Ścigając czołówkę

W ostatnich latach pozycja sportowa Pogoni Szczecin w polskim futbolu wyraźnie urosła i na pewno przerosła poziom Górnika Zabrze. 14-krotni mistrzowie Polski mimo pewnych problemów twardo jednak walczą o jak najlepsze lokaty i obecnie – korzystając z pewnych zachwiań w ekipie „Portowców” – znajdują się punkt i pozycję nad nimi. Ani jednych, ani drugich nie rozpatruje się w kontekście walki o mistrzostwo Polski, ale o europejskie puchary... dlaczego nie? Górnik jest 6., a Pogoń 7. Zabrzanie przy sprzyjających okolicznościach mogą nawet zakończyć bieżącą kolejkę na 4. lokacie, ale do tego potrzebne będzie zwycięstwo ze szczecińską ekipą. Problem w tym, że w ostatnich latach niemalże seryjnie wygrywali w tych starciach... gospodarze, a teraz gwizdek rozbrzmi na Pomorzu Zachodnim. Mecz ten będzie także bezpośrednim pojedynkiem Lukasa Podolskiego z Kamilem Grosickim, a więc jednych z największych nazwisk, jakimi dysponuje nasza ekstraklasa.

– Na pewno będziemy musieli zwrócić na niego [Podolskiego – przyp. red.] uwagę, ale to nie jest jedyny atut Górnika. Jako kolektyw prezentują się nieźle w działaniach ofensywnych, ale będziemy musieli zwrócić uwagę na poszczególnych piłkarzy – analizuje trener Pogoni Robert Kolendowicz. – Myślę, że mecz będzie otwarty z obu stron. Górnik posiada indywidualności: Zahović, Podolski, Janża. To są świetni piłkarze. Na pewno będzie bardzo istotne, aby zabrać tym zawodnikom jakość indywidualną. Będziemy starać się posiadać piłkę tak długo, jak się da, i z tego kreować okazje. Chciałbym też, byśmy byli dobrzy w momentach bez piłki, a w tym meczu pewnie będzie tych momentów więcej, bo Górnik też lubi futbolówkę mieć przy nodze – zapowiadał ciekawy mecz Kolendowicz. 

W Szczecinie więcej niż o samym spotkaniu mówi się jednak o nowych inwestorach Pogoni, więc akurat w tej sprawie kibice obu klubów mogą podać sobie ręce. Kwestie właścicielskie również są przecież jednym z najważniejszych tematów w Zabrzu.

(PTub)