Strach ma wielkie oczy
Odra napsuła mnóstwo krwi faworyzowanej Miedzi, która oba gole strzeliła po rzutach rożnych.
W meczu Miedzi z Odrą widzieliśmy mnóstwo walki (z lewej Adrian Purzycki, z prawej Kamil Drygas), a jego losy ważyły się do ostatniego gwizdka. Fot. Gleb Soboliev/PressFocus
W zespole gości nie zabrakło osób związanych wcześniej z „Miedzianką”, czyli trenera Jarosława Skrobacza, obrońcy Adama Chrzanowskiego oraz pomocników Rafała Niziołka i Adriana Purzyckiego. Z powodu „klauzuli strachu” stosowanej od lat przez klub z Legnicy, w zespole z Opola nie mogli zagrać bramkarz Mateusz Abramowicz, pomocnik Damian Tront oraz niemiecki napastnik, Marcel Mansfeld.
Gol, po którym gospodarze objęli prowadzenie, padł w niecodziennych okolicznościach. W 23 min do wykonania rzutu rożnego podszedł Florian Hartherz i zacentrował w... światło bramki. Piłka odbiła się od Artura Halucha na linii bramkowej i wpadła do siatki! Niezrażeni takim obrotem sprawy podopieczni Jarosława Skrobacza szybko ruszyli do odrabiania straty. W 30 min Szymon Kobusiński popisał się efektownym „centrostrzałem”, który kapitalnie obronił Jakub Wrąbel, natomiast dobitka Daniela Dudzińskiego poszybowała obok bramki! Co się jednak odwlecze... W 42 min po dośrodkowaniu Kobusińskiego z rzutu wolnego piłka została wybita przez defensorów Miedzi, ale potem Adrian Purzycki zagrał z lewej strony przed pole karne do niepilnowanego Konrada Nowaka, a po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki!
„Miedzianka” drugiego gola strzeliła znów po stałym fragmencie gry. Po kolejnym dośrodkowaniu Hartherza z rzutu rożnego piłka odbiła się od Adnana Kovaczevicia w polu karnym i Haluch po raz drugi musiał wyciągać ją z bramki.Odra nie złożyła broni i do końcowego gwizdka Tomasza Musiała udało jej się dwukrotnie zaskoczyć Jakuba Wrąbla. W 68 minucie po świetnym podaniu Szymona Midy z lewej strony na linię pola karnego wszedł Kobusiński i trafił w „okienko” bramki Miedzi, lecz gol nie został uznany z powodu ofsajdu. W doliczonym czasie (90+6) po dośrodkowaniu Dudzińskiego z rzutu rożnego głową do siatki piłkę posłał Rafał Niziołek po przedłużeniu przez Halucha. Na początku zapanowała euforia w szeregach gości, ale gol znów nie został uznany z powodu spalonego!
Bogdan Nather
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ Miedź Legnica - Odra Opole 2:1 (1:1)
1:0 - Hartherz, 23 min (z rzutu rożnego), 1:1 - K. Nowak, 42 min, 2:1 - Kovaczević, 62 min.
MIEDŹ: Wrąbel - Kostka, Kovaczević, Kwiecień, Hartherz - Hajda - Podgórski (90+3. Szymoniak), Drygas (64. Kaczmarski), Miocz, Antonik (80. Bochnak) - Walczak (90+3. Engvall). Trener Wojciech ŁOBODZIŃSKI.
ODRA: Haluch - Spychała, Piroch, Żemło, Szrek - Purzycki (84. Niziołek), Dudziński - Mida (89. Szkliński), Prykril, K. Nowak (76. Wolny) - Kobusiński (76. Muratović). Trener Jarosław SKROBACZ.
Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 4923. Żółte kartki: Drygas, Kwiecień, Hartherz.
Piłkarz meczu - Florian HARTHERZ
GŁOS TRENERÓW
Jarosław SKROBACZ: - Jestem rozgoryczony, bo zagraliśmy dobry mecz, byliśmy przygotowani, ale to okazało się za mało. W ostatnich kilku meczach gubiliśmy punkty w spornych sytuacjach, w Legnicy było podobnie. Trzeba być czujnym w walce o utrzymanie i grać z pełnym zaangażowaniem.
Wojciech ŁOBODZIŃSKI: - To co najważniejsze, to trzy punkty i z tego się cieszę. Był to mecz jakiego się spodziewałem, w którym obejrzeliśmy dużo walki i... chaosu. Jestem zadowolony ze zwycięstwa z niewygodnym przeciwnikiem.