Sobociński tuż, tuż

Saga z zakontraktowaniem środkowego obrońcy, który zastąpi poważnie kontuzjowanego Konrada Karetę, trwa od blisko dwóch tygodni. Najpierw z drużyną z Cygańskiego Lasu trenował Kamil Pajnowski. Lewonożny zawodnik zrobił na tyle dobre wrażenie, że chciano z nim podpisać umowę. Przystał jednak na propozycję trzecioligowych Wigier Suwałki; lepszą finansowo i znacznie bliżej jego rodzinnych stron. Rekord znalazł się więc w trudnym położeniu, bo okienko transferowe zostało zamknięte i można pozyskiwać jedynie zawodników bez kontraktu.

Rekord zainteresował się więc Janem Sobocińskim. 26-latek jest wychowankiem ŁKS-u Łódź i byłym młodzieżowym reprezentantem Polski. Cztery lata temu został bohaterem zaskakującego transferu, kiedy z zaplecza ekstraklasy trafił do amerykańskiej MLS. Za niespełna 2 miliony euro kupiło go Charlotte FC, gdzie występował z reprezentantami kraju, Kamilem Jóźwiakiem i Karolem Świderskim. Środkowy obrońca Ameryki jednak nie podbił. W ciągu dwóch lat zagrał w 22 spotkaniach, ale był głównie rezerwowym, a pół roku spędził na wypożyczeniu do ŁKS-u. Jego umowa z Charlotte wygasła z końcem 2023 roku i zawodnik długo nie był bezrobotny. Początkiem zeszłego roku związał się z PAS Giannina, ostatnim klubem greckiej ekstraklasy. Zaliczył spadek, ale Sobociński pozostał w zespole, zostając nawet jego kapitanem. W marcu rozwiązał kontrakt z winy klubu, bo ten popadł w poważne tarapaty finansowe. Gościnnie trenował z rezerwami ŁKS-u i poważnie interesował się nim Śląsk Wrocław, który spadł z ekstraklasy, ale szybko chce wrócić. W czerwcu pierwszoligowiec przez tydzień testował Sobocińskiego, ale kontraktu z nim nie podpisał. Teraz piłkarz jest bliski dołączenia do Rekordu.

Dziś o 14.00 bielszczanie podejmą pogrążone w kryzysie Zagłębie Sosnowiec i myślą o przełamaniu kiepskiej passy; w trzech ostatnich kolejkach zdobyli tylko punkt, tracąc 8 bramek.

(gru)