Sport

To dobre losowanie

KOMENTARZ „SPORTU" - Michał Zichlarz

Jagiellonia nie trafiła na Legię w 1/8 finału Ligi Konferencji. Mistrz Polski w walce o ćwierćfinał zmierzy się z Cercle Brugge. Dobrze, a nawet bardzo dobrze stało się, że polskie kluby nie spotkają się na tym etapie rozgrywek. Jasne, z jednej strony byłaby pewność, że co najmniej jeden byłby już w najlepszej ósemce europejskich pucharów, a to osiągniecie, którym może się pochwalić niewiele klubów w Polsce. Pierwszym był Górnik Zabrze w ćwierćfinale Pucharu Europy Mistrzów Krajowych w sezonie 1967/68. Na tym samym etapie w PEMK, a wcześniej w Pucharze UEFA był też Ruch Chorzów (1974 i 1975). W ćwierćfinałach były też krakowska Wisła, Stal Mielec, Legia, nawet w półfinale PEMK wiosną 1970 i w Pucharze Zdobywców Pucharów wiosną 1991. Oczywiście pamiętamy jedyny polski finał w PEZP z kwietnia 1970 Górnika z Manchesterem City w Wiedniu.

W tym wieku zagrać w czołowej ósemce udało się tylko Lechowi, który dwa lata temu walkę o półfinał przegrał z Fiorentiną. Na marginesie, jedenastka z Florencji dwa razy grała w finale Ligi Konferencji i dwa razy przegrywała, we wspomnianym 2023 r. w Pradze z West Hamem i rok temu w Atenach z Olympiakosem Pireus, kiedy to grecki klub po raz pierwszy w historii sięgnął po europejskie trofeum. Teraz finał LK odbędzie się we Wrocławiu 28 maja.  

Jak daleko zajdą „Jaga” i Legia? Mistrz Polski zmierzy się z klubem z pięknego miasta we Flandrii, które na tym etapie rozgrywek ma dwóch przedstawicieli, bo przecież w 1/8 finału Champions League jest Club Brugge, który po niespodziewanym wyeliminowaniu triumfatora Ligi Europy z poprzedniego sezonu, Atalanty Bergamo, zmierzy się z Aston Villą.

Cercle Brugge grało już w tym sezonie z polskim klubem, z Wisłą Kraków w sierpniu w IV rundzie eliminacji LK i były to niesamowite spotkania. Pod Wawelem Belgowie wygrali 6:1, a na wyjeździe lepsza była pierwszoligowa „Biała Gwiazda” 4:1!

Molde, czyli rywal Legii, to nie ta sama drużyna, która w zeszłym roku pokonała warszawian w LK 3:2 i 3:0. W Ligową część skończyli na ledwie 23. miejscu. Inna rzecz, że „Legioniści' na początku tego roku nie są w najwyższej formie, jednak do marca zostało jeszcze trochę czasu.

A grać jest naprawdę o co! W krajowym rankingu FIFA jesteśmy blisko przeskoczenia będącej na 16. miejscu Szwajcarii. Helweci mają na tym etapie jednego przedstawiciela (FC Lugano), my dwóch. Gonimy Duńczyków, którzy też mają tylko jeden klub, a pozycja numer 15. w rankingu europejskiej federacji to już dwie drużyny w eliminacjach Ligi Mistrzów. Przy dobrych układach może uda się wyprzedzić i Szwajcarów, i Duńczyków, bo klub tych ostatnich, FC Kopenhaga, rywalizuje z Chelsea, faworytem całej LK.

Jeżeli chodzi o punkty do rankingu, to ten sezon dla ekstraklasy jest rekordowy, bo pęknie – wiele na to wskazuje – granica 10000 „oczek" . Takiego pułapu naszym klubom nie udawało się osiągać. Pod względem zdobyczy jesteśmy prawie na tym samym poziomie co bogata turecka Super Liga, a przed Austrią i Szkocją. Powody do zadowolenia są, ale czemu nie może być jeszcze lepiej?