Trzeci atak w handballowych Himalajach
Kolejne trudne wyzwanie czeka dziś gliwicką Sośnicę, która podejmie mającą komplet zwycięstw i jedną z najlepszych różnic bramkowych siódemkę z Kobierzyc.
W Lublinie Sośnica mocno walczyła i zapowiada, że dziś zrobi to samo. Fot. Piotr Matusewicz / Press Focus
ORLEN SUPERLIGA KOBIET
Zdecydowanym faworytem są Kobierki, więc czy w tej sytuacji dziewczęta trenera Michała Kubisztala znajdą argumenty, by postawić się ekipie z Dolnego Śląska?
Zaczynają „starą” siódemką
- Kobierzyce są bardzo mocnym, równym zespołem. Silnym w obronie, z której wyprowadzają kontrataki – analizuje trener Sośnicy. - Ale jeśli zabierze im się ten kontratak i zagra się z nimi na 110 procent, to jest się w stanie powalczyć i myśleć o zwycięstwie. Siła tkwi w zgraniu zespołu. Pod koniec zeszłego sezonu KPR kupił leworęczną Paulinę Stapurewicz, reprezentująca barwy mistrza Słowacji z Dunajskiej Stredy. Jest Milana Szukal, też leworęczna zawodniczka, która może występować zarówno na rozegraniu, jak i na prawym skrzydle. Mimo to Kobierki i tak wychodzą „starą” siódemką z praworęczną Małgorzatą Buklarewicz na prawym rozegraniu. Dla nas to też taki mecz, w którym możemy dać z siebie wszystko, a potem usiąść i przeanalizować, co było dobrze, co źle i czego nam brakuje.
Nie taki diabeł straszny
Gliwiczanki wciąż czekają na pierwsze punkty, ale trzeba uczciwie przyznać, że kalendarz ich nie oszczędza. Mierzyły się bowiem z mistrzowskim Lubinem, wicemistrzowskim Lublinem, a teraz czeka je starcie z brązowym medalistą. Z trzech szczytów handballowych Himalajów ten z Kobierzyc wydaje się najbardziej możliwy do zdobycia, aczkolwiek cztery dotychczasowe bezpośrednie starcia tych zespołów wygrywały Kobierzyce, co podkreśla skalę wyzwania. - Przepaść finansowa i sportowa między czołowym duetem a resztą Polski jest tak wielka, że o zwycięstwach pozostaje marzyć, bo nie wiem jak to inaczej nazwać – zastanawia się szkoleniowiec Sośnicy. - Oczywiście raz na jakiś czas przytrafia się sensacja, ale powiedzmy sobie szczerze - Lubin, Lublin bardzo odskoczyły reszcie kraju i są poza jego zasięgiem. Kobierzyce? Ok. Potrafią walczyć z najlepszym duetem, to też jest bardzo mocny zespół, mający w składzie 18-19 bardzo dobrych zawodniczek, lecz można myśleć o ich „ugryzieniu”. Ostatni mecz Kobierek, u siebie z Koszalinem, pokazał, że nie taki diabeł straszny. Przy maksymalnej koncentracji i zminimalizowaniu błędów można myśleć o równorzędnej walce.
Tydzień do bani
Zespół przygotowywał się do środowego meczu na własnych obiektach, choć „Kubeł” z różnych względów nie miał komfortu zrealizowania szkoleniowych planów. - To był trochę do bani, zepsuty przez przerwę kadrową, tydzień treningowy - zaznacza. - Uciekły mi Litwinki, a więc kluczowe zawodniczki, które poleciały z reprezentacją do Angoli, a wróciły dopiero w poniedziałek o 22.30. Mieliśmy też lekko przeziębione zawodniczki i dostały dwa-trzy dni wolnego, więc trenowaliśmy w mocno okrojonym składzie. Tak naprawdę, odbyliśmy tylko jeden trening w składzie meczowym, ale na to nie mieliśmy wpływu. W środę trzeba wyjść na parkiet i walczyć. Mecz w Lublinie, a zwłaszcza druga połowa, wlała w nas trochę optymizmu. Pokazała, że potrafimy grać w piłkę ręczną i walczyć. Więc dlaczego nie? Ten sport jest tak nieprzewidywalny, że spróbujemy coś ugrać. W tabeli jesteśmy na razie na zero, ale to nie powód do paniki, za to bardzo mocna lekcja na dalszą część sezonu.
Zbigniew Cieńciała
CZY WIESZ, ŻE...
◼ Cztery zawodniczki KPR-u Gminy Kobierzyce w minionym tygodniu brały udział w zgrupowaniach kadr narodowych, rozgrywając mecze towarzyskie. Magdalena Drażyk spotkała się z Biało-czerwonymi na akcji szkoleniowej w Wałczu, a w sobotę w Gnieźnie wystąpiła w spotkaniu z Serbią (30:26).
◼ Aż trzy sparingi rozegrała Litwinka Auszra Arciszevskaja, która brała udział w turnieju w Angoli. Była jedną z najskuteczniejszych zawodniczek, lecz Litwinki musiały uznać wyższość Kongo (21:26), Portugalii (23:37) i Angoli (16:37).
◼ Ivana Gakidova, wraz z reprezentacją Macedonii Północnej, wygrała turniej „Trofeum Macedonii”. Była kapitanem zespołu, który pokonał Tunezję 34:27 i przegrał z Egiptem 18:19. Z turnieju w ostatniej chwili wycofała się Grecja.
◼ Z kolei Milana Szukal przebywała na zgrupowaniu reprezentacji Ukrainy we Lwowie i rozegrała dwa spotkania przeciwko Galiczance Lwów oraz HC Rivne. Wyniki meczów nie zostały podane do publicznej wiadomości.
◼ W sobotę 27 września o 17.00 Kobierki rozegrają spotkanie 2. rundy EHF European Cup, w którym podejmą turecki Uskudar B.S.K.
◼ GLIWICE, 18.00: SPR Sośnica - KPR Gminy Kobierzyce
◼ KOSZALIN, 18.00: PR - Energa Start Elbląg
◼ GNIEZNO, 20.30: Enea MKS - KGHM MKS Zagłębie Lubin
