Trenerze, rezerwuj kort!
Iga Świątek w ekspresowym tempie pokonała Jekaterinę Aleksandrową i jest w najlepszej ósemce US Open. Ale na razie nie wróci na pozycję numer 1 na świecie.
Po raz pierwszy w karierze 24-letnia Iga Świątek dotarła co najmniej do ćwierćfinału w każdym z czterech turniejów Wielkiego Szlema. Fot. PAP/ EPA/ JOHN G. MABANGLO
Godzinę i cztery minuty potrzebowała rozstawiona z nr 2 w Nowym Jorku Polka, by rozstrzygnąć mecz 1/8 finału z Rosjanką Jekateriną Aleksandrową 6:3, 6:1. Sekundy po zakończeniu meczu Iga Świątek była już na telefonie, by… załatwić sobie jeszcze trochę czasu na korcie po jednostronnym meczu, który trwał zaledwie 64 minuty. - Poprosiłam mojego trenera, żeby zarezerwował 10 minut na korcie treningowym, jeśli to możliwe - przyznała z uśmiechem Polka w wywiadzie na korcie.
Najmłodsza od Szarapowej
Po raz pierwszy w karierze 24-letnia Świątek dotarła co najmniej do ćwierćfinału w każdym z czterech turniejów Wielkiego Szlema. Jest najmłodszą tenisistką, która tego dokonała od czasów 18-letniej Marii Szarapowej w 2005 roku.
Na papierze starcie z Aleksandrową miało być wyrównane. Przed meczem mistrzyni US Open 2022 prowadziła w bezpośrednich pojedynkach 4-2, ale na twardych kortach na powietrzu przewagę 2-1 miała Rosjanka, która wygrała m.in. rok temu w Miami. 30-letnia tenisistka rodem z Czelabińska w ubiegłym tygodniu osiągnęła życiowy ranking - 12. miejsce, a już w Nowym Jorku imponowała pewnością siebie, straciła zaledwie 10 gemów w trzech meczach prowadzących ją do meczu z Polką.
Pozostała w swojej bańce
Ale Iga tego lata przeżywa tenisowe przebudzenie - zdobyła tytuły na Wimbledonie i w Cincinnati, wygrywając 18 z ostatnich 19 spotkań. Jednak pierwszy tydzień US Open nie był dla niej bezproblemowy. W 2. rundzie zmagała się trzy sety z 66. na świecie Holenderką Suzan Lamens, a w kolejnej musiała odrobić stratę 1:5 w pierwszym secie, by pokonać Rosjankę Annę Kalińską.
W przeciwieństwie do dwóch poprzednich meczów, tym razem Świątek niemal się nie myliła, rozbijając Aleksandrową 21 kończącymi uderzeniami, w tym siedmioma asami, przy zaledwie 13 niewymuszonych błędach. Serwis straciła tylko raz – w drugim gemie, po dwóch podwójnych błędach serwisowych.
Nic dziwnego, że po meczu powiedziała, że najbardziej zadowolona była z „intensywności i koncentracji”, które udało jej się utrzymać. - Czułam, że naprawdę jestem w swojej bańce, w strefie. Czasami podejmowałam ryzykowne decyzje i myślę, że wymuszałam, żeby piłka weszła w kort - podsumowała Świątek.
Powtórka z Londynu?
Aleksandrowa nigdy wcześniej nie dotarła do 1/8 finału w trzech ostatnich turniejach Wielkiego Szlema, ale na pierwszy w karierze ćwierćfinał musi poczekać przynajmniej do stycznia 2026. Choć przez pierwsze 6 gemów pierwszego seta dotrzymywała kroku Świątek, przy stanie 3:3 zmarnowała kluczową szansę – przy break poincie posłała łatwego forhenda w siatkę, mimo że kort był praktycznie pusty. Dwa gemy później oddała seta, popełniając dwa podwójne błędy serwisowe z rzędu i kolejny błąd przy skrócie, który znów wylądował w siatce. W całym meczu wygrała już tylko jednego gema.
A Iga o półfinał zmierzy się z rozstawioną z nr 8 Amerykanką Amandą Anisimovą – co byłoby powtórką z finału Wimbledonu – lub Brazylijką Beatriz Haddad Maią (nr 18).
Aryna się broni
Świątek musi na razie uzbroić się w cierpliwość, jeżeli chodzi o powrót na fotel liderki rankingu. Bo aktualna numer 1 i broniąca w Nowym Jorku tytułu Aryna Sabalenka również osiągnęła ćwierćfinał, co było warunkiem, że za tydzień na szczycie pozostanie status quo. Białorusinka w 1/8 finału pewnie pokonała Hiszpankę Cristinę Bucsę 6:1, 6:4. 27-latka z Mińska dotarła co najmniej do ćwierćfinału ostatnich 12 turniejów Wielkiego Szlema, w których brała udział. Wcześniej odpadła we French Open 2022, kiedy zakończyła rywalizację na 3. rundzie.
Jej kolejną rywalką będzie Czeszka Marketa Vondrousova, która dość niespodziewanie pokonała Jelenę Rybakinę z Kazachstanu. Mistrzyni Wimbledonu 2023 głównie z powodu kłopotów zdrowotnych spadła na 60. pozycję w światowym zestawieniu i nie miała ostatnio rewelacyjnych wyników, choć w czerwcu wygrała turniej WTA 500 na trawie w Berlinie, po drodze pokonując Sabalenkę. Białorusinka zrewanżowała się w ostatnim sprawdzianie przed US Open - w Cincinnati.
Do ćwierćfinału w Nowym Jorku - po raz pierwszy od pięciu lat - wróciła też Naomi Osaka; nowa podopieczna Tomasza Wiktorowskiego, dwukrotna triumfatorka US Open (2018, 20) w godzinę i 6 minut rozbiła światową „trójkę” Coco Gauff.
Tomasz Mucha, PAP
13 ĆWIERĆFINAŁÓW Wielkiego Szlema ma już na koncie Iga Świątek, czym zrównała się z Eliną Switoliną i Petrą Kvitovą. Wśród aktywnych zawodniczek więcej mają tylko Venus Williams (39), Wiktoria Azarenka (18) oraz Aryna Sabalenka (14).
8 MECZBOLI obroniła Barbora Krejcikova w meczu 1/8 finału z Taylor Townsend; Czeszka, po gładkim oddaniu pierwszej partii 1:6, w tie-breaku drugiego seta (do 7) przegrywała już 3:6, ale wygrała go 15-13 i szalę przechyliła w trzecim secie. Mecz trwał 3 godziny i 4 minuty. Najlepszym wynikiem Krejcikovej w Nowym Jorku - mistrzyni Rolanda Garrosa 2021 oraz Wimbledonu 2024 - był to tej pory ćwierćfinał 4 lata temu.
