Sport

To wy tu tak żyjecie?

ZAPRASZAMY NA STADIONY – Piotr Tubacki

Przed pamiętnym Superpucharem między Jagiellonią a Wisłą Kraków kibole z Małopolski pojechali na Podlasie, żeby pozamazywać jagiellońskie graffiti na białostockich murach. Pal licho, czy było to mądre, czy nie, bo nie o mądrość tu chodzi, a o sam fakt. Pamiętam natomiast oburzenie białostockiej społeczności, że jak to tak jeden muropisarz drugiemu muropisarzowi mur może popisać. Szok i niedowierzanie. Wtedy zerknąłem na nasz Górny Śląsk i coś zrozumiałem – oni na tym Podlasiu nie wiedzą, co to znaczy regionalna rywalizacja. Tam po prostu nie ma żadnego innego klubu niż Jagiellonia. Oni nie mają żadnego rywala, żadnych derbów... No bo co, ŁKS Łomżę mam wymienić? To i tak 80 kilometrów! Nikt tam więc nikomu po murach nie pisze.

A czemu w ogóle powędrowałem na północny wschód Polski? Bo patrzę na I ligę, a tam dzisiaj derby: GKS Tychy vs. Polonia Bytom. Żadna to ponadczasowa rywalizacja, raptem mecz numer 15 między Królami a Królową Śląska. I tak sobie myślę, że jak mogą żyć kibice na piłkarskich pustyniach (albo półpustyniach), którzy nie mają tak gęstego zlokalizowania klubów na metr kwadratowy? Jak oni sobie radzą, mając tylko jedną drużynę w pobliżu, a czasem nawet i bez pobliża. U nas – gdzie nie kopniesz: derby! I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze.