Sport

Sensacja w Cleveland

Ósma drużyna Wschodu ograła liderów z Cleveland.

Luka Doncić poprowadził Lakers do 41 zwycięstwa w sezonie. Fot. Ringo Chiu/SOPA Images/SIPA USA/PressFocus

NBA

Koniec niesamowitej serii Cavaliers. Do Rocket Arena w Cleveland przyjechali słabiutcy w ostatnich tygodniach Magic (przegrali 7 z 9 ostatnich gier). Z drugiej strony stanęli liderzy całej ligi, którzy ustanowili dwa dni wcześniej klubowy rekord na najdłuższą serię zwycięstw (16 kolejnych wygranych). Faworyt był tylko jeden i po pierwszej kwarcie nic nie wskazywało na niespodziankę - gospodarze wygrali tę część 38:25. Do przerwy Cavs nadal prowadzili 13 oczkami i mieli nadzieję na 17 wygraną z rzędu. Nic z tych rzeczy. Goście zaskoczyli wszystkich w drugiej połowie, szybko odrabiając straty. Minutę przed końcem po trafieniu Maxa Strusa gospodarze mieli minimalną zaliczkę (103:102), ale potem punkty zdobywali wyłącznie przyjezdni! Do sensacji w największym stopniu przyczynili się Paolo Banchero (24 punkty, 11 zbiórek, 7 asyst) i Franz Wagner (22 punkty, 8 zbiórek). Dla zajmujących ósmą lokatę w Konferencji Wschodniej gości z Orlando ten sukces ma wielkie znaczenie w kontekście walki o play off.

Ciekawie było też w Los Angeles, gdzie przyjechali Suns z Kevinem Durantem. Lakers nadal bez kontuzjowanego LeBrona Jamesa (uraz pachwiny, mecz oglądał z trybun) zaczęli od mocnego uderzenia - wygrali pierwszą kwartę 16 oczkami (31:15). na boisku rządził Luka Doncić, który po pierwszych 12 minutach miał na koncie już 13 punktów, w tym 3 trójki! Mecz cały czas toczył się pod dyktando gospodarzy, Suns gonili wynik, ale nie dogonili. Słoweniec skończył spotkanie z liczbami bliskimi triple double - 33 punkty, 11 zbiórek, 8 asyst. Lakers zakończyli serię czterech porażek, ale zajmują dopiero piąte miejsce na Zachodzie (a niedawno byli wiceliderem). Przed nimi szalenie trudny moment sezonu - siedem spotkań w 10 najbliższych dni (m.in. wyjazdy do Denver i Chicago).

Duże zainteresowanie wzbudzał też mecz w Milwaukee, gdzie przyjechał najlepszy zespół Zachodu. Czy Giannis Antetokounmpo i spółka powstrzymają czołowy zespół ligi? Próbowali, ale sił starczyło na pierwszą kwartę (26:24), potem było dużo gorzej. Gości napędzał Shai Gilgeous-Alexander. Najlepszy strzelec rozgrywek oraz główny kandydat do tytułu MVP zdobył w niedzielę 31 punktów i 8 asyst. Thunder wysoko wygrali drugą kwartę (29:15) i dołożyli jeszcze zaraz po przerwie. Lidera wspierał Isaiah Hartenstein, który zaliczył najlepszy wynik punktowy kariery (24 „oczka”), miał też 12 zbiórek. Po drugiej stronie dominował wspomniany Antetokounmpo, który zanotował swoje 52. w karierze triple double (21 punktów, 12 zbiórek i 10 asyst). Bucks zaliczyli najniższą w tym sezonie zdobycz punktową do przerwy (ledwie 42 „oczka”). Po tym spotkaniu Thunder niezagrożeni prowadzą w Konferencji Zachodniej (najpewniej z jedynką na zachodzie przystąpią do play off), a Milwaukee zajmują czwarte miejsce na Wschodzie, ale są mocno naciskani przez Pacers i Pistons (obie mają jedną wygraną mniej).

Wyniki: Cleveland - Orlando 103:108, Dallas - Philadelphia 125:130, LA Lakers - Phoenix 107:96, Portland - Toronto 105:102, Brooklyn - Atlanta 122:114, Minnesota - Utah 128:102, LA Clippers - Charlotte 123:88, Milwaukee - Oklahoma City 105:121.

(p)