Szał radości
Polska po raz pierwszy w historii awansowała do dywizji pierwszej mistrzostw Europy w squasha.
Kajetan Lipski został bohaterem reprezentacji. Fot. Patryk Kołodziej/Polski Związek Squasha
Emocje wzrosły, gdy w kolejnym pojedynku Jakub Pytlowany przegrał 0:3. Wówczas cała odpowiedzialność za wynik spoczęła na barkach aktualnego wicemistrza Polski, Kajetana Lipskiego. 22-latek zmierzył się ze szwedzkim wyjadaczem, 49-letnim Christianem Drakenbergiem. Marząc o awansie musiał wygrać, bo drużynowy remis 2:2 spowodowałby, że to Szwecja zagrałaby w finale drugiej dywizji. Lipski przegrał pierwszego seta 4:11. Później jednak odbudował się i wygrał 11:4, a kolejnego 12:10. Drakenberg odzyskał siły w czwartym secie, pokonując Polaka 11:5. W ostatnim secie Lipski udźwignął presję i w nieprawdopodobnych okolicznościach pokonał Drakenberga. Szwed miał trzy piłki meczowe, ale za każdym razem Polak wykazywał się mocną psychiką i przede wszystkim umiejętnościami. Gdy natomiast po heroicznym utrzymaniu się w rywalizacji otrzymał szansę na zwycięstwo, wykorzystał ją, w pięknym stylu pokonując rywala i zapewniając Polsce awans. Po ostatnim zdobytym punkcie polski obóz wybuchł z radości, a Lipski utonął w uściskach kolegów z reprezentacji.
Kolejnego dnia Polska mierzyła się w finale drugiej dywizji z Holandią. Zaprezentowała się znacznie lepiej niż w fazie grupowej, ale znówprzegrała mecz i musiała zadowolić się srebrnym medalem. Nie miało to jednak wielkiego znaczenia. Najważniejszy był historyczny awans. Za rok polska reprezentacja zamelduje się na mistrzostwach Europy w Amsterdamie, gdzie będzie mierzyć się z najlepszymi zespołami na świecie.
Kacper Janoszka