Selekcja na Wielkiej Krokwi
Kamil Stoch broni w Zakopanem tytułu mistrza Polski.
W ubiegłym roku mistrzostwa Polski, które miały odbyć się 22 grudnia, z powodu niekorzystnej pogody zostały odwołane. Dwa lata temu medale rozdano na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince, złoty zdobył Kamil Stoch, srebrny Piotr Żyła, a brązowy Paweł Wąsek. W tym roku krajowa rywalizacja odbędzie się w sobotę na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi. Wykorzystano fakt, że odwołano zaplanowane na ten weekend konkursy Pucharu Świata we włoskim Predazzo. To miała być zarazem pierwsza przedolimpijska próba przed zimowymi igrzyskami w 2026 r., jednak ze względu na przedłużające się prace modernizacyjne impreza została odwołana.
Polscy skoczkowie dzięki temu zyskali kilka dni odpoczynku po Turnieju Czterech Skoczni, który nie był dla nich pomyślny. Z dobrej strony na niemiecko-austriackich skoczniach pokazał się tylko Paweł Wąsek, który jako jedyny z polskiej reprezentacji punktował we wszystkich czterech konkursach i w końcowej klasyfikacji zajął dobre, 8. miejsce. On też będzie faworytem do mistrzostwa Polski. Ciekawie zapowiada się jego rywalizacja z broniącym tytułu Kamilem Stochem, który ze startu w 73. TCS zrezygnował, wybierając spokojne treningi w Zakopanem. Czy jednak były udane? Niepokojącą informację przekazał trener Thomas Thurnbichler, którego cytował sport.pl. „Rozmawiałem z Michalem Doleżalem. Wiem, że w tym czasie, gdy go nie było, skakał na mniejszej skoczni. Jeszcze przed Bischofshofen dowiedziałem się, że jego skoki wyglądały naprawdę nieźle. Później niestety miał problemy z żołądkiem. Więc nie wiem, czy w ogóle był gotów skakać. Na pewno po powrocie znów skontaktujemy się z Michalem, żeby mieć aktualną wiedzę”. Na razie brak jednak informacji, w jakiej dyspozycji jest nasz najbardziej utytułowany skoczek z Zębu.
Mistrzostwa Polski to nie tylko rywalizacja o medale. Na Wielkiej Krokwi będzie też rywalizacja o miejsca w pięcioosobowej ekipie, która wystąpi w zawodach Pucharu Świata, które od 17 do 19 stycznia odbędą się w Zakopanem. I jedno wiemy na pewno, że raczej nie będzie brany pod uwagę nikt z czwórki: Klemens Joniak, Maciej Kot, Kacper Juroszek i Tymoteusz Amilkiewicz. Oni wraz z trenerem Wojciechem Toporem w ten weekend wezmą udział w Pucharze Kontynentalnym w niemieckim Klingenthalu. Może któryś z nich pokaże tam wielką formę. A warto byłoby i z tego powodu, że to początek piątego periodu Pucharu Kontynentalnego w sezonie 2024/25 (obejmującego potem zawody w Bischofshofen 18-19 stycznia i w Sapporo 25-26 stycznia), podczas którego można zdobyć dodatkowe miejsca startowe na lutowe konkursy Pucharu Świata w Willingen, Lake Placid i Sapporo. Na razie Polska w PŚ może wystawiać tylko piątkę skoczków. Naszym reprezentantom wiedzie się jednak w PK przeciętnie i żaden z nich nie zbliżył się do podium. Najwyższe miejsce, 20. zajmuje Maciej Kot z dorobkiem 73 pkt, 22. jest Piotr Żyła – 68, 25. Klemens Joniak – 50, a 28. Tymoteusz Amilkiewicz – 39. Liderem jest Niemiec Felix Hoffmann, który brał udział w 73. TCS.
Nic nie zapowiada, żeby pogoda miała utrudnić przeprowadzenie mistrzostw Polski. Wojciech Gumny z Tatrzańskiego Związku Narciarskiego i dyrektor MP oraz Pucharu Świata w Zakopanem zapewnia, że na Wielkiej Krokwi jest tak dużo zgromadzonego śniegu, że spokojnie mogą być przeprowadzone obie imprezy: - Część tej pokrywy trzeba będzie zmagazynować, bo jest niewielki nadmiar. Spokojni mogą być także zawodnicy walczący o mistrzostwo kraju w kombinacji norweskiej. Trasy są przygotowane i tu także w razie kolejnego w tym miesiącu załamania pogodowego dysponujemy sporymi zapasami śniegu.
Rywalizacja o medale w sobotę rozpocznie się o 10.15 skokami do kombinacji norweskiej. Bieg zaplanowano na godz. 12. O 14.30 zaplanowano oficjalny trening, godzinę później serię próbną. O 17.15 odbędzie się pierwsza seria konkursowa kobiet, a 15 minut później do rywalizacji przystąpią mężczyźni.
(awa)