Sport

Smoki przed południem

W niedzielę w Rydze zagramy o ćwierćfinał z reprezentacją Bośni i Hercegowiny.

Dla Jusufa Nurkicia występy w barwach narodowych to honor i obowiązek. Fot. PAP/EPA

EUROBASKET

Droga do najlepszej ósemki prowadzi przez Bośnię i Hercegowinę. Z tym rywalem zmierzymy się w pierwszym (miejmy nadzieję, że nie ostatnim) meczu w Rydze. Smoki (przydomek kadry BiH), podobnie jak Polska, wygrały trzy mecze w grupie. Pokonały Cypr, Grecję (bez Giannisa Antetokounmpo) oraz silną Gruzję.

Wysiłek zespołowy

Bośnia czekała 32 lata, by dostać się do fazy pucharowej! Po raz ostatni grała na tym etapie na EuroBaskecie w 1993. - To bardzo fizyczna, atletyczna drużyna – mówił po meczu z Belgią lider reprezentacji Polski, Jordan Loyd. - Oczywiście mają Nurkicia i bardzo solidną, mocną drużynę. Musimy być na to gotowi. Będziemy musieli walczyć o zbiórki. Mieliśmy z tym problemy, teraz to się musi zmienić. Myślę jednak, że będziemy gotowi.

Na Jusufie Nurkiciu, środkowym Utah Jazz, oparta jest gra naszych rywali. Po fazie grupowej 31-latek jest szósty w klasyfikacji najlepiej zbierających w turnieju (średnio 9 zbiórek na mecz). Jego nazwisko pojawia się obok Nikoli Jokicia w rankingu double-double - obaj mieli po 3 takie występy na obecnych mistrzostwach. 

- Obrona przed Nurkiciem to będzie wysiłek zespołowy. To duży zawodnik. Jest bardzo wymagający w podwójnej obronie. Musimy więc być gotowi na rotację - dodaje Loyd i zwraca również uwagę na inne zagrożenie w składzie Bośniaków. - Mają też Johna Robersona. On też jest bardzo twardy. Musimy go powstrzymywać, starać się nie dopuścić, by podszedł pod kosz i zdobył punkty - dodaje Amerykanin z polskim paszportem.

Musa trzyma kciuki

Bośniacy grają na EuroBaskecie bez swojego najlepszego zawodnika. Dzanan Musa przed startem mistrzostw ogłosił, że z powodów zdrowotnych nie będzie mógł być częścią reprezentacji. „Przeszedłem operację w Monachium i moja rekonwalescencja potrwa kilka tygodni dłużej niż pierwotnie planowano. Nie muszę mówić, jak bardzo pęka mi serce, że nie będę tam z chłopakami, walcząc za naszą Bośnię i Hercegowinę. Oczekiwania były i pozostają ogromne. Jestem pewien, że chłopaki udźwigną ten ciężar tak, jak powinni. Całym sercem jestem z nimi" - czytamy w oświadczeniu. Musa to do niedawna gwiazda Realu Madryt, a tego lata podpisał kontrakt z beniaminkiem Euroligi z Dubaju. W eliminacjach EuroBasketu notował średnio 22,8 pkt, 4,8 zbiórki oraz 5,0 asysty na mecz.

- Kiedy brakuje tak wielkiego talentu, kogoś, kto potrafi zdobyć 20 punktów w meczu, kogoś, kto potrafi ściągnąć obronę rywala, wiemy jak wiele nam brakuje. Jednocześnie historia naszego kraju pokazuje, że kiedy był najtrudniejszy czas, wtedy potrafiliśmy się zjednoczyć - mówi Nurkić. - Musa jest przyszłością naszego basketu, dlatego boli utrata kogoś takiego. Kibicujemy sobie nawzajem. My wspieramy jego, on trzyma kciuki za nas - dodaje.

Powtórka z Gliwic?

Bośniacy szukają rewanżu za porażkę z Polską w Gliwicach. Przed dwoma laty oba zespoły spotkały się w finale prekwalifikacji olimpijskich, wtedy po zaciętym meczu było 76:72 dla nas, a goście grali w mocnym składzie, z Nurkiciem i Musą.

Bośniacka federacja ma duże finansowe kłopoty, Nurkić i inni gracze z własnych pieniędzy pokrywali część wydatków (podróże, hotele) związanych z tegorocznym EuroBasketem. -  Teoretycznie wydaje się, że taki rywal jak Bośnia to marzenie. Trzeba ją pokonać, ale łatwo nie będzie. Wiadomo że w tej fazie żarty się kończą i to będzie mecz „na śmierć i życie" - komentował Maciej Zieliński, były reprezentant Polski.

Polacy świetnie rozpoczęli EuroBasket, ale zakończyli grupę dwoma porażkami; zwłaszcza wpadka z Belgami jest bolesna. Mateusz Ponitka był wściekły. - Na spotkanie przyszło prawie dziesięć tysięcy ludzi, dopingowali nas, a my przegraliśmy. Jak widać, nie podeszliśmy do tego meczu, tak jak powinniśmy. Zabrakło nam przede wszystkim szacunku do siebie. Nie możemy tak grać. W szatni będą rozmowy - mówił kapitan Biało-czerwonych.

Śniadaniowa pora

Polacy w piątek rano ruszyli do Łotwy. Pora niedzielnego meczu jest mocno nietypowa. Polska zagra z Bośnią o godzinie 11. To może być pewien problem dla naszych koszykarzy, którzy dotychczas grali przed własną publicznością w późnych godzinach wieczornych. Bośniacy przywykli do wcześniejszych godzin, bo na Cyprze występowali m.in. o godzinie 14.00.

Niewiadomą będzie też ilość kibiców na trybunach Riga Arena. Fani Smoków z Bośni w dużej liczbie potrafili dotrzeć na Cypr. Mówi się, że Smoki to zespół zbudowany na walce i na kibicach właśnie. „Tę kampanię napędzali podróżujący bośniaccy wierni kibice. Tłum liczący ponad 3000 osób wypełnił areny w Limassol, tworząc atmosferę, która momentami przypominała Sarajewo przeniesione na Cypr" - pisze Basketnews.com.

- Trudno nie walczyć, kiedy ma się takich kibiców, którzy nas wspierają – przyznał Nurkić po jednym z meczów.

- Ludzie w Bośni słyną z wielkiego serca. Potrzebujemy tylko odrobiny, żeby być szczęśliwymi i to pokazujemy. Kiedy trzeba iść razem, jednoczymy się i idziemy razem – dodał skrzydłowy Adin Vrabac.

Kibiców z Bośni w dużej liczbie można się spodziewać także w Rydze. Nie wiadomo ilu kibiców Biało-czerwonych ma bilety na ten mecz.

W razie wygranej Polacy w ćwierćfinale zagraliby ze zwycięzcą spotkania między Turcją i Szwecją.

 

KADRA BOŚNI I HERCEGOWINY

Amar Alibegović       

skrzydłowy

30

Trapani Shark (Włochy)

Edin Atić         

skrzydłowy

28

Bosna Royal (Bośnia i Hercegowina)

Jusuf Nurkić  

środkowy

31

Utah Jazz (NBA)

Miralem Halilović    

skrzydłowy

34

Dinamo Sassari (Włochy)

Amar Gegić 

obrońca

27

KK Zadar (Chorwacja)

Ajdin Penava

środkowy

28

Śląsk Wrocław

Aleksandar Lazić     

skrzydłowy

29

wolny agent

Adin Vrabac     

skrzydłowy

31

Bosna Royal (BiH)

Adnan Arslanagić    

obrońca

28

Bosna Royal (BiH)

Kenan Kamenjas      

środkowy

25

Dubai Basketball (ZEA)

John Roberson    

obrońca

37

Al Ahly (Egipt)

Tarik Hrelja  

skrzydłowy

21

wolny agent

 (pp)