Święta będą bez deski
Barszcz, grzybowa, uszka i pierogi, a zamiast karpia jakaś inna ryba – to zagości na wigilijnym stole Aleksandry Król-Walas.
- Ale jeżeli moja niemal roczna córeczka zacznie chodzić, to może podrepcze już trochę na nartach. No, to oczywiście był żart, ale czas na świeżym powietrzu to dla nas ważna rzecz, więc z pewnością będą saneczki i spacery. Mówiąc krótko, piękny, wspólnie spędzony czas - powiedziała trzecia zawodniczka ubiegłorocznych mistrzostw świata w gruzińskim Bakuriani.
Zapytana, jak przebiegają przygotowania do świąt i czy w nich uczestniczy, odparła, że oczywiście tak, gdyż to dla niej tradycja i przyjemność. - Ulepiłyśmy już np. z mamą uszka, a co do ulubionych wigilijnych potraw to barszcz, grzybowa i wszelkiego rodzaju pierogi. Pod hasłem „niekoniecznie” widnieje karp, więc zjem jakąś inną rybę - zaznaczyła z uśmiechem zawodniczka zakopiańskiego KS F2 Dawidek Team.
34-letnia nowotarżanka spędzi wigilijny wieczór u obu rodzin. - Zaglądniemy także do mojego brata i siostry męża, więc córeczka na pewno będzie zachwycona choinkami i prezentami. A propos prezentów, to zawsze zależy mi na tym, żeby każdemu sprawić radość, więc wcześniej - choć może nie tak „prosto z mostu” - ale jednak wypytuję... - dodała.
Okres świąteczny to także Sylwester. - Nie lubię tego całego sylwestrowego szaleństwa, więc pewnie posiedzimy w domu, obejrzymy jakiś film i pójdziemy spać - przekazała.
Po tygodniowym odpoczynku nastąpi jednak powrót do treningów. - Trzeba się dobrze przygotować na 11 stycznia, czyli pucharowe zawody w szwajcarskim Scuol. Rywalki na pewno nie śpią i też będą chciały dobrze wejść w nowy rok - zakończyła Król-Walas.
Joanna Chmiel/PAP