Sprintem po kolejne złoto

Australia po raz drugi z rzędu zdobyła mistrzostwo świata w mieszanej drużynowej jeździe na czas. Rywalizacja o medale na szosach Kigali, stolicy Rwandy, była bardzo zacięta. Francja, która zajęła drugie miejsce, straciła do zwycięzców tylko pięć sekund, a trzecia Szwajcaria – 10.

Sztafeta mieszana to młoda konkurencja, dopiero w 2019 roku po raz pierwszy znalazła się w programie czempionatu. Jakie są jej zasady? Reprezentacje składają się z sześciu zawodników. Jako pierwsza startuje drużyna złożona z trzech mężczyzn, a po przejechaniu przez nią określonego dystansu, wirtualną pałeczkę przejmuje kobiecy zespół, który przemierza taką samą trasę. Czas zatrzymuje się po dotarciu do mety drugiej zawodniczki.

W Rwandzie kolarze mieli do pokonania dwie rundy, czyli w sumie 41,8 km. Po pierwszej, męskiej części wyścigu zdecydowanie prowadziła Australia. Jay Vine, wicemistrz świata w jeździe indywidualnej na czas, i jego dwaj rodacy pojechali o 33 sekundy szybciej od Francuzów i 34 od Szwajcarów. Już na początku okrążenia niespodziewanie osłabła jednak teoretycznie najmocniejsza z Australijek, Felicity Wilson-Haffenden i ekipa z antypodów straciła prowadzenie na rzecz Szwajcarek. Tyle że te miały pecha, bo mistrzyni świata w tej specjalności, Marlen Reusser, musiała zmienić rower i długo goniła koleżanki. O zwycięstwo walczyły także napędzane przez Cedrine Kerbaol Francuzki, które przez większość dystansu jechały w pełnym składzie. O wszystkim zadecydowała brukowany podjazd w końcówce. 

– Brodie Chapman była niesamowicie mocna. Wiedziałam, że będzie blisko. Nasz dyrektor krzyczał: „Sprint, sprint, sprint!” – relacjonowała Amanda Spratt. – Rzadko tak rywalizujemy, dlatego cieszyliśmy się, że znowu możemy być zespołem i spędzić ze sobą czas. Dzisiaj złożyliśmy to w całość, a złoto ta taka wisienka na torcie – podsumował Michael Matthews.

Wyniki sztafety mieszanej (41,8 km): 

(g)