych i Lukas Klemenz.

Alan Czerwiński przeniósł się z wahadła do bloku obronnego... Fot. Kacper Pacocha/PressFocus

GKS KATOWICE

W dwóch ostatnich meczach w linii obrony drużyny ze stolicy województwa śląskiego obok Alana Czerwińskiego i Arkadiusza Jędrycha wystąpił Lukas Klemenz. 29-latek przez przerwę zimową zmagał się z urazem i wrócił do pełni zdrowia dopiero w połowie lutego. Już 9 marca, podczas starcia z Zagłębiem Lubin, wrócił jednak do pierwszego składu GieKSy. – Długo mi zajął powrót do pełni sprawności. Sądziłem, że okres absencji będzie krótszy. Musiałem więcej popracować po przerwie zimowej, bo nie brałem udziału w okresie przygotowawczym. Mam nadzieję, że powoli będę wracał do najwyższej formy – powiedział defensor katowickiego zespołu. W tym czasie jego miejsce w składzie zajął Marten Kuusk. Z kolei przed przerwą zimową Klemenz był kluczową postacią zespołu Rafała Góraka i grał w większości meczów w podstawowej jedenastce. Szkoleniowiec GieKSy czekał na jego powrót do gry i gdy w końcu to się stało, dość szybko dokonał zmiany w wyjściowym składzie. – To ważna postać zespołu. Wydawało nam się też, że Marten Kuusk przechodził przez trudniejszy moment i chcieliśmy wprowadzić Lukasa do składu, dokonać rotacji w obronie. Najgorzej to nie wyszło, bo zagraliśmy na zero z tyłu z Zagłębiem Lubin (1:0 – przyp. red.) i byłem zadowolony z postawy obrony. W sobotę Widzew (0:1 – przyp. red.) też nie zagrażał nam na tyle, żeby powiedzieć, że obrońcy sobie nie radzili. Zawiedliśmy wyżej, to w ofensywie musimy być lepsi – zaznaczył 51-letni szkoleniowiec.

Co ciekawe, Klemenz w defensywie zastąpił wspomnianego przez trenera Kuuska, czyli nominalnego środkowego obrońcę, a w składzie zespołu pozostał Alan Czerwiński. Były zawodnik Lecha Poznań sezon rozpoczynał jako wahadłowy. Jednak od początku listopada zaczął występować w defensywnej trójce, gdy Kuusk doznał urazu stawu skokowego podczas meczu Pucharu Polski z Unią Skierniewice. Od tej pory Czerwiński nie opuścił ani jednego meczu, bo najpierw zastępował Estończyka, a gdy ten wrócił do zdrowia, wszedł w buty Klemenza, który potrzebował chwili odpoczynku od futbolu. Teraz jednak i Kuusk, i Klemenz są zdrowi i gotowi do gry, a mimo to Czerwiński wciąż pozostaje zawodnikiem, który stanowi o sile bloku defensywnego GieKSy. – To kompleksowy zawodnik, który realizuje sporo zadań. Przy sporej ilości wahadłowych, a w zespole mamy Marcina Wasielewskiego, Borję Galana czy Konrada Gruszkowskiego, który w sobotę dał dobrą zmianę, chcemy wykorzystać jak największą liczbę zawodników ze sporym doświadczeniem w ekstraklasie – wyjaśnił trener Rafał Górak. Tym samym Czerwiński z wahadłowego, który miał być tylko zastępcą dla kontuzjowanych zawodników, stał się pierwszoplanową postacią w defensywnym tryplecie.

Czerwińskiego chwalił też jego partner z obrony, Lukas Klemenz. – Swoim doświadczeniem wprowadza bardzo duży spokój w rozegraniu piłki, ale przede wszystkim w defensywie. Bardzo dobrze się ustawia, lideruje w obronie. Poradziłby sobie na każdej pozycji – przekazał. Na razie nie zapowiada się więc na to, żeby 32-latek wrócił na wahadło. Wygrywa zresztą rywalizację nie tylko z Kuuskiem, ale także z pozostałymi nominalnymi stoperami, Aleksandrem Komorem oraz Bartoszem Jaroszkiem.

Kacper Janoszka

31 GOLI stracił GKS Katowice w tym sezonie. Pod tym względem drużyna trenera Góraka znajduje się na siódmym miejscu w ekstraklasie. Spośród zespołów, które w tabeli wyprzedzają katowiczan, stracili oni mniej bramek od Motoru Lublin (44), Cracovii (39) oraz Legii Warszawa (35).