Syn marnotrawny na Wietnam ma czas
Bogate CV z grą w reprezentacji czy Championship League, a teraz nadzieja na „drugie narodzenie” w ekstraklasie. – Rynek mnie zweryfikował – mówi Kamil Jóźwiak.
Powrót do formy i kadry narodowej – Kamil Jóźwiak wskazuje konkretny cel na najbliższe miesiące w Białymstoku. Fot. Łukasz Sobala / Press Focus
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK
Niemal dokładnie pięć lat temu, 16 września 2020 roku, „przyklepany” został jego transfer do Derby County. Reprezentacyjny skrzydłowy wyceniany był wówczas na około 4 mln euro. Z każdą kolejną przeprowadzką – do Charlotte w Major League Soccer, a potem do Granady w Primera Division – jego wartość na popularnym portalu branżowym spadała. Teraz oscyluje w granicach 1,2 mln euro, a zawodnik w zasadzie wrócił do punktu wyjścia: w sobotni wieczór, po 60 miesiącach nieobecności, znów pojawił się w ekstraklasie, jako piłkarz Jagiellonii.
Licznik do nakręcenia
„Witaj, synu” – tak 27-letniego zawodnika w kuluarach stadionu Piasta Gliwice, dokąd zjechali piłkarze białostoccy na mecz 8. kolejki, przywitał Jerzy Brzęczek.
Trudno się tym słowom dziwić, podobnie jak reakcji samego zawodnika, który wpadł w objęcia obecnego trenera polskiej młodzieżówki i serdecznie się z nim wyściskał. To właśnie Brzęczek dał Jóźwiakowi szansę debiutu w reprezentacji narodowej, a potem konsekwentnie (w sumie dziewięć gier) z niego korzystał. Kolejnych 13 meczów Jóźwiak zagrał już u Paulo Sousy. Od listopada 2021 – wtedy wciąż jeszcze był graczem Derby – licznik jego występów z orzełkiem stoi w miejscu. – Mam jeszcze ambicje sportowe. Najlepsze wciąż przede mną, wierzę w to mocno – mówi „Sportowi” Kamil Jóźwiak, gdy pytamy go o przeszłość i... przyszłość reprezentacyjną.
Dwa i pół roku bez gola
Liczby i fakty są jednak brutalne i – przynajmniej na razie – tych nadziei nie uzasadniają. Ostatni występ ligowy? 25 maja 2025 roku, 18 minut w Granadzie, w LaLiga 2. Ostatni występ w wyjściowej jedenastce? 18 stycznia tegoż roku. Ostatnia asysta? 5 października 2024 w grze o punkty z CD Mirandes. A ostatni gol w oficjalnym meczu? – Hm, chyba jeszcze w Charlotte w MLS – zastanawia się głośno piłkarz. Potwierdzamy: 15 kwietnia 2023 w potyczce z Colorado Rapids. Dwa i pół roku temu! – No to trzeba to wreszcie zmienić – zapowiada Jóźwiak, ale... trochę bez wiary w głosie.
Drugie narodzenie
– Cóż, rynek mnie zweryfikował. Nie tylko z powodu kontuzji w Granadzie specjalnie dużo się nie nagrałem za granicą... – tak o pięcioletnich peregrynacjach mówi nam nowy nabytek Jagiellonii. Dziesięciominutowy występ w Gliwicach – choć przez co bardziej złośliwych określony mianem „człapania” – był dla niego jak... drugie narodzenie w ekstraklasie. – Sama liga na pewno organizacyjnie bardzo poszła w tym czasie do przodu. Sportowo pewnie też, ale o tym przekonam się po rozegraniu kolejnych spotkań. Na razie napawam się miłym uczuciem gry, bo to coś, czego dawno nie doświadczyłem – mówi nam Jóźwiak.
W pogoni sportowej i teoretycznej
Kilka ostatnich tygodni, po wygaśnięciu umowy z Granadą, spędził na treningach indywidualnych. – W Anglii, w rodzinnym Lubuskiem, w Poznaniu, w Warszawie. Trochę z Tymkiem Puchaczem, częściej sam, według rozpisek przygotowanych przez trenerów personalnych – opowiada były zawodnik Lecha. Po drodze odrzucił ofertę z... Wietnamu. – Na taki kierunek jeszcze za wcześnie – wyjaśnił.
Z Jagą związał się do czerwca 2027, w Gliwicach zagrał po ledwie dwóch treningach z białostockim zespołem. – Nie jestem juniorem, liznąłem już trochę piłki i wierzę, że aklimatyzacja przebiegnie jak najszybciej. Na pewno muszę gonić kolegów – przyznaje, przypominając, że w międzyczasie pilnie przyswaja też teorię. – Trenerzy chcą, żebym szybko dostał jak najwięcej wiedzy. Miałem już kilka odpraw na temat tego, jak zespół buduje akcje, jak gra w pressingu.
– Nie zastanawiam się, ile zabierze Kamilowi dojście do pełnej dyspozycji fizycznej – mówi tymczasem trener Adrian Siemieniec. – Nie patrzę w jego przypadku dalej niż kolejny trening. Skupiamy się na codziennej pracy, nie wybiegam z prognozami w przód. Oczekuję za to od niego pełnego zaangażowania, wysokiego poziomu pracowitości i skupienia na każdych zajęciach.
Liga Konferencji z trybun?
Jagiellonia – jak inni polscy pucharowicze – na wiele tygodni wchodzi teraz w okres gry czwartek-niedziela-czwartek, związany z Ligą Konferencji. Grania co trzy dni Jóźwiak doświadczył już w Derby, więc częstotliwość meczów go nie martwi. Martwi za to fakt, że kontrakt z białostoczanami podpisał już po terminie zgłaszania kadr do LK. Będzie ją więc tej jesieni oglądać z boku. Chyba że... – Nie wiedziałem, że można dokonać zgłoszenia innego zawodnika w momencie „poważnej kontuzji” piłkarza z kadry wcześniej zgłoszonej w UEFA – mówi nam szczerze Jóźwiak. Jagiellonia zamierza o niego walczyć jednak na innej ścieżce. Już po podaniu pucharowej kadry białostoczanie sprzedali bowiem Mikiego Villara. Teraz sprawdzić chcą, czy jest to przesłanka do uprawnienia do gry w LK jego następcy.
Dariusz Leśnikowski
CZY WIESZ, ŻE...
Około 20 tysięcy euro miesięcznie zarabiać ma Kamil Jóźwiak w Jagiellonii. Do takich informacji dotarł serwis sportowy-poznan.pl.
