Sport

Spełniona obietnica

Biało-czerwone pokonały w gorącej Bitoli Macedonki, pieczętując awans na mistrzostwa świata.

Magda Balsam miała w sobotni wieczór bardzo pewną rękę. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

REPREZENTACJA KOBIET

Zaliczka faktycznie jest skromna, ale zrobimy wszystko, by również w rewanżu sięgnąć po zwycięstw - obiecywała po 22:18 w Koszalinie kapitan naszego zespołu, Monika Kobylińska i dotrzymała słowa. Z 30-letniej prawej rozgrywającej biła pewność siebie, ale piłka ręczna lubi niespodzianki. Do tego wszystkiego należało dołożyć gorącą atmosferę trybun, co na Bałkanach jest normą. Nasze panie przekonały się o tym już podczas prezentacji; „kaleczeniu” nazwisk przez spikera towarzyszyły przeciągłe gwizdy.

Szowinistyczne nastawienie publiczności spętało nogi obu zespołom. Akcje były w miarę składne, ale szwankowała skuteczność. Nic dziwnego, że na premierowe trafienie trzeba było czekać do 6 minuty, a jego autorką była Kobylińska. Trener Arne Senstad polecił swym podopiecznym rozrzucać piłkę do skrzydeł, ale operujące na nich zawodniczki długo nie mogły się wstrzelić. Gdy drogę do siatki znalazła Daria Michalak, wydawało się, że pójdzie z górki, lecz ambitne rywalki zdołały wyrównać. Nic dziwnego, że już w 13 minucie (4:4) norweski szkoleniowiec naszego zespołu poprosił o czas. - Skończcie kombinować w ataku. Grajcie to co ustaliliśmy i to co wychodzi wam najlepiej - apelował, a efektem były trafienia Magdy Balsam z prawego skrzydła i Aleksandry Rosiak po odważnym wejściu przez środek. Nie zraziło to miejscowych, które wyrównały, a na domiar złego zwykle niezawodna przy rzutach karnych Aneta Promis tym razem się pomyliła. Końcówka premierowej odsłony to wymiana ciosów i pojedynki skrzydłowych.

Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił - gdy Polki wychodziły na prowadzenie, Macedonki je doganiały. Bramkarka Adrianna Płaczek dwoiła się i troiła, na jakiś czas zastąpiła ją Paulina Wdowiak, a Barbara Zima tym razem „żyła” przy ławce, nie siadając nawet na moment. W ofensywie było przyzwoicie, bo selekcjoner tym razem nie kombinował, polegając na ogranych w kadrze zawodniczkach. Świetnie poczynała sobie Balsam, pobudzając publikę do jeszcze większej wrzawy, a dzielnie wspierały ją „Kobi” i „Rosi”. Nie wszystkie ich rzuty były celne, stąd wynik bardzo często „kręcił się” wokół remisu. Mimo że Polki miały 4 bramki zapasu z pierwszego spotkania, nie zamierzały osiadać na laurach i końcówkę rozegrały bardzo dobrze. Najpierw Rosiak trafiła po przechwycie, a następnie Balsam z karnego i 19. awans na mistrzostwa świata stał się faktem. - Cieszę się, że utrzymałyśmy zimną głowę i przewagę do końca meczu. To było bardzo ważne, bo grało się trudno - wyznała Aleksandra Rosiak. Losowanie grup zaplanowanego na przełom listopada i grudnia w Niemczech oraz Holandii turnieju odbędzie się 22 maja.

Marek Hajkowski

◼  Macedonia Północna - Polska 21:23 (10:10)

MACEDONIA PÓŁNOCNA: Micevska, Petkovska - Ristovksa 2/1, Mladenovksa 4, Janeska Kildan 1, Damjanoska 5, M. Jankulovksa, Sazdovska 3, Rizoska, Kiprijanovska, Madjovska 1, Kolarovska, Sedloska, A. Jankulovksa 3, Djatevksa 1, Gakidova 1. Kary: 4 min. Trener Kristijan GRCZEVSKI.

POLSKA: Płaczek, Wdowiak - Balsam 7/3, Kobylińska 5, Kochaniak-Sala, Olek 1, Uścinowicz, Michalak 4, Matuszczyk 1, Rosiak 4, Nocuń 1, Promis. Kary: 8 min. Trener Arne SENSTAD.

Sędziowały: Pinar Unlu Hatipoglu i Mehtap Simsek (Turcja). Widzów 3000.

Przebieg meczu: 0:1 (6), 3:4 (11), 4:6 (19), 6:7 (23), 8:8 (26), 10:10 (30), 12:14 (35), 14:15 (39), 16:17 (43), 17:18 (48), 19:20 (53), 20:21 (56), 21:23 (60).

◼  W pierwszym meczu 18:22; awans - Polska.