Sport

Sensacja!

Stratę punktów w dużej mierze musi zapisać na swoje konto trener gospodarzy, Marcelo Mendez.

Wasyl Tupczij walnie przyczynił się do sensacyjnego zwycięstwa Barkomu w Jastrzębiu. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Jeden z kandydatów do spadku zespół Barkomu Każany Lwów sprawił sensację, wygrywając na parkiecie Jastrzębskiego Węgla 3:2. Tę porażkę trzeba zapisać na konto trenera Marcelo Mendeza, który zdecydował się na taki, a nie inny skład wyjściowy, a potem źle zarządzał drużyną. To przykre doświadczenie, bowiem nikt nie oczekiwał, że obrońcy tytułu mistrzowskiego mogą stracić punkty w takich okolicznościach.

Siatkarze z Jastrzębia w najbliższą środę mają spotkanie w Lidze Mistrzów z Chaumont VB 52 i może dlatego zrodził się pomysł, by przemeblować wyjściowy skład. Juan Ignacio Finoli, zmiennik Bena Toniuttiego, miał dyrygować kolegami. Okazało się, że nie był w stanie udźwignąć ciężaru odpowiedzialności. Poirytowany trener w drugiej odsłonie przy stanie 3:5 dokonał zmiany i na parkiecie pojawił się francuski rozgrywający. To znacznie poprawiło grę zespołu, ale słabych punktów było nieco więcej. Łukasz Kaczmarek od początku sezonu prezentuje się poniżej oczekiwań, ale w sobotę grał już kiepsko. Arkadiusz Żakieta miał problemy rodzinne i widniał tylko w protokole meczowym. Za Kaczmarka w rolę atakującego wcielił się nominalny przyjmujący Timothee Carle. Jego możliwości na tej pozycji były jednak ograniczone. Duet środkowych Anton Brehme – Jordan Zaleszczyk nie należał do błyskotliwych i w 3. secie pojawił się Norbert Huber.

Goście zdawali sobie sprawę, że nie mają nic do stracenia, zagrali swobodnie i podjęli ryzyko w polu serwisowym. W 1. secie zaczęło się od prowadzenia Barkomu 5:1 i tak było do samego końca. Denis Petrows umiejętnie kierował poczynaniami kolegów, zaś Wasyl Tupczij oraz Ilia Kowaliow byli skuteczni na obu skrzydłach. Byliśmy przekonani, że w kolejnych odsłonach wszystko wróci na właściwe tory. I po wspomnianych zmianach w JW było sporo walki. Po złym serwisie Tomasza Fornala był remis 24:24 i rozpoczęła się gra na przewagi. Luciano Vincentin po skutecznym ataku zdobył punkt, ale chwilę potem Huber z pola serwisowego posłał piłkę w siatkę. Mocno zmobilizowani goście zatrzymali blokiem Kaczmarka, zaś Vincentin zaliczył kolejny dobry atak. 

Barkom objął prowadzenie 2:0, zapewniając sobie co najmniej punkt. W dwóch następnych partiach dominacja gospodarzy była wyraźna, którzy doprowadzili do remisu 2:2. Tie-break również dobrze się dla nich zaczął i po asie Fornala prowadzili 4:1. Jednak przyjezdni nie dali za wygraną i po skutecznej zagrywce Tymura Cmokały wyszli na prowadzenie 8:7. Rozpoczął się twardy bój o każdy punkty. Przy remisie 13:13 blokiem popisał się Władysław Szczurow, zaś Lorenzo Pope wykorzystał kontrę i sensacja stała się faktem! Tę porażkę obrońcy tytułu mistrzowskiego oraz ich opiekun długo będą pamiętali... 

(sow)

◼  Jastrzębski Węgiel – Barkom Każany Lwów 2:3 (20:25, 25:27, 25:21, 25:13, 13:15)

JASTRZĘBIE: Finoli, Vincentin (27), Brehme (6), Kaczmarek (9), Fornal (19), Zaleszczyk (9), Popiwczak (libero) oraz Toniutti, Carle (5), Huber (8), Kufka. Trener Marcelo MENDEZ.

LWÓW: Petrows (1), Kowaliow (14), Szczurow (14), Tupczij (17), Tammearu (9), Fasteland (9), Pampuszko (libero) oraz Pope, Szewczenko, Cmokało (3), Valimaa. Trener Ugis KRASTINS.

Sędziowali: Damian Lic (Żołynia) i Paweł Burkiewicz (Kraków). Widzów 2469.

Przebieg meczu

I: 7:10, 9:15, 16:20, 20:25.

II: 8:10, 13:15, 20:19, 25:24, 25:27.

III: 9:10, 15:14, 20:17, 25:21.

IV: 10:5, 15:7, 20:12, 25:13.

V: 5:2, 10:9, 13:15.

Bohater – Wasyl TUPCZIJ.