To niech prezydent zapłaci!
Minister sportu i turystyki Sławomir Nitras oczekuje od prezydenta Andrzeja Dudy, że to on pokryje koszty wylotu hokeistek na turniej kwalifikacji olimpijskich do Japonii. Chodzi o 250 tysięcy złotych.
W trybie pilnym zwrócę się do pana prezydenta Andrzeja Dudy z żądaniem, aby zapłacił za bilety do Japonii polskich hokeistek na lodzie na turniej kwalifikacyjny do igrzysk, skoro nie pozwolił mi zapłacić - powiedział w piątek minister sportu i turystyki Sławomir Nitras.
Szef resortu sportu wziął udział w konferencji prasowej w siedzibie MSiT, podczas której skrytykował niedawną decyzję prezydenta Dudy o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego nowelizacji ustawy o sporcie.
Zdaniem Nitrasa, ta decyzja będzie miała wiele negatywnych skutków, również w zakresie funkcjonowaniu niektórych związków sportowych.
- Często jestem w takiej sytuacji, nad czym bardzo ubolewam, że nie jestem w stanie pomóc zgodnie z prawem sportowcom. Powodem jest fakt, iż związek sportowy, który „organizuje” ich dyscyplinę, ma długi i działa w sposób na tyle nietransparentny, że my nie możemy przekazać im pieniędzy. A on ma wyłączność, zgodnie z prawem, na finansowanie danego sportu - powiedział minister.
Nie może, bo komornik
Jak podkreślił, w najbliższym czasie pojawi się problem ze sfinansowaniem wylotu polskich hokeistek na lodzie na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich Mediolan-Cortina d'Ampezzo 2026; Biało-czerwone wygrały dwa tygodnie temu w Bytomiu turniej prekwalifikacyjny.
- W lutym przyszłego roku polskie hokeistki muszą polecieć do Japonii na turniej kwalifikacyjny. Zgodnie z prawem nie jestem w stanie, jako minister sportu, zapłacić za ten wyjazd, choć powinienem. Dlatego, że kiedy przekażę pieniądze do Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, to te środki nie pójdą na zawodniczki, lecz zabierze je komornik. Z tym problemem borykało się kilku poprzednich ministrów sportu, to jest temat znany co najmniej od 10 lat. Zaproponowałem rozwiązanie banalne i proste. Finansowanie przez państwowy instytut sportu, który w takiej sytuacji mógłby wziąć te dotacje, sfinansować sportowcom wyjazd i wszystko byłoby zgodnie z prawem - dodał.
Żądanie do prezydenta
Minister Nitras podkreślił, że „pan prezydent nie podpisał tych przepisów”. - Dlatego informuję, że w trybie pilnym zwrócę się do pana prezydenta wręcz z żądaniem, ponieważ bilety do Japonii trzeba kupić dziewczynom do 10 stycznia, żeby zapłacił za te bilety, skoro nie pozwolił mi zapłacić, nie podpisując tej ustawy. Cały Sejm wiedział, że takie przypadki mają miejsce i ustawa musi wejść w życie przed 1 stycznia. Po to, aby uniknąć w przyszłym roku podobnych sytuacji. Skoro pan prezydent Duda uniemożliwia mi prawnie zapłacenie za te wyjazdy, to ja żądam, żeby pokrył te koszty. Dzisiaj zwrócę się z pismem do pana prezydenta, aby w budżecie Kancelarii Prezydenta RP znalazł 250 tysięcy złotych na zapłacenie za wyjazd polskich hokeistek do Japonii. Takich przypadków do maja będzie więcej. Za każdym razem będę zwracał się do pana prezydenta o pokrycie kosztów - podkreślił minister sportu.
Duda do Trybunału
Nowelizację ustawy o sporcie przyjął Sejm w listopadzie. Po tym, jak Senat przyjął ją bez poprawek, trafiła ona na biurko prezydenta Dudy. Ten tuż przed świętami Bożego Narodzenia zdecydował się jednak skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Wątpliwości prezydenta wzbudził przede wszystkim punkt mówiący o obligatoryjnym powiększeniu składu zarządów polskich związków sportowych o przedstawiciela lub przedstawicieli sportowców kadry narodowej. Ich wyboru mieliby dokonywać sami zawodnicy kadry narodowej z pominięciem walnego zgromadzenia delegatów związków. Przy czym na każdych siedmiu członków zarządu polskiego związku sportowego miałby wchodzić co najmniej jeden przedstawiciel zawodników kadry narodowej.
Tekst nowelizacji zawierał również zmiany dotyczące obligatoryjnego wprowadzenia większej liczby kobiet do zarządów związków sportowych (miały stanowić co najmniej 30 proc. składu zarządu), wsparcie kobiet w ciąży i zawodników kontynuujących naukę. Odesłanie przez prezydenta dokumentu do Trybunału Konstytucyjnego oznacza, że te przepisy nie wejdą w życie w najbliższym czasie, co wywołało oburzenie części środowiska sportowego.
Justyna Kowalczyk: walczymy o normalność
Najgorszy prezent na święta, jaki mogłyśmy dostać - skomentowała w mediach społecznościowych dwukrotna mistrzyni olimpijska Justyna Kowalczyk decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o odesłaniu do Trybunału Konstytucyjnego nowelizacji ustawy o sporcie. Nowe przepisy miały m.in. wzmocnić pozycję kobiet.
Słynna biegaczka narciarska, jedna z najbardziej utytułowanych polskich zawodniczek, w związku z decyzją prezydenta zwróciła się „z pilną prośbą do całego środowiska sportowego oraz wszystkich, którym na sercu leży rozwój polskiego sportu oraz przyszłość sportowców, o przyłączenie się do naszego apelu”.„Nowelizacja ustawy o sporcie wprowadza regulacje, dzięki którym międzynarodowe dobre praktyki staną się także naszym polskim standardem” - zaznaczyła Kowalczyk w apelu skierowanym do środowiska sportowego. „Nie walczymy o przywileje, a o normalność. Dołącz!” - poprosiła Kowalczyk.
Apel udostępniły już na profilach społecznościowych inne utytułowane sportsmenki m.in. tyczkarka Monika Pyrek, siatkarka Joanna Wołosz, tenisistka Magda Linette, kolarka Maja Włoszczowska i wioślarka Katarzyna Zilmann.