Sport

Smak zwycięstwa

Śląsk świętuje, a Puszcza wciąż pozostaje bez wygranej w tym sezonie.

Piotr Samiec-Talar zdobył drugiego gola w sezonie. Fot. Gleb Soboliev/PressFocus

Puszcza Niepołomice dzielnie broniła się w pierwszej połowie meczu ze Śląskiem. Została za to wynagrodzona znakomitą okazją na początku drugiej części gry, bo w 46 minucie świetną okazję na zdobycie gola miał Christopher Simon. Senegalczyk powinien wpisać się na listę strzelców – znalazł się w sytuacji sam na sam, ale uderzył bardzo słabo.

To zemściło się na gościach chwilę później, gdy pokazał się Piotr Samiec-Talar. 23-latek przyjął piłkę przed polem karnym, nie myślał długo i posłał atomowe uderzenie, pokonując golkipera Puszczy. Na tym Śląsk się nie zatrzymał. Po trzech minutach przyjezdni z Niepołomic stracili kolejnego gola, a tym razem z kilku metrów do siatki trafił Mariusz Malec. Był to jego pierwszy ligowy gol od  lutego 2019 roku, gdy w ekstraklasowym meczu Pogoni Szczecin z Górnikiem Zabrze ustalił wynik meczu na 3:1.

W ten sposób podopieczni Tomasza Tułacza w ciągu nieco ponad 180 sekund przegrali mecz. Z kolej Śląsk wygrał drugi mecz z rzędu po tym, jak 24 sierpnia poniósł klęskę, przegrywając 0:5 z Wisłą Kraków. Co jednak ciekawe, był to pierwszy mecz w tym sezonie, w którym wrocławianie zachowali czyste konto. – To bardzo ważne, jeśli myślimy o tym, żeby być konkurencyjną drużyną. Daje to nam pewność siebie w obronie. Tak samo to działa w przypadku napastników i strzelonych bramek – podkreślił Ante Simundza, szkoleniowiec Śląska.

8 września do Śląska sprowadzony został Antoni Klimek, który ostatnie pół roku spędził w Puszczy Niepołomice. Już w sobotę dostał szansę debiutu w nowych barwach. Wszedł na boisko po zmianie stron, na niecałe pół godziny. – Debiut oceniam pozytywnie. Dawno nie zaznałem smaku ligowego zwycięstwa (po raz ostatni Klimek wygrał mecz, w którym aktywnie wziął udział, 23 lutego 2025 roku, gdy Puszcza pokonała Lechię Gdańsk 2:0 – przyp. red.), więc bardzo się cieszę. Czekałem na mecz z Puszczą i miałem nadzieję, że zagram. Byłem gotowy na wejście z ławki i szkoda, że zakończyłem mecz bez żadnej „liczby”, ale na to przyjdzie jeszcze czas – powiedział po meczu 23-latek.

Nowego zawodnika Śląska chwalił też trener. – Jestem zadowolony z jego debiutu. Był z nami dopiero cztery dni, a nie jest łatwo wejść w tę drużynę i zagrać pierwszy mecz na stadionie we Wrocławiu. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie grał coraz lepiej – przekazał słoweński szkoleniowiec.

Śląsk może świętować, bo zespół zadomowił się w górnej części tabeli. Całkowicie odwrotne nastroje panują natomiast w Niepołomicach. Puszcza do tej pory nie wygrała ani jednego spotkania. Zdobyła sześć punktów, sześciokrotnie remisując. Tomasz Tułacz musi szybko znaleźć sposób na poprawę gry swoich podopiecznych, bo na razie znajdują się na najlepszej drodze do drugiego spadku z rzędu.

Kacper Janoszka

OCENA MECZU⭐

 ◼ Śląsk Wrocław – Puszcza Niepołomice 2:0 (0:0)

1:0 – Samiec-Talar, 50 min, 2:0 – Malec, 53 min

ŚLĄSK: Szromnik – Guercio, Szota, Malec, Llinares – Samiec-Talar, Sokołowski (76. Yriarte), Jezierski (86. Macenko), Halimi (76. Warchoł), Marjanac (64. Klimek) – Banaszak. Trener Ante SIMUNDZA.

PUSZCZA: Perchel – Barczak,  Kasolik, Sołowiej, Mroziński (76. Gałązka) – Iwao (59. Stępień), Nascimento, Walski, Simon (59. Śmiglewski), Francois (60. Cholewiak) – Basse (77. Stec). Trener Tomasz TUŁACZ.

Sędziował Piotr Rzucidło (Warszawa). Widzów 13371. Żółte kartki: Guercio, Samiec-Talar – Walski, Stępień.