Sport

Sensacja w San Francisco

San Antonio Spurs wygrało na wyjeździe z Golden State Warriors!

Harrison Barnes przesądził o wygranej Spurs w San Francisco. Fot. Stephen Lew-USA TODAY Sports/SIPA USA / Press Focus

NBA

Na Zachodzie zdziesiątkowana drużyna Spurs, która o nic już nie gra, przyjechała do zdeterminowanych Warriors, walczących zaciekle o play off. I choćby z tego względu nikt przy zdrowych zmysłach nie obstawiał wygranej gości. Tymczasem „Ostrogi” wygrały! Gospodarzy pogrążył rzut Harrisona Barnesa równo z końcową syreną. Szalona „trójka” wpadła do kosza, a jej zdobywca utonął w ramionach kolegów. Barnes to były gracz Warriors, który w barwach Golden State zdobył mistrzowski pierścień w 2015 roku. Teraz postawił swoją dawną drużynę w bardzo trudnej sytuacji, bo wypadła ona z czołowej szóstki Konferencji Zachodniej i musi liczyć na potknięcia rywali, by automatycznie zakwalifikować się do play offu. W przeciwnym razie czeka ją trudny turniej barażowy. Przeciw Spurs dobre spotkanie zagrali obaj liderzy GSW – Stephen Curry zdobył 30 pkt, a Jimmy Butler 28. Jak podali statystycy, Warriors mieli minus 16 punktów, gdy na boisku nie było Curry'ego. – To był klucz do porażki – przyznał trener Steve Kerr. – Zabrakło nam determinacji – dodał Draymond Green.

W ekipie z San Antonio po raz piąty z rzędu nie zagrał uskarżający się na kłopoty z plecami Jeremy Sochan. Wszystko wskazuje, że reprezentanta Polski w tym sezonie już nie zobaczymy na parkiecie. Do końca zostały dwa mecze.

Wielkie emocje towarzyszyły spotkaniu w Dallas. Po raz pierwszy od słynnej wymiany na linii Mavericks - Lakers Luka Doncić pojawił się w swoim byłym klubie. Przypomnijmy, kibice Dallas byli wściekli po sprzedaży Słoweńca, urządzali protesty przed halą, wyzywali właściciela klubu. Teraz powitano Doncicia z wielkimi honorami – na stołeczkach w całym American Airlines Center w Dallas pojawiły się specjalnie przygotowane koszulki dla kibiców z wydrukowanym wielkim napisem po słoweńsku „Hvala za vse” (Dzięki za wszystko), a koszykarza przyjęto owacjami. Zagrał tak, jak potrafi najlepiej – zdobył 45 punktów, zademonstrował całą gamę swoich niezwykłych podań i rzutów z dystansu. Lakers pewnie wygrali i umocnili się na trzecim miejscu w Konferencji Zachodniej.

Tymczasem do Milwaukee po 25 meczach kary wrócił skrzydłowy Bobby Portis. 30-letni zawodnik został zawieszony w lutym za naruszenie programu antydopingowego ligi po tym, jak w jego organizmie wykryto obecność tramadolu, który jest substancją zakazaną. Zawodnik wydał wtedy oświadczenie, w którym przyznał, że nieświadomie wziął zakazany lek. W pierwszym meczu po powrocie jako rezerwowy w 29 minut zdobył 18 punktów i miał 10 zbiórek. – Jestem podekscytowany, że Bobby znowu jest z nami – cieszył się Kyle Kuzma, kolega z zespołu.

Wyniki: Washington - Philadelphia 103:122, Golden State - San Antonio 111:114, Orlando - Boston 96:76, Dallas - LA Lakers 97:112, Toronto - Charlotte 126:96, Chicago - Miami 119:111, Utah - Portland 133:126 po dogrywce, Sacramento - Denver 116:124, Phoenix - Oklahoma City 112:125, LA Clippers - Houston 134:117.

(p)