Sport

Trudne wyzwanie dla lidera

SZLAGIER KOLEJKI

Starcie Pogoni z Rakowem to gwarancja emocji. Fot. Grzegorz Misiak / Press Focus

Na czoło wielkanocnej kolejki ekstraklasy wysuwa się starcie Pogoni z liderem z Częstochowy. Sobotnie wieczorne spotkanie może sprawić, że dojdzie do zmiany lidera. Stałoby się tak, gdyby Raków przegrał w Szczecinie, a wicelider z Poznania wygrał u siebie z Cracovią w poniedziałek.

Szczecinianie ostatnio nie zachwycili, bo ulegli Piastowi 1:2. Dla ekipy Roberta Kolendowicza była to dopiero druga porażka w 2025 roku. Wcześniej, na początku marca, uległa w lidze Lechowi 0:3. Z 12 meczów w tym roku w ekstraklasie i w Pucharze Polski wygrała jednak aż osiem. – W Gliwicach po raz kolejny źle weszliśmy w mecz, co mnie niepokoi i później staraliśmy się do tego meczu wracać. Było nam jednak niezwykle ciężko. Przegrywamy jeden mecz, ale dalej mamy dużo spraw do załatwienia i w ekstraklasie, i w Pucharze Polski – podkreśla trener Kolendowicz. 

Jeżeli szukać miejsca do przełamania i do powrotu na dobre tory, to oczywiście przede wszystkim u siebie, gdzie „Portowcy” niemal wszystko wygrywają. Na 14 ligowych spotkań na swoim stadionie w lidze mają 11 wygranych, jeden remis i dwie porażki – wspomnianą z „Kolejorzem” 1 marca i z Radomiakiem 0:1 w listopadzie.

Raków? Jedenastka trenera Marka Papszuna na wyjazdach jest prawie bezbłędna, ma znakomity bilans: dziewięć zwycięstw, pięć remisów i jako jedyna w lidze w gościach jeszcze nie przegrała. Mało tego, straciła w nich ledwie pół tuzina goli. Grając w taki sposób, można śmiało myśleć o drugim mistrzowskim tytule!

Jesienią skromną wygraną przy Limanowskiego zapewnił Rakowowi Matej Rodin. Wszedł na boisko w końcówce, żeby zdobyć gola w 10 minucie doliczonego czasu. Ten nie został jednak uznany. Trzy minuty później kolejny gol Chorwata został już zaliczony, a za kolejne zdjęcie koszulki zobaczył kolejną żółtą kartkę i częstochowianie skończyli w osłabieniu. Czy podobne emocje będą teraz, przekonamy się już w sobotę!

(zich)