Sport

Rozpiera ich duma

Mistrz Polski nie stoi na straconej pozycji w konfrontacji z belgijskim Cercle Brugge.

Napastnik mistrza Polski Afimico Pululu (z prawej) walczy o koronę króla strzelców Ligi Konferencji Europy. Fot. Marta Badowska/PressFocus

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK

Dzisiaj o godzinie 21.00 mistrzowie Polski rozegrają na własnym boisku mecz 1/8 finału Ligi Konferencji Europy, w którym ich przeciwnikiem będzie belgijski Cercle Brugge. Nie jest tajemnicą, że podopieczni trenera Adriana Siemieńca borykają się z problemami zdrowotnymi. Niedawno „rozłożył” ich wirus, zainfekowanych było 9 zawodników. Najbardziej ucierpieli Joao Moutinho i Kristoffer Hansen, którzy opuścili mecze z Legią Warszawa (Puchar Polski) i GKS-em Katowice (PKO BP Ekstraklasa). Piłkarze „Jagi” jednak powoli wracają do zdrowia. - Nie jest jeszcze idealnie, ale lepiej niż było - cieszy się 33-letni szkoleniowiec drużyny z Białegostoku. - To jest fizjologia i tego nie przeskoczymy. Kilkudniowa przerwa dała trochę odpoczynku i umożliwiła stworzenie warunków do lepszej rekonwalescencji. Liczę, że do czwartku z Hansenem i Moutinho wszystko będzie okej. Niestety, nie mieli dużo czasu, żeby nadgonić stracony czas treningiem.

Bez presji

W konferencji prasowej przed czwartkowym meczem wziął udział najskuteczniejszy strzelec mistrzów Polski w europejskich pucharach, Afimico Pululu. - Liga belgijska jest oczywiście lepszą ligą od polskich rozgrywek, ale to nie będzie miało znaczenia w meczu z Cercle – powiedział 26-letni napastnik. - To są rozgrywki europejskie, więc szanse oceniam 50 do 50 procent. Chcemy walczyć dla siebie i kibiców o awans. Chcemy udowodnić, że nasza ekstraklasa jest silna i że może konkurować z innymi silnymi ligami. Nie odczuwam presji przed tym spotkaniem. Wydaje mi się, że nasz zespół również podchodzi do tego meczu bez presji. Jesteśmy dumni z tego, w którym miejscu jest nasz klub, bo przecież niewielu się tego spodziewało. Zapewniam, że w meczu z Cercle damy z siebie wszystko, chcemy czerpać przyjemność z gry w 1/8 finału Ligi Konferencji.

Walczy o koronę

Pululu w dotychczasowych rozgrywkach LKE zdobył sześć goli. Strzelił je w ośmiu meczach, pokonując bramkarzy FC Kopenhaga, FC Petrocubu Hincesti (dwukrotnie), FK Molde, NK Celje oraz TSC Baczka Topola. - Walczę o koronę króla strzelców, ale naprawdę nie zwracam na to uwagi – powiedział napastnik „Jagi”. - Chcę pomagać przede wszystkim mojemu zespołowi, a jeśli nadarzy się okazja do zdobycia bramki, to po prostu będę starał się to wykorzystać. Nie myślę o tym, że walczę o króla strzelców, ale jeśli udałoby się ją zdobyć, byłoby fajnie.

Jak równy z równym

- Patrząc na historię występów Jagiellonii w europejskich rozgrywkach, wydaje mi się, że dwumecz z Cercle Brugge będzie najważniejszy w historii naszego klubu - powiedział dyrektor sportowy „Jagi”, Łukasz Masłowski. - W moim odczuciu są to mecze historyczne, nie tylko ze względu na stawkę, ale i na prestiż. Etap, na którym obecnie znajduje się Jagiellonia sprawia, że ten dwumecz ma ogromne znaczenie. Nasz przeciwnik, Cercle Brugge, nie jest w najwyższej formie, ale na tym etapie europejskich pucharów nie ma już słabych zespołów. Nie analizowałem Belgów tak szczegółowo, jak sztab szkoleniowy, ale miałem okazję przyjrzeć się tej drużynie. Sama liga belgijska oraz fakt, że Cercle Brugge zakwalifikowało się do europejskich rozgrywek, świadczy o ich potencjale. To, że obecnie mają swoje problemy, jest faktem, ale trzeba też pamiętać, że tabela w Belgii jest bardzo spłaszczona. Tam dwa zwycięstwa mogą sprawić, że drużyna nagle awansuje kilka miejsc w górę. Cercle Brugge ma swoją filozofię, to zespół ofensywnie usposobiony, składający się z wielu młodych piłkarzy. Nie sądzę, żeby młodość była ich słabszą stroną, ale brak doświadczenia w pewnych momentach może im przeszkadzać. Uważam, że to drużyna, z którą Jagiellonia jest w stanie rywalizować jak równy z równym.

Bogdan Nather

Jagiellonia Białystok – Cercle Brugge KSV
czwartek, 6 marca, godz. 21.00
sędzia - Anastassios Sidiropoulos (Grecja).