Sport

Słodki smak tortu

W Debreczynie po raz ostatni zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego. Biało-czerwone zwycięstwem pożegnały się z udanymi mistrzostwami Europy i nadzieją, że w kolejnych imprezach będzie jeszcze lepiej.

Radość Polek po najlepszym występie na Euro była olbrzymia. Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus

Dobrze weszliśmy w ostatni mecz rundy głównej ME – oba zespoły nie miały już szans na awans do półfinałów, bo trafieniem Darii Michalak z lewego skrzydła, udanie interweniowała w bramce Adrianna Płaczek, a potem zaczął się serial błędów, na szczęście z... obu stron. Dlatego wynik głównie był na granicy remisu. Pod koniec 13 minuty o czas poprosił Arne Senstad, zmieniając obronę na 5:1 z wysuniętą Aleksandrą Rosiak, a w 16 minucie zaskakującą czerwoną kartkę – po analizie VAR – ujrzała Marlena Urbańska. Odesłanie na trybuny bardzo ważnego ogniwa środka obrony mocno wytrąciło z rytmu polskie zawodniczki. Rumunki rosły, nasze panie przez ponad 6 minut nie potrafiły pokonać ich bramkarek, więc rywalki odjechały na 3 trafienia. Na szczęście ofensywny impas przełamała z karnego Magda Balsam, nasz norweski trener zmienił ustawienie w ataku na nieco ryzykowane 7:6, a dodatkowo pomógł nam VAR, zaliczając bramkę Dagmary Nocuń. Gdy do przerwy zostało 18 sekund, Polki miały piłkę na objęcie prowadzenia, jednak Rosiak źle ją podała i drugą połowę rozpoczynaliśmy od stanu minus 1.

Trochę się jej obawialiśmy, a tymczasem była koncertem Biało-czerwonych. Do bramki wróciła Płaczek, która świetnie dogadywała się z obroną, a skoro tył tak dobrze funkcjonował, to i z przodu nam wychodziło. Po 10 minutach po raz pierwszy prowadziliśmy różnicą dwóch bramek, przed ostatnim kwadransem trzema golami, a wkrótce nasza przewaga urosła do pięciu trafień! To już był kapitał, którego nadal dobrze grając, nie mogliśmy roztrwonić, tym bardziej że po trzeciej karze z boiska wyleciał bardzo mocny punkt rumuńskiej siódemki, Lorena Ostase. W końcówce w ważnym momencie Barbara Zima obroniła rzut karny Angeli Stoicy, dobrze naszą grą pokierowała Magdalena Drażyk, dwie „siódemki” pewnie wykorzystała Balsam i trzecie turniejowe zwycięstwo stało się faktem. Radości Biało-czerwonych nie było końca. Mocno wyściskana została MVP meczu Dagmara Nocuń, a Adrianna Płaczek „wytańczona” w radosnym kółku. Tego dnia tort w Debreczynie na 31. urodziny bramkarki, która zatrzymała 8 rzutów, musiał być wyjątkowo słodki. Polki wracają do kraju z podniesionymi głowami!

Zbigniew Cieńciała


◼  Rumunia - Polska 24:29 (11:10)

RUMUNIA: Curment, Kelemen - Stoica 1, Cotet 1, Bazaliu 4/1, Necula 2, Bucur, Dindiligan, Boiciuc 4, Ostase 2 (CZK, 45 min - gradacja kar), Seraficeanu, Bors 2, Popa, Gogirla 1, Lupei, Grozav 7. Kary: 10 min. Trener Florentin PERA.

POLSKA: Płaczek, Zima - Górna 1, Kobylińska 2, Kochaniak-Sala 2, Matuszczyk 3, Uścinowicz 3, Michalak 2, Olek 1, Rosiak 3, Balsam 5/3, Urbańska (CZK, 15 min - faul), Nocuń 5, Tomczyk, Nosek 1, Drażyk 1. Kary: 6 min. Trener Arne SENSTAD.

Sędziowali: Eskil Braseth i Leif Andre Sundet (Norwegia). Widzów 1273.

Przebieg meczu: 0:1 (1), 1:1 (3), 1:2 (7), 6:5 (14), 9:6 (20), 10:10 (29), 11:10 (30), 11:11 (31), 12:13 (34), 15:14 (37), 15:16 (38), 17:19 (42), 19:24 (48), 21:24 (53), 21:26 (54), 24:27 (58), 24:29 (60).


POD SZATNIĄ

◾  Bianca BAZALIU: Świetna była organizacja całego turnieju. Nasza reprezentacja jest dopiero budowana, dopiero się tworzy, uczy się pewnych zachowań, stąd wzloty i upadki. Gratuluję Polkom zwycięstwa.

◾  Aleksandra ROSIAK: – Sam mecz i zwycięstwo nas cieszy, bo chciałyśmy pokazać, że walczymy i potrafimy wygrywać. Nie był to jednak łatwy mecz, bo w pierwszej połowie grałyśmy z Rumunią bramka za bramkę i trudno było objąć wyższe prowadzenie. W drugiej połowie lepiej się skupiłyśmy i dlatego sprawiłyśmy, że na końcu wynik jest po naszej stronie.

◾  Adrianna PŁACZEK: – Wygrana z Rumunią to najlepszy prezent, jaki mogłam sobie wymarzyć na urodziny. Cieszymy się bardzo, bo to dla nas naprawdę cenne zwycięstwo. W poprzednim meczu z Czarnogórą zabrakło nam niewiele. Chciałyśmy się więc pokazać z jak najlepszej strony i zakończyć turniej zwycięstwem, które – mamy nadzieję – zapewni nam wyższe miejsce w klasyfikacji końcowej. Udało się zakończyć mistrzostwa pozytywnym akcentem, co bardzo cieszy. Dałyśmy z siebie wszystko i zagrałyśmy zespołowo.

◾  Dagmara NOCUŃ: – To było niesamowite spotkanie. Walczyłyśmy do samego końca. Miałyśmy w meczu lepsze i gorsze momenty, ale końcówka okazała się właśnie lepszym okresem, co pozwoliło nam wygrać. Potrzebowałyśmy takiego zwycięstwa na koniec mistrzostw. Przed turniejem wiedziałyśmy, z jakimi rywalkami przyjdzie nam się zmierzyć. Sam awans do rundy głównej był ogromnym sukcesem, a wygrana w tej fazie turnieju to niesamowita sprawa. Mam nadzieję, że moje klubowe koleżanki z Rumunii nie obrażą się po tym meczu...


CZY WIESZ, ŻE...

Dwunasta bramka Polek w meczu z Rumunkami była jednocześnie ich 1000. trafieniem w historii występów na mistrzostwach Europy. Zdobyła ją bardzo dobrze się spisująca Paulina Uścinowicz, która w 33 minucie pięknym rzutem z 9 metrów doprowadziła do remisu.


28,33 KM/H to prędkość, jaką zmierzono Darii Michalak; tak szybko w tym spotkaniu nie biegła żadna zawodniczka.


49:34 MINUT spędziła na boisku nasza kapitan Monika Kobylińska i przebiegła 3,72 km.


90 MECZÓW  z Rumunkami mają od wczoraj reprezentantki Polski. Tego najczęstszego rywala pokonały po raz 25., 7 spotkań zakończyło się remisem, a 58 razy wygrywały Rumunki.