Spacerek Lwów Atlasu
Zgodnie z oczekiwaniami pierwszą reprezentacją z Afryki, która wywalczyła awans do finałów przyszłorocznych MŚ, jest Maroko.
Piłkarze Maroka mają się z czego cieszyć, bo po raz 7. zagrają w finałach mistrzostw świata. Fot. cafonline.com
AFRYKA
Zgodnie z oczekiwaniami dlatego, że „Lwy Atlasu” to nie tylko czwarta drużyna poprzednich mistrzostw w Katarze, gdzie jako pierwsza z Czarnego Lądu awansowała do półfinału, ale również z tego powodu, że w marokańskiej grupie E rywalizuje sześć drużyn, a nie - jak w ośmiu innych -tylko pięć.
Wygrywają wszystko
Jeszcze przed startem eliminacji w listopadzie 2023 roku wycofała się Erytrea. W grupie były też dwa walkowery z powodu czasowego zawieszenia Konga przez CAF, czyli Afrykańską Konfederację Piłkarską. Na dodatek spora część z meczów rywali (Niger, Kongo) rozgrywana była w… Maroku. Powodem jest zła infrastruktura stadionowa w tych krajach. CAF wymaga zaś od gospodarzy odpowiednich warunków do grania o punkty.
W tej sytuacji zespół prowadzony od ponad 3 lat przez Walida Regraguiego w cuglach wywalczył awans. Wygrał wszystkie sześć meczów, strzelił 19 bramek, stracił dwie. Awans „Lwy Atlasu” przypieczętowały w piątek w nocy efektowną wygraną z Nigrem w Rabacie 5:0. Dwa gole strzelił skrzydłowy PSV Eindhoven Ismael Saibari, jednego niezawodny Ayoub El Kaabi oraz Hamza Igamane i Azzedine Ounahi.
Maroko po raz siódmy zagra wśród najlepszych. W finałach MŚ debiutowało w 1970 toku, na pierwszym meksykańskim mundialu Jest pierwszą reprezentacją z Afryki, która zdobyła punkt w rywalizacji z najlepszymi – remis z Bułgarią 1:1. Maroko jest reprezentacją nr 17, która awansowała (wliczając trójkę współorganizatorów turnieju czyli USA, Meksyk, Kanadę) do mundialu 2026.
Szarża z północy kontynentu
Blisko awansu do amerykańskich MŚ są też pozostałe reprezentacje z północy Afryki. W grupie A Egipt, na trzy rundy przed końcem rozgrywek, ma pięć punktów przewagi nad Burkina Faso, tyle że we wtorek "Faraonowie" grają w Wagadugu z "Ogierami" i łatwo na pewno nie będzie. W dużo lepsze sytuacji jest Tunezja, lider grupy H, z już 7 oczkami przewagi nad drugą Namibią. "Orły Kartaginy" w siedmiu dotychczasowych grach nie straciły bramki (!), a rywalom zaaplikowały ich tuzin. Pewnie w grupie G prowadzi też Algieria. "Lisy Pustyni" mają 6 pkt. przewagi nad Ugandą. W poniedziałek grają w marokańskiej Casablance z Gwineą, która jest gospodarzem tego meczu.
Trafia w Polsce i w Afryce
Niespodzianki? Z tą mamy do czynienia w grupie D, gdzie prowadzi Republika Zielonego Przylądka. "Błękitne Rekiny" zdobyły 16 punktów w 7 meczach. Faworyzowany Kamerun, ćwierćfinalista MŚ 1990, o oczko mniej. Bezpośredni mecz tych drużyny w wyspiarskim kraju w Praia we wtorek w godzinach popołudniowych. Może się dziać i możemy być świadkiem sensacji!
We wtorek także arcyważne spotkanie we Franceville, gdzie Gabon – bez Pierre-Emericka Aubameyanga, za to z najskuteczniejszym na razie w afrykańskich eliminacjach Denisem Bouangą (Los Angeles FC, 8 bramek) - podejmuje mistrza kontynentu, Wybrzeże Kości Słoniowej. Choć "Słonie" nie straciły jeszcze gola w eliminacjach, a jedyna strata punktowa to remis z Kenią, mają tylko punkt przewagi nad Gabonem, z którym rok temu wygrały 1:0. Mecz we Franceville zdecyduje, która z drużyn może pojechać na MŚ 2026. Ze strefy afrykańskiej awansują zwycięzcy wszystkich 9 grup, a jeden z zespołów z drugich miejsc z najlepszym bilansem i po barażach będzie miał jeszcze szansę w interkontynentalnym play off.
W eliminacjach pokazują się piłkarze z ekstraklasy. Iban Salvador z Wisły Płock trafia na polskich boiskach, trafia też w Afryce. Zdobył bramkę dla Gwinei Równikowej w wygranym spotkaniu z reprezentacją z Wyspy Świętego Tomasza i Książęca (3:2). Z kolei Timothy Ouma z Lecha Poznań wystąpił w Kenii w przegranym 1:3 domowym meczu grupy F z Gambią.
Michał Zichlarz
