Towarzysz Yao
Cavaliers wygrali 15 kolejnych meczów. W klubie chcą jednak większych rzeczy!
Yao Ming z parkietów NBA przeniósł się do wielkiej polityki. Fot. PAP/EPA
Wielka radość w Cleveland. „Kawalerzyści” po trudnym spotkaniu pokonali we własnej hali Brooklyn Nets, a to oznacza 15. kolejne zwycięstwo! Najlepszy w tym sezonie zespół już po raz drugi w obecnych rozgrywkach dokonał tej sztuki. W dziejach NBA zdarzyło się to tylko 5 razy. Wcześniej osiągali to Suns (2007), Lakers (2000), Jazz (1997), Bucks (1971) oraz Capitols (1947).
Warto podkreślić, że Cavs grali we wtorek bez trójki ważnych zawodników - kontuzjowanego lidera Donovana Mitchella, chorego skrzydłowego De’Andre Huntera oraz rozgrywającego Ty Jerome'a, który miał dzień odpoczynku.
Odpowiedzialność za wynik wziął na siebie Darius Garland, który 18 ze swoich 30 pkt zdobył w kluczowej czwartej kwarcie. Jarrett Allen zaliczył double-double (23 pkt i 13 zbiórek), a Evan Mobley dodał 21 „oczek”, 9 zbiórek i 6 asyst.
Cleveland gromadzi w tym sezonie rekordowe wyniki, obecnie ma bilans 55-10, wyrównało piąty najlepszy start w historii ligi, posiada też najlepszy bilans we własnej hali (30-4). - Wygranie 15 kolejnych gier oznacza dla nas przede wszystkim duże... zmęczenie - powiedział trener Kenny Atkinson. - Po zrobieniu tego samego w naszych pierwszych 15 grach, trzeba przyznać, że to niezwykłe. Chcemy jednak większych rzeczy, ale kiedy spojrzymy wstecz, będziemy musieli przyznać, że to całkiem spore osiągnięcie. W piątek „Kawalerzystów” czeka trudny wyjazd do nieobliczalnych Memphis Grizzlies.
Ciekawostka z Chin. Pamiętacie Yao Minga? W Teksasie wspominają go bardzo dobrze. Potężny środkowy przez osiem sezonów reprezentował Houston Rockets, ośmiokrotnie wybierano go do Meczu Gwiazd. Średnio zdobywał 19 pkt i 9,2 zbiórki w 486 meczach. Wywalczył sobie w Houston status legendy, uwielbiała go tamtejsza społeczność chińska, ale pokochali też Amerykanie, którzy na mecze przynosili tabliczki i banery z chińskimi napisami. W czasach Minga „Rakiety" weszły na wyższy poziom, kwalifikowały się do play offu pięciokrotnie w siedmiu pierwszych sezonach chińskiego giganta, który w tym tygodniu pojawił się w roli delegata na 14. Ogólnochińskim Zgromadzeniu Przedstawicieli Ludowych w Pekinie. Ogłoszono tam m.in. zwiększenie tegorocznych wydatków obronnych Chińskiej Republiki Ludowej. „Były zawodnik Rockets, mierzący 7 stóp i 6 cali, był trudny do przeoczenia wśród 3000 przedstawicieli, którzy zjechali do Pekinu na doroczne spotkanie chińskiego parlamentu" - pisze brytyjski Daily Mail. „Pomimo swojego sportowego pochodzenia Ming ma też doświadczenie w pracy w ramach dużej instytucji. Przez siedem lat stał na czele Chińskiego Związku Koszykówki, z czego zrezygnował w zeszłym roku „po starannym rozważeniu”. - czytamy w „Daily Mail".
Detroit - Washington 123:103, Cleveland - Brooklyn 109:104, Indiana - Milwaukee 115:114, New Orleans - LA Clippers 127:120.
(p)