Sport

Triumf niebieskich serc

Chorzowski „śmigrust” zlał w Wielką Sobotę walczącego na swoim parkiecie o życie gliwickiego beniaminka. Ostatnia szansa Sośnicy na uniknięcie baraży w sobotę Kaliszu.

W pełni zasłużona radość „Niebieskich”. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

ORLEN SUPERLIGA KOBIET

W Wielką Sobotę „Niebieskie” po raz trzeci triumfowały w Wielkich Derbach Śląska. Wszystkim odpowiedzialnym w Chorzowie za bałagan organizacyjny wokół nich pokazały, że mimo niepewnego jutra są zawodniczkami z charakterem. Mają wojowniczą naturę, potrafią pokazać pazurki, a przede mają umiejętności upoważniające do gry na najwyższym poziomie i wielkie, niebieskie serducha. Sośnica przed własnymi kibicami nie wykorzystała okazji, by już definitywnie zapewnić sobie utrzymanie.

Do ostatniej kolejki

Sytuację gliwiczanek dodatkowo skomplikowało zwycięstwo Koszalina nad Kaliszem. O tym, czy podopieczne trenera Michała Kubisztala już za kilka dni rozpoczną wakacje, czy przyjdzie im przygotowywać się do baraży, zadecyduje ostatnie seria. Paradoksalnie nadzieję mogą pokładać w ich ostatnich pogromczyniach. „Niebieskie”, wygrywając w sobotę na pożegnanie sezonu we własnej hali z Koszalinem, uratują byt Sośnicy bez konieczności dodatkowych meczów i sprawią, że w przyszłym sezonie znów będziemy się emocjonować Wielkimi Derbami Śląska. No, chyba że odpowiedzialni za ostatnie organizacyjne zawirowania wokół klubu popełnią swoiste harakiri...

- Czeka nas jeszcze jeden mecz. Nie bierzemy pod uwagę innych wariantów dotyczących zespołów rywalizującymi z nami w grupie spadkowej. Jesteśmy profesjonalistami i zwycięstwem chcemy się pożegnać z naszymi kibicami - mówił bardzo zadowolony z postawy drużyny trener Ruchu, Ivo Vavra. Czech dał swoim dziewczętom możliwość spokojnego świętowania z rodzinami, a sam udał się za naszą południową granicę do swoich bliskich. Do Chorzowa wrócił w Lany Poniedziałek. - U nas ten dzień nazywa się „śmigrust”. Też się oblewa kobiety wodą, tego dnia chodzimy w strojach ludowych, narodowych. Święta wyglądają podobnie jak w Polsce, choć od pięciu lat mamy cztery dni na świętowanie, bo celebrowanie Wielkanocy zaczynamy już w Wielki Piątek.

Znów na własne życzenie

Ruch triumfował w derbach, mimo że w 25 minucie przegrywał już pięcioma bramkami (5:10) i wtedy nagle rozpędzona Sośnica stanęła, zachęcając jednocześnie rywalki do nieporzucania starań o zwycięstwo. - Do pewnego momentu pierwszej połowy super funkcjonowała nasza obrona i nie wiem, co się nagle z nami stało. Zamiast wykorzystać przewagę, przytrzymać wynik, zaczęłyśmy grać nerwowo, nie wykorzystując kontr, dobrych sytuacji. Pogubiłyśmy się totalnie i straciły wszystko. Nie wiem, co jest tego przyczyną, ale tak jest z nami od początku sezonu. Po raz kolejny nie poradziłyśmy sobie z Ruchem. Przegrałyśmy na własne życzenie. Nic więcej nie przychodzi mi teraz do głowy... Do Kalisza pojedziemy wygrać, by ten sezon zakończyć pozytywnie - skomentowała jak zwykle najlepsza w swoich barwach Weronika Kordowiecka, choć jej dobra postawa nie przełożyła się na wynik.

Radość MVP

„Niebieskie” skorzystały ochoczo z propozycji wspólnej „domówki”, która w drugiej połowie miała już charakter walki o życie Sośnicy. Prowadzenie długo przechodziło z jednej strony na drugą. Jeszcze w 53 minucie był remis 23:23, ale finał już perfekcyjnie został rozegrany przez chorzowianki. - Z początku w naszych głowach siedziało, że już mamy utrzymanie i o nic nie musimy się martwić. Zaczęliśmy na luzie, stąd brały się błędy w ataku. W końcu jednak obudziliśmy się, pokazaliśmy charakter i udowodniliśmy, że jesteśmy lepszym zespołem - podsumował trener Vavra. MVP została rozgrywająca najlepszy mecz w barwach Ruchu, Magdalena Widuch. - Cieszę się, że dostałam szansę gry, że wygrałyśmy. W dwóch poprzednich meczach nam nie wyszło, w derbach pokazałyśmy nasz śląski charakter. Zawsze walczymy na 100 procent i zawsze do końca. Bardzo chciałam się pokazać z jak najlepszej strony i wyszło! Tak, to był mój najlepszy występ w Ruchu. Liczę, że w ostatnim meczu także wygramy - powiedziała bardzo zadowolona z siebie i koleżanek chorzowska prawoskrzydłowa. 

Zbigniew Cieńciała

◼  SPR Sośnica Gliwice - KPR Ruch Chorzów 25:28 (11:10)

SOŚNICA: Kordowiecka 2, Musakova, Kubisztal - Dmytrenko 3, Bancilon 4, Guziewicz 2, Dorsz 2, Leśniak 1/1, Kostuch 7/4, Skubacz 1, Strózik, Kozimur 3. Kary 6 min. Trener Michał KUBISZTAL.

RUCH: Gryczewska, Fornalczyk - Wiśniewska, Salisz 1, Gęga 5, Jasinowska 3, Masalowa 4, Doktorczyk 3, Wilczek 1,  Diablo 4/4, Widuch 6, Jasińska 1, Sikora, Iwanowicz. Kary: 4 min. Trener Ivo VAVRA.


◼  Młyny Stoisław Koszalin - Energa Szczypiorno Kalisz 27:24 (14:12)

KOSZALIN: Gomaa, Klarkowska - Furmanets 3, Lemiech 4, Mączka 7, Rycharska 2, Koper 1, Aydin 8/5, Żmijewska 1, Nowicka 1, Lasek, Pawłowska, Butomo. Kary: 6 min. Trener Dmytro HREBENIUK.

KALISZ: Chojnacka, Prudzienica - Kaczmarek 3, Costa Pereira 1, Trawczyńska 3/1, Petroll 3, Hosgor 5, Gliwińska, Gjorgijevska 2/1, P. Kucharska, Miłek 4, Witkowska 3. Kary: 8 min. Trener Pether KRAUTMAYER.

W meczach awansem

◼  Energa Start Elbląg - KPR Gminy Kobierzyce 31:25 (16:11)

◼  PGE MKS FunFloor Lublin - KGHM MKS Zagłębie Lubin 29:25 (14:9)

◼  MKS Urbis Gniezno - MKS Piotrcovia przełożony na 21 maja

GRUPA MISTRZOWSKA

1. Zagłębie

23

63

702:476

2. Lublin

23

59

702:570

3. Kobierzyce

23

48

659:596

4. Start

23

39

644:676

5. Gniezno

22

30

626:628

6. Piotrcovia

22

29

597:598

GRUPA SPADKOWA

7. Ruch

23

26

612:667

8. Sośnica

23

18

553:644

9. Koszalin

23

16

562:675

10. Kalisz

23

14

589:716

10 - spadek do Ligi Centralnej, 9 - baraże o utrzymanie

24. seria - 24-26 kwietnia: Piotrcovia - Kobierzyce, Zagłębie - Gniezno, Strat - Lublin, Kalisz - Sośnica, Ruch - Koszalin.

(mar)