Sport

Tak nie może być

Bilans bramkowy tyszan pokazuje, że nie ma balansu w ich grze ofensywnej i defensywnej.

W najbliższym ligowym meczu tyszanie będą sobie musieli radzić bez swojego bramkarza nr 1 Leona-Oumara Wechsela. Fot. Łukasz Sobala / Press Focus

GKS TYCHY

 Po ośmiu kolejkach można już, patrząc w tabelę, pokusić się o pierwszą ocenę wartości poszczególnych drużyn. Ciągle jednak nie wiadomo, w której grupie postawić zespół Artura Skowronka. Po sześciu seriach spotkań Trójkolorowi byli bowiem na 4. miejscu z szansami na szybkie wejście do strefy bezpośredniego awansu do ekstraklasy. Jednak dwie porażki poniesione w odstępie czterech dni – najpierw 0:1 u siebie ze Stalą Mielec, a następnie 1:2 we Wrocławiu ze Śląskiem – spowodowały, że znaleźli się w środku tabeli.

Problem z młodzieżowcem

– W ostatnich dwóch przegranych meczach było też dużo pozytywów – podkreślił szkoleniowiec tyszan. – Na nich można więc budować i na tym wolę się skoncentrować podczas tej dwutygodniowej przerwy na reprezentację. Musimy przede wszystkim budować pewność siebie i dalej iść z takim nastawieniem w graniu w piłkę i wysokim pressingu, jak to miało miejsce w wielu, wielu momentach choćby spotkania we Wrocławiu. W drugiej połowie Śląsk reagował, bo był bardzo niezadowolony z tego, jak wyglądała pierwsza połowa w ich wykonaniu. Wiedzieliśmy, że czeka nas jeszcze trudniejsza robota i takie nastawienie budowaliśmy w sobie, przekazując też konkretne rzeczy, chociażby jak się zachowywać w wysokim pressingu, bo rywal reagował i szukał przewagi z boku. Wszystko przebiegało po naszej myśli, strzeliliśmy wreszcie gola i denerwuje mnie to, że kolejny raz w tym sezonie chwilę po zdobyciu bramki pozwoliliśmy rywalowi odpowiedzieć. To nie może się więcej powtarzać. Przerwa na reprezentację to na pewno dobry czas, żeby to bardzo mocno naprawiać, bo nie ma balansu w tym, jak gramy do przodu i jak gramy do tyłu – podkreślił trener Skowronek.

Słowa szkoleniowca potwierdzają liczby. 14 goli strzelonych plasuje tyszan w klasyfikacji snajperskiej na 4. miejscu w pierwszoligowej stawce, a 14 bramek straconych daje 5. pozycję… od końca. Jak więc widać, w piłce nożnej – inaczej niż w matematyce – 14:14 wcale nie oznacza balansu.

– We Wrocławiu w meczu ze Śląskiem na pewno dobrze odpowiedzieliśmy na to, co się wydarzyło na naszym stadionie wcześniej w spotkaniu ze Stalą Mielec – dodał trener GKS-u Tychy. – Na pewno pokazaliśmy, że to, co zaprezentowaliśmy w spotkaniu ze Stalą, to był wypadek przy pracy. Bardzo żałuję, że w ostatnich sekundach potyczki we Wrocławiu wyleciał z boiska za czerwoną kartką Leon-Oumar Wechsel, bo uważam, że zagrał bardzo dobrze. Wypada więc nam ze składu ten bramkarz, który jest także młodzieżowcem w naszej drużynie, a to znaczy, że będziemy musieli opracować nową strategię na najbliższy mecz. Tym bardziej że po pierwszej połowie Maksymilian Stangret zszedł z boiska we Wrocławiu, bo poczuł ból w mięsień dwugłowy. Ale poradzimy sobie także z tym.

Z Niemiec przez Górnika

Nadzieją na załatanie luki po młodzieżowcu może dawać pozyskany w dniu meczu ze Śląskiem Marcel Kalemba. Urodzony w Lublinie wychowanek FSV Mainz 05 29 sierpnia został zawodnikiem Górnika Zabrze, z którym związał się kontraktem do czerwca 2028 roku i od razu został przez zabrzan wypożyczony do końca tego sezonu do GKS-u Tychy.

Nowy zawodnik tyszan znany jest polskim kibicom śledzącym z uwagą mecze naszych juniorskich reprezentacji. 3 września 2021 roku zadebiutował bowiem w koszulce z orzełkiem na piersi w drużynie narodowej w kategorii U-17, z którą przeszedł eliminacje mistrzostw Europy oraz wystąpił w rozegranym ostatecznie w 2022 roku turnieju finałowym w Izraelu. W sumie rozegrał w tym zespole 17 spotkań i dorzucił jeszcze cztery występy w reprezentacji U-19. Jego największym osiągnięciem jest jednak wywalczenie z drużyną FSV Mainz 05 mistrzostwa Niemiec w kategorii juniorów oraz gra w Lidze Młodzieżowej UEFA. Wyeliminowanie rówieśników z Barcelony czy Manchesteru City robi wrażenie, ale trzeba też zauważyć, że w minionym sezonie – grając 32 spotkania w rezerwach FSV Mainz 05, na czwartym szczeblu seniorskich rozgrywek w Niemczech – strzelił siedem goli i dorzucił dwie asysty.

Jerzy Dusik