Strajk „Portowców
Zawodnicy Pogoni Szczecin nie wyszli na trening…
Zaległości płacowe
Przygotowania Pogoni do rozgrywek rozpoczęły się w piątek, 3 stycznia. Piłkarze przeszli kompleksowe badania. Następnego dnia mieli rozpocząć zajęcia na boisku, jednak zamiast trenować, wyszli na krótki spacer wokół boiska i powrócili do szatni. W niedzielę o 11.00 mieli wyznaczony kolejny trening, na który nie wyszli w ogóle. Nie chcieli rozmawiać na temat protestu.
- Nie trenujemy. To nasza demokratyczna decyzja - powiedział krótko Alex Gorgon, opuszczając stadion i dodał, że drużyna na obóz pojedzie. Kilkanaście minut później potwierdził to Wahan Biczachczjan. On także nie chciał odpowiadać na pytania dotyczące zaległości płacowych.
Jest nerwowo
Ostatnim piłkarzem, który w niedzielne południe przybył na stadion, był Kamil Grosicki. - Jako kapitan powiem tylko, że jest mi bardzo przykro, iż musiało dojść do takiej sytuacji, ale wierzę, że to pomoże nam, piłkarzom i całemu klubowi, bo Pogoń jest najważniejsza, że to przełoży się na dobre wyniki na wiosnę - wyrecytował. Podobnie jak koledzy nie udzielał odpowiedzi na konkretne pytania. - Powiedziałem od serca, to co czujemy. Jako klub i jako drużyna musimy z tej sytuacji wyjść mocniejsi – zakończył. Klub nie udziela żadnych informacji na temat bieżących wydarzeń. Prezes Jarosław Mroczek pozostaje na urlopie poza granicami kraju. Ma wrócić w drugiej połowie stycznia.
Przypomnijmy, że pod koniec roku głośno było o tym, że zadłużony klub ma przejąć kanadyjski miliarder, Alex Haditaghi, ale nic z tego nie wyszło. Dług Pogoni podobno wynosi od 54 do 59 mln złotych.
(PAP, zich)