Sport

Schorowane Wilki

Mijają dni, mijają lata, a Wolfsburg nadal nie potrafi się pozbierać i wrócić do bundesligowej czołówki, mimo że nie może narzekać na warunki.

Kapitan Maximilian Arnold (rocznik 1994) gra w Wolfsburgu od 16 lat i przeżył z nim już wiele trudnych sezonów. Fot. IMAGO / Press Focus

NIEMCY

W mieście Volkswagena postanowili pożegnać się z trenerem Ralphem Hasenhuettlem. Austriak objął Wolfsburg w poprzednim sezonie, gdy ten walczył o utrzymanie i był na 14. lokacie. Sezon skończył na 12. miejscu i na tym samym... go teraz zostawił. W minionych rozgrywkach Wilki miały walczyć o Ligę Mistrzów, ale nie wyszło. Teraz też miały w planie, aby ruszyć po puchary (chociaż tej drugiej kategorii). Ponownie jednak jest, jak jest. Nie licząc samego początku rozgrywek, Wolfsburg tylko raz znajdował się w strefie dającej Europę. Obecnie zaś notuje serię ośmiu kolejek bez wygranej, w których zdobył tylko dwa punkty.

Nieprawdopodobne wyniki

Zwolnienie szkoleniowca na dwie kolejki przed końcem, kiedy i tak się o nic nie gra, tylko pokazuje, jak bardzo zdesperowani są działacze. A słuchy o pożegnaniu Hasenhuettla pojawiały się co jakiś czas już od jesieni. Władze trzymały jednak ciśnienie, ale do niczego to nie doprowadziło. W końcówce Wilki poprowadzi trener tymczasowy Daniel Bauer z drużyn juniorskich, a klub już zerka w stronę 37-letniego Jacoba Neestrupa z Kopenhagi i 51-letniego Alexandra Blessina, który jest o krok od utrzymania w Bundeslidze St Pauli. Szefostwo dało sobie trochę czasu i wysłało jasny sygnał, że latem w drużynie musi dojść do zmiany. Pod względem średniej wyceny składu Wolfsburg jest siódmą ekipą w lidze niemieckiej – z wyraźną stratą do sąsiadów w tym rankingu. W poprzednich sezonach zajmował jednak: 12., 8. i 12. miejsce, dopiero w edycji 2020/21 kończąc na czwartej lokacie i wchodząc do Ligi Mistrzów. Później następowały sezony zawodów, a trzeba jeszcze przypomnieć lata 2017 i 2018, kiedy dopiero w barażach Wilki zapewniały sobie utrzymanie w elicie.

Takie wyniki Wolfsburga są nieprawdopodobne, bo będąc przecież klubem należącym do Volkswagena (w Niemczech nie można mieć prywatnego właściciela, ale VfL jest historycznym wyjątkiem) na biedę nie narzeka. Poprzednie sezony to sumaryczne wydatki transferowe rzędu: 45 mln euro, 75 mln, 36 mln, 81 mln, 22 mln, 35 mln, 36 mln, 72 mln, 81 mln, 68 mln, 45 mln, 50 mln. W porównaniu z pieniędzmi, jakie wydają np. Anglicy, to marne grosze, ale jak na realia Bundesligi – kwoty powinny sytuować Wilki w okolicach miejsc pucharowych, nie spadkowych.

Najlepszy Grabara

Pieniądze pieniędzmi, wycena wyceną, ale liczą się ci, którzy wybiegają na murawę. A ci w Wolfsburgu także nie należą do „ogórków”. Takie nazwiska jak Mohamed Amoura, Maximilian Arnold, Lovro Majer, Andreas Skov Olsen czy Jonas Wind nie są przypadkowe. No i jeszcze bramkarz Kamil Grabara (jemu zatrudnienie trenera Neestrupa pewnie najbardziej by pasowało). Pod względem indywidualnym pierwszy sezon śląskiego bramkarza w Niemczech jest bardzo udany. Może nie jest już aż tak spektakularny jak jesienią, ale wciąż więcej niż solidny. Wg prestiżowych not „Kickera” to zdecydowanie najlepszy zawodnik Wolfsburga w tym sezonie... a to mówi wiele o postawie piłkarzy z pola. Grabara ma na ten moment notę 3,04 (w skali 1-6, gdzie 1 to klasa światowa), drugi Amoura ma 3,21, zaś trzeci Arnold – 3,44. Koledzy dają rudzkiemu golkiperowi wiele okazji do popisów, lecz tych okazji jest tak dużo, że nie może dziwić, iż Ślązak zachował w Bundeslidze tylko 5 czystych kont na 27 występów (kilka zabrała mu kontuzja). Jak ważny dla Wilków jest Grabara, pokazuje fakt, że jako nowy w zespole już dwa razy w tym sezonie wyprowadzał drużynę jako kapitan – w tym ostatnio z Borussią Dortmund (0:4).

Oczywiście w zespole jest jeszcze dwóch innych polskich piłkarzy. Bartosz Białek ostatnio wrócił do zdrowia po zerwaniu więzadeł, ale klub już poinformował, że jego wygasająca z końcem sezonu umowa nie zostanie przedłużona. Z kolei Jakub Kamiński walczy o miejsce w wyjściowym składzie (10 meczów od początku, 10 z ławki, 9 na ławce).

Upadające miasto

Latem w Wolfsburgu nadejdą więc kolejne zmiany. Jak szeroko będą zakrojone? Czy nowy trener znajdzie receptę, by przywrócić klubowi jego świetność? Istotna będzie też kwestia samego Volkswagena. Od miesięcy słyszy się o kryzysie koncernu, który siłą rzeczy w pewnym momencie może ograniczyć środki na klub piłkarski (już kilka lat temu się o tym mówiło). Problemem jest także Wolfsburg jako taki, bo to miasto, którego bytność oscyluje wokół fabryki samochodów. Jeśli Volkswagen zaliczy regres, odczują to wszyscy mieszkańcy. Niektórzy piszą wprost, że miasto upada, nawiązując do amerykańskiego Detroit. Wolfsburgowi w rozwoju piłkarskim nie pomaga też to, że... nie ma w nim co robić. Mieszkańcy nawet nie walczą z żartami dotyczącymi ich miasta, bo mają świadomość, że naprawdę nic tam nie ma. Nic dziwnego, że wśród zawodników najpopularniejszym kierunkiem jest ten wschodnii dwugodzinna trasa do Berlina.

Piotr Tubacki

3 TROFEA zdobył w swojej historii VfL Wolfsburg. To mistrzostwo kraju z 2009 roku, a także krajowy puchar i superpuchar z 2015 roku.