Spodek zdał egzamin
Katowicki obiekt zebrał dziesiątki pochwał i wszystko wskazuje na to, że reprezentacja koszykarzy zadomowi się w nim na dłużej.
Spodek za EuroBasket zebrał dziesiątki zasłużonych pochwał. Fot. Facebook Kosz Kadra/ Tomasz Sokołowski
Tydzień EuroBasketu to był wielki czas dla Spodka. Obiekt, który powstał na początku lat 70-tych, przeżywał swój renesans.
- Osiem dni, piętnaście spotkań, praktycznie zero usterek. Cieszymy się, że wszystko wypaliło. To nasza reprezentacja dała impuls, wygrywając pierwsze trzy mecze, to pobudziło kibiców. Pierwszy dzień i pierwszy mecz Polaków to był moment próby. Po tym pierwszym dniu mieliśmy czas, by wdrożyć pewne zmiany w funkcjonowaniu obiektu i ochrony. Wydaje się, że wszystko przebiegło sprawnie - mówił Przemysław Żółtowski, dyrektor EuroBasketu w Katowicach.
Na meczach Polaków był komplet widowni (po 9000 osób), nieźle z frekwencją było także na spotkaniach popołudniowych, gdy grali nasi rywale. Niewątpliwie do sukcesu frekwencyjnego przyczyniły się gwiazdy. Przyjazd Luki Doncicia zelektryzował fanów NBA z całej Polski. Spodek odwiedzili reprezentanci Polski w piłce nożnej, siatkówce czy skokach narciarskich.
- Będziemy pamiętali te momenty do końca. Mecze w Spodku miały swoją dramaturgię. Miały szczęśliwie zakończenia, ale też przytrafiła nam się porażka po ostatnim rzucie. To, co najbardziej napawa mnie optymizmem, dumą i radością jest to, że wszyscy w pewnym momencie się zjednoczyliśmy i koszykówka była numerem jeden w Spodku, Katowicach oraz całej Polsce, gdzie gromadzili się kibice, oglądający nasze mecze. Do każdego z nas dochodziło mnóstwo wiadomości od rodaków, że oglądają, kibicują, że robimy dobrą robotę. Mam nadzieję, że z tego będziemy zapamiętani - komentował Mateusz Ponitka, kapitan naszej reprezentacji.
Słów uznania dla Spodka nie szczędził Grzegorz Bachański, szef PZKosz, a jednocześnie członek władz FIBA (od maja 2023 jest skarbnikiem światowej federacji). - Cieszę się, że było dużo młodzieży, dzieci i to nie tylko na polskich meczach, na których atmosfera była wyjątkowa. Mam nadzieję, że to zaprocentuje w przyszłości, także młodymi zdolnymi kadrowiczami. Mam nadzieję, że ziarno koszykarskie zostało zasiane. Ludzie zobaczyli, jak fajna jest koszykówka, zobaczyli świetną imprezę, bardzo dobrze zorganizowaną. Zbieraliśmy pochwały od wszystkich: trenerów, zawodników, kibiców, FIBA. Niektórzy mówili, że Spodek „został zbudowany na nowo”. Atmosfera była niesamowita - podkreślił prezes Bachański.
Doskonałym pomysłem było zaproszenie do Katowic Islandii. Kibice znad fiordów przyjechali tłumnie, w swoich niebieskich reprezentacyjnych koszulkach byli widoczni w całym mieście, a podczas spotkań żywiołowo dopingowali swój zespół. - Atmosfera w hali jest obłędna - pisał Dan Woike, korespondent The Athletic, który na co dzień opisuje mecze Los Angeles Lakers.
Czy były jakieś minusy? Zdecydowanie brakowało oficjalnego sklepu z koszykarskim asortymentem. Były małe stoiska wewnątrz hali oraz tradycyjne stragany na zewnątrz. - Ilość koszulek reprezentacji na stoiskach karygodne mała. Ludzie w koszulkach reprezentacji piłki nożnej na meczach koszykówki - irytował się jeden z kibiców.
Łotysze wiedzą jak to zrobić, przed Riga Arena wyrósł ogromny sklep federacji, a w nim setki koszulek, piłki, gadżety wszelkiej maści. Przedstawiciele PZKosz byli w Rydze, widzieli i jest nadzieja, że wezmą przykład.
(pp)
