Sport

Stracone złudzenia

KOMENTARZ „SPORTU” - Bogdan Nather

Po porażce na własnym boisku z Arką szanse chorzowskiego Ruchu na bezpośredni awans do ekstraklasy spadły praktycznie do zera. Jedenastka z Cichej traci do zespołu z Trójmiasta już 12 „oczek” i moim zdaniem ma takie same szanse na prześcignięcie prowadzącego w tabeli duetu (Bruk-Bet i Arka), jak ostatnia porcja lodów na przetrwanie na dziecięcym przyjęciu. Chorzowianie długo zaklinali rzeczywistość, że maraton w „Kotle Czarownic”, czyli cztery mecze z rzędu u siebie, pozwoli im pokrzyżować szyki liderom. Kalkulacje szybko wzięły w łeb, bo w trzech potyczkach wzbogacili się zaledwie o punkt, remisując w szczęśliwych okolicznościach ze „Słonikami” z Niecieczy. Wisła Kraków ich „pozamiatała”, Arka też zasłużenie wygrała.

Bardzo szybko stracili złudzenia piłkarze Miedzi Legnica. Zapowiadali efektowny szturm na bramy ekstraklasy, tymczasem zostali brutalnie zastopowani - powiedzmy to sobie szczerze - przez ligowych średniaków. Na własnym boisku remis ze Stalą Rzeszów i porażka z Polonią Warszawa oraz nieudana wyprawa do Pruszkowa sprawiły, że awans drużyny trenera Ireneusza Mamrota może być próbą napicia się wody z węża strażackiego. Buńczuczne zapowiedzi działaczy przed restartem rozgrywek wszystkim osobom związanym z klubem stanęły teraz kością w gardle. Widocznie w Legnicy zapomniano, że pycha przed upadkiem kroczy.