Starcie gigantów
Bitwa Turków z Grekami oraz mecz wilczej watahy z Finlandii, która będzie chciała przechytrzyć Niemców. W piątek poznamy finalistów mistrzostw Europy.
Czy Franz Wagner poprowadzi Niemcy do tytułu mistrzowskiego? Dla bukmacherów to faworyt numer jeden. Fot. PAP / EPA
Z 24 drużyn, które rozpoczynały turniej, zostały tylko cztery. Nie ma w tym gronie żadnego zespołu z naszej grupy, która rywalizowała w Spodku. Jako ostatnia odpadła Słowenia. Są natomiast dwie ekipy z fińskiego Tampere oraz po jednej z Limassol i Rygi.
Przed trzema laty w Berlinie w czwórce były Hiszpania, Francja, Niemcy oraz sensacyjnie Polska. Obecnie trzech z tych drużyn nie ma już na tym etapie, jedynie Niemcy utrzymały pozycję.
Wilki sprawią niespodziankę?
Niemcy będą żelaznym faworytem spotkania z Finami. Te drużyny zmierzyły się już w fazie grupowej i nasi zachodni sąsiedzi wygrali różnicą aż 30 punktami (91:61). Czy Susijengi (Wilcza Wataha to przydomek reprezentacji) stać na pokonanie Niemców? – O potencjalnym zdobyciu mistrzostwa nie rozmawiamy. Ale jestem niezwykle podekscytowany możliwością gry w fazie pucharowej z tą grupą. Było fajnie i w piątek też będzie fajnie. Robimy to krok po kroku – wyjaśnia trener Finów Lassi Tuovi.
Tymczasem Alex Mumbru zdecydował, że nie będzie trenerem reprezentacji Niemiec do końca EuroBasketu. Informacje w tej sprawie przekazała Niemiecka Federacja Koszykarska (Deutscher Basketball Bund). Hiszpan spotkał się z zespołem i ogłosił swoje stanowisko w tej sprawie. Obowiązki pierwszego trenera w czasie spotkań przejął asystent Alan Ibrahimagić. „W ciągu ostatnich kilku dni zdałem sobie sprawę, że nie jestem fizycznie gotowy, by w czasie mistrzowskich spotkań prowadzić drużynę jako head coach. Postanowiłem zmienić role sztabu szkoleniowego i powierzyć Alanowi obowiązki głównego trenera podczas meczów. Nadal będę na ławce rezerwowych, będę wspierał z boku i nadal będziemy ściśle ze sobą współpracować. Wierzę, że to najlepszy sposób, aby pomóc drużynie osiągnąć sukces” – przekazał Mumbru za pośrednictwem federacji.
Podczas fazy grupowej w fińskim Tampere Mumbru zachorował (tajemniczy wirus, bóle brzucha) i został hospitalizowany przed pierwszym spotkaniem Niemców. Wszystkie spotkania mógł oglądać jedynie w telewizji ze szpitalnego łóżka. Do kadry dołączył już w fazie pucharowej w Rydze, ale po jednym spotkaniu (wygrana z Portugalią) zdecydował, że Ibrahimagić zostanie głównym trenerem w czasie EuroBasketu. W trakcie meczu ze Słowenią Mumbru siedział na ławce i wspierał drużynę. Podobnie ma być przeciwko Finlandii.
Ataman chciał Greków
W drugim półfinale Grecja zmierzy się z Turcją. Zapowiada się bitwa na śmierć i życie. – Jeśli chodzi o skład, Grecja jest obecnie prawdopodobnie najlepszą drużyną na świecie. Nikt nie chce z nimi grać w półfinale. Mam tam pięciu zawodników i wielkie uczucia do Grecji jako kraju. Mam nadzieję, że wygrają, a moim przeznaczeniem będzie gra z nimi w półfinale. Jeśli Grecja wygra, na boisku w półfinale pojawi się siedmiu zawodników Panathinaikosu – mówił Ergin Ataman, trener Turków, który życzył sobie, by zagrać z Grekami. I tak też będzie. Ataman jest uwielbiany przez kibiców Panathinaikosu, zdobył z tym klubem tytuł mistrza Euroligi oraz puchar i mistrzostwo Grecji.
Turecki szkoleniowiec liczy na mocne wsparcie z trybun. – Oczekuję, że nasze linie lotnicze zapewnią dodatkowe loty do Rygi i że wielu kibiców z Turcji będzie nas wspierać w tym meczu. Rozegramy przecież historyczny półfinał z Grecją. Wsparcie kibiców jest szalenie istotne – tak 59-latek powiedział agencji Anadolu. Dodajmy, że w Riga Arena zasiądzie co najmniej tysiąc fanów z Grecji.
Ataman to w tureckiej koszykówce postać wręcz legendarna. Jest uważany za najbardziej utytułowanego koszykarskiego trenera w Turcji i jednocześnie w całej Europie. Ma na koncie trzy tytuły mistrza Euroligi, wielokrotnie wygrywał mistrzostwo i puchar Turcji, zdobył też tytuł najlepszego szkoleniowca... w Grecji. Jest przyjacielem prezydenta Turcji Recepa Erdogana. – Co go wyróżnia? To jego niezachwiana pewność siebie! Zawsze zaszczepia to w swojej drużynie i to pomaga chłopakom osiągnąć ten sam poziom pewności siebie – mówi o szkoleniowcu doświadczony rozgrywający Shane Larkin.
Ameryka ogląda Europę
Ciekawie zapowiada się walka o tytuł MVP EuroBasketu. W środę z tej rywalizacji odpadł Luka Doncić. Słoweniec prawie na pewno zostanie królem strzelców całego turnieju – obecnie jest na czele z ogromną przewagą nad resztą stawki. Zdecydowanie prowadzi też w klasyfikacji na najbardziej efektywnego zawodnika mistrzostw, do tego jest w czołówkach rankingów najlepiej zbierających i najlepiej podających graczy turnieju.
MVP zgodnie z tradycją zostanie jednak gwiazda zespołu, który zdobędzie tytuł mistrzowski. W grę wchodzą cztery nazwiska – Franza Wagnera (Niemcy), Alperena Senguna (Turcja), Lauri Markkanena (Finlandia) oraz Giannisa Antetokounmpo (Grecja). Czemu w tym roku kibice za Atlantykiem tak bardzo interesują się mistrzostwami Europy? Powód jest prosty – cztery wielkie gwiazdy z NBA biją się o prestiżowy tytuł. W niedzielę poznamy zwycięzcę.
(pp)
