Świątek się szarpie
Iga Świątek po raz drugi w ciągu trzech tygodni przegrała z Mirrą Andriejewą. Nastolatka z Rosji nie tylko zatrzymała marsz Polki po trzeci tytuł w Indian Wells, ale sama zgarnęła trofeum!
Wiceliderka rankingu ponownie nie sprostała 17-letniej rewelacji ostatnich tygodni, Mirrze Andriejewej. Fot. PAP/EPA
Wydawało się, że nie będzie na nią silnych i broniąca tytułu Iga Świątek kroczy do historii i zostanie pierwszą, która wygra w „tenisowym raju” trzy razy. Ale po trzech meczach, w których Polka oddała łącznie rywalkom 12 gemów (!), i po serii 10 zwycięstw w Indian Wells, w półfinale tamę rozstawionej z numerem 2. faworytce postawiła niespełna 18-letnia (urodziny 29 kwietnia) Mirra Andriejewa.
Jak Hingis i Serena
Po 2 godzinach i 17 minutach wiceliderka rankingu zeszła z kortu pokonana przez turniejową „dziewiątkę” 6:7 (1-7), 6:1, 3:6. To druga z rzędu porażka Polki z Rosjanką w półfinale turnieju rangi WTA 1000, trzy tygodnie wcześniej podobnie było w Dubaju, gdzie nastolatka rodem z Krasnojarska następnie triumfowała - po raz pierwszy w karierze w imprezie tej rangi.
Na pociechę Polce - rewelacyjna Andriejewa sięgnęła po tytuł i w Kalifornii, pokonując w niedzielnym finale liderkę rankingu Białorusinkę Arynę Sabalenkę 2:6, 6:4, 6:3. Rosjanka jest trzecią najmłodszą mistrzynią Indian Wells, po Martinie Hingis (1998) i Serenie Williams (1999), od poniedziałku awansuje z 11. na 6. miejsce na świecie. Jest też najmłodszą zawodniczką w ciągu ostatnich 40 lat, która pokonała nr 1. i 2. w jednym turnieju WTA.
Zabrakło ryzyka?
Po półfinale Świątek oceniła, że przewagą Andriejewej była odważna gra w decydujących momentach i luz związany z brakiem oczekiwań, a po jej stronie nie było ryzyka. - Na pewno Mirra grała lepiej niż moje poprzednie przeciwniczki. Pamiętam kilka piłek, które mogłabym zagrać lepiej, ale wydaje mi się, że mecz był na wysokim poziomie. Dużo też zależało od wiatru, bo mimo że uderzałam na sto procent, pod wiatr piłki nie leciały. Z drugiej strony jak ja grałam z wiatrem, to nie do końca to wykorzystywałam. W trzecim secie zaczęła popełniać mniej błędów, więcej piłek wracało. Żałuję ostatniego gema, bo myślę, że gdybym przeszła na drugą stronę i grałabym z wiatrem, to może miałabym szansę jeszcze raz ją przełamać - zastanawiała się 23-letnia raszynianka w rozmowie z Canal+.
Od czerwca bez finału
Świątek w Kalifornii najlepsza była też w 2022 roku. Ale bardziej niż stracona szansa na hat trick w Indian Wells zastanawia co innego: raszynianka nie wygrała żadnego turnieju od wielkoszlemowego French Open na początku czerwca zeszłego roku. Wówczas ostatni raz była również w finale. W międzyczasie przegrała pięć kolejnych półfinałów, w tym trzy tegoroczne - oprócz Indian Wells także w wielkoszlemowym Australian Open oraz w Dubaju.
Iga ogólnie była zadowolona z wcześniejszych meczów w Kalifornii. - W półfinale też nie uważam, żebym grała beznadziejnie. Ale nie pamiętam, kiedy ostatni raz zagrałam mecz, w którym miałabym taką pewność siebie i luźną rękę, żeby zaryzykować i żeby piłka weszła. Raczej, gdy w decydujących momentach próbuję tak zagrać, to wychodzi szarpanie - przyznała podopieczna Wima Fissette’a. Belg, który debiutował w boksie Polki w listopadowym WTA Finals, na razie z Polką jeszcze nic nie wygrał.
Zemsta Sabalenki
Zanim przegrała finał, Sabalenka w półfinale wzięła srogi odwet na Madison Keys za porażkę w finale Australian Open, zmiatając Amerykankę z kortu w 51 minut 6:0, 6:1.
Świątek na liście WTA nadal będzie druga, ale jej strata do prowadzącej Białorusinki wzrosła do ponad 2200 punktów.
Tomasz Mucha
Teraz Floryda!
Tenisowa karawana przenosi się do Miami, gdzie we wtorek rusza główna drabinka drugiej imprezy należącej do tzw. Sunshine Double. W niedzielę rozlosowano drabinkę turnieju kobiet WTA 1000. Rozstawiona z nr 2. Iga Świątek i z 29. Magdalena Fręch do rywalizacji przystąpią od 2. rundy. Świątek - podobnie jak w Indian Wells - zacznie od meczu albo z Francuzką Caroline Garcią, albo zawodniczką z kwalifikacji. W tej samej ćwiartce jest też m.in. mistrzyni Australian Open Madison Keys (nr 5.), a w półfinale potencjalną rywalką raszynianki może być… znowu Mirra Andriejewa (nr 11.). Fręch zmierzy się albo z Rosjanką Poliną Kudermietową (60. WTA), albo z tenisistką z kwalifikacji. Na zwyciężczynię może czekać Aryna Sabalenka.
W 1. rundzie Magda Linette (36. WTA) zagra z Rosjanką Anastazją Pawluczenkową (40.). Na zwyciężczynię czeka Rosjanka Jekaterina Aleksandrowa (rozstawiona z nr 18.).
Tytułu sprzed roku bronić będzie Amerykanka Danielle Collins. Świątek na Florydzie wygrała w 2022 roku.
W Miami rywalizować będą też mężczyźni, a wśród nich rozstawiony z nr 21. Hubert Hurkacz. Męska drabinka zostanie rozlosowana w poniedziałek.
„Rosja i Białoruś pokonały Polskę i USA, aby awansować do finału Indian Wells. Nie jestem zadowolony”