Szaleństwo w Katowicach
Piłkarze GKS-u pokazali wolę walki, ambicję, ofensywny futbol, ale na Legię to nie wystarczyło.
Claude Goncalves zaskoczył dobrą formą przy Nowej Bukowej. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus
Ważnego gola zdobył też Ilja Szkurin, po raz pierwszy strzelając dla Legii w ekstraklasie. Zadebiutował w warszawskim zespole 22 lutego i od tego momentu czekał na trafienie w lidze (w międzyczasie pokonał tylko bramkarza Ruchu Chorzów w półfinale Pucharu Polski). We wcześniejszym meczu z Lechią Gdańsk był bardzo blisko wpisania się na listę strzelców, ale spudłował z rzutu karnego. Z kolei przy Nowej Bukowej zachował się bez zarzutów w polu karnym, ogrywając obronę i strzelając przy słupku. Podwyższył tym samym prowadzenie na 2:0.
Wynik oczywiście jest niekorzystny dla katowiczan, ale nie oznacza to, że mecz był jednostronny. GieKSa pokazała pazur w drugiej połowie, gdy za wszelką cenę próbowała odrobić straty. Zdobyła gola na 1:2 dzięki przebojowości Borjy Galana i skuteczności Filipa Szymczaka. Hiszpan ograł na lewym skrzydle Patryka Kuna, zagrał piłkę w pole karne, a tam wykończył ją napastnik zastępujący Sebastiana Bergiera (nadmiar kartek). Dzięki temu spotkanie stało się otwarte. Wyglądało niczym przepiękny mecz podwórkowy, w którym w ciągu kilku sekund akcja przenosiła się z jednej strony boiska na drugą. Niewiele brakowało, a GKS zdobyłby wyrównującego gola, gdy Oskar Repka trafił w poprzeczkę. Kibice z szeroko otwartymi oczami obserwowali to, co dzieje się na placu gry, bo gospodarze w pewnym momencie zagrali va banque – nawet Arkadiusz Jędrych, nominalny defensor, w ostatniej fazie meczu znalazł się na pozycji snajpera. Gola strzelić się jednak nie udało. Legia wykorzystała luki w obronie GieKSy, strzeliła trzecią bramkę, zamykając mecz. Katowiczanie nie musza się jednak wstydzić za porażkę. W drugiej połowie grali odważnie i wcale nie odstawali od ekipy, która nieco ponad tydzień wcześniej pokonała Chelsea na Stamford Bridge.
Trener Legii Goncalo Feio, pomimo zwycięstwa, nie był szczególnie szczęśliwy. Gdy schodził do szatni, głośno dyskutował z arbitrem VAR Tomaszem Musiałem. Trudno się mu dziwić, bo ewidentnie został skrzywdzony przez sędziów sobotniego starcia. W jaki sposób? Otóż w drugiej połowie został ukarany żółtą kartką za to, że krzyczał na… swojego zawodnika Jana Ziółkowskiego. Sędzia techniczny zinterpretował to zachowanie jako podważanie decyzji Karola Arysa.
Kacper Janoszka
CO NAM SIĘ PODOBAŁO
Waleczność gospodarzy. Takie mecze udowadniają, że bez niej - nic. Bez nie da się nawet marzyć o dobrym meczu i dobrym wyniku.
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐ ⭐
GKS Katowice – Legia Warszawa 1:3 (0:2)
0:1 – Goncalves, 16 min (bez asysty), 0:2 – Szkurin, 17 min (asysta Goncalves), 1:2 – Szymczak, 63 min (asysta Galan), 1:3 – Gual, 90+3 min (asysta Chodyna)
GKS: Kudła 6 – Czerwiński 4, Jędrych 3, Klemenz 2 (80. Kuusk niesklas.) – Wasielewski niesklas. (16. Gruszkowski 5), Kowalczyk 5, Repka 5, Galan 6 – Błąd 4 (63. Drachal niesklas.), Szymczak 6 (80. Marzec niesklas.), Nowak 5. Trener Rafał GÓRAK. Rezerwowi: Strączek, Baranowicz, Jaroszek, Komor, Trepka.
LEGIA: Tobiasz 5 – Kun 3, Ziółkowski 4 (71. Pankov niesklas.), Kapuadi 5, Vinagre 7 – Elitim 4 (Chodyna 5), Oyedele 4 (78. Augustyniak niesklas.), Goncalves 8 – Morishita 5, Szkurin 6 (79. Biczachczjan niesklas.), Luquinhas 6 (66. Gual 6). Trener Goncalo FEIO. Rezerwowi: Kovaczević, Jędrzejczyk, Pekhart, Urbański.
Sędziował Karol Arys (Szczecin) – 4. Asystenci: Marek Arys (Szczecin) i Marcin Janawa (Szczecin). Czas gry 95 min (46+49). Widzów 14611. Żółte kartki: Ziółkowski (65. faul), Oyedele (72. faul).
Piłkarz meczu – Claude GONCALVES.
GŁOS TRENERÓW
Goncalo FEIO: - Był moment, kiedy wydawało się, że robi się nerwowo. Ale to my mieliśmy kolejne okazje, by podwyższyć wynik. Kiedy się gra z tak dobrym rywalem na jego terenie, to po zdobyciu przez niego kontaktowej bramki może się zrobić nerwowo. Byliśmy bliżej wyniku 3:1, możemy żałować braku skuteczności, powinniśmy podejmować lepsze decyzje.
Rafał GÓRAK: - Gratuluję rywalom, którzy wygrali zasłużenie. Musimy z takich meczów jak najwięcej wyciągać. Mam nadzieję, że ludzie bawili się dobrze i zobaczyli GKS, który ryzykował i dążył do tego, żeby odwrócić niekorzystny wynik.
MÓWIĄ LICZBY | ||
GKS | LEGIA | |
47 | posiadanie piłki | 53 |
6 | strzały celne | 8 |
11 | strzały niecelne | 14 |
4 | rzuty rożne | 7 |
11 | faule | 12 |
3 | spalone | 1 |
0 | żółte kartki | 2 |