Sport

Spokój i cierpliwość

GieKSa wreszcie zdobyła pierwszy punkt na wyjeździe.

Wisła Płock po raz drugi w sezonie straciła punkty przed własną publicznością. Fot. PAP/Marian Zubrzycki

W ciągu siedmiu dni Wisła Płock i GKS Katowice rozegrały trzy spotkania, w tym dwa przeciwko sobie. Pierwsze starcie tych zespołów (we wtorek) zakończyło się awansem GieKSy do 1/16 finału Pucharu Polski. Z kolei piątkowy mecz ligowy przyniósł remis 1:1. – W drugiej połowie osiągnęliśmy przewagę i stworzyliśmy groźniejsze sytuacje. Już pod samym bramką musimy jednak być spokojnymi i cierpliwymi. Generalnie oba zespoły zasłużyły na punkt – powiedział po spotkaniu trener GKS-u Rafał Górak i trudno się z tym nie zgodzić. Obie drużyny zaprezentowały ciekawy futbol, obie miały kilka okazji na gole, obie całkiem nieźle się broniły. Z punktu bardziej cieszą się jednak przyjezdni. GieKSa po raz pierwszy w tym sezonie nie przegrała w roli gościa. Co więcej, punkt został wywieziony z bardzo trudnego terenu, bo płocczanie do piątkowego starcia rozegrali u siebie pięć spotkań, z czego aż cztery wygrali. Czy katowiczanie po wtorkowej wygranej u siebie w meczu pucharowym właśnie rozpoczęli marsz w górę ekstraklasy?

Z kolei trener Wisły Mariusz Misiura nieco inaczej ocenia remis z GKS-em. – Po dziewięciu spotkaniach mamy 17 punktów. To niesamowity wynik. Czuję dumę. GKS cieszy się z pierwszego punktu na wyjeździe, my jesteśmy jednak niezadowoleni. Natomiast nie zapominam, gdzie byliśmy kilkanaście miesięcy temu  – stwierdził szkoleniowiec beniaminka, który po ostatnim gwizdku podsumował ostatnie kilka dni, które były bardzo wymagające dla piłkarzy pod względem fizycznym. -  Chcę podziękować wszystkim podmiotom medycznym, z którymi współpracujemy, bo dzięki nim niektórzy zawodnicy mogli w ogóle dzisiaj wyjść na boisko. Dziękuję zawodnikom, że zagrali mimo różnych dolegliwości. Nie mówili: „Proszę na mnie nie liczyć”, tylko każdy zostawił tyle zdrowia i serca, aby walczyć - wyrażał wdzięczność wobec wielu trener Misiura. Teraz jego podopieczni będą mieli nieco więcej odpoczynku, choć w trzeciej kolejce z rzędu zagrają w piątek. Ich przeciwnikiem będzie Lechia Gdańsk.

(kaj)

 OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐

◼ Wisła Płock – GKS Katowice 1:1 (1:0)

1:0 – Rogelj, 45 min (asysta W. Nowak), 1:1 – Wasielewski, 54 min (bez asysty)

WISŁA: Leszczyński 3 – Haglind-Sangre 5, Kamiński 6, Edmundsson 6 – Rogelj 6, Pacheco 5 (85. Nastić niesklas.), Kun 5, W. Nowak 6, Custović 6 (90+1. Tavares niesklas.) – Salvador 6 (72. Djalo niesklas.), Jurić 5 (85. Mijusković niesklas.). Trener Mariusz MISIURA. Rezerwowi: Pruszkowski, Hiszpański, Kalandadze, Sekulski, Tomczyk, Zając.

GKS: Strączek 5 – Kuusk 7, Jędrych 6, Klemenz 5 – Wasielewski 7, Kowalczyk 6, Łukasiak 5, Galan 6 – Marković 6 (63. Wędrychowski 4), Szkurin 5 (63. Zrelak 4), B. Nowak 6 (86. Błąd niesklas.). Trener Rafał GÓRAK. Rezerwowi: Szczuka, Bosch, Czerwiński, Milewski, Rejczyk, Rogala, Łukowski.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa) – 5. Asystenci: Sebastian Mucha (Kraków) i Dariusz Bohonos (Gdańsk). Widzów 8366. Czas gry - 96 min (45+51). Żółte kartki: Pacheco (80. faul) – Klemenz (57. faul).