Rozgrzeszeni z porażki
Drużyna trenera Petera Struhara miała plan na zaskoczenie Wieczystej, mimo to zeszła z boiska pokonana.
Szymon Kiebzak (przy piłce) najczęściej zagrażał obrońcom Wieczystej. Fot. gksjastrzebie.com
Gdybym musiał w dwóch zdaniach streścić niedzielny mecz na Stadionie Miejskim w Jastrzębiu-Zdroju, w którym miejscowy GKS podejmował Wieczystą Kraków, to taka „oszczędna” relacja brzmiałaby tak: „Goście praktycznie przez cały mecz mieli przewagę optyczną, ale odnieśli - mimo wszystko - dosyć szczęśliwe zwycięstwo. Gospodarze stworzyli kilka klarownych sytuacji do zdobycia gola, lecz żadnej z nich nie wykorzystali, więc zostali z pustymi rękami”.
Postraszyli, ale przegrali
Wiadomo, że w futbolu zmarnowane okazje bardzo często się mszczą i tak było w tym przypadku. Co się zaś tyczy statystyk, z perspektywy gospodarzy nie wyglądały one zachęcająco. Posiadanie piłki -37:63%, strzały celne 4:11, strzały niecelne 4:5, rzuty rożne 2:8. Ale „wrażenie artystyczne” niekoniecznie musi mieć przełożenie na wynik, chociaż akurat w tym przypadku wystarczyło Wieczystej do zaksięgowania trzech punktów. Mimo porażki wielu sympatyków zespołu z Harcerskiej nie było zawiedzionych postawą swoich ulubieńców. „Postraszyliśmy bogaczy. To dobry prognostyk przed następnymi meczykami” - napisał jeden z internautów. Dla piłkarzy z Jastrzębia oraz sztabu szkoleniowego GKS-u to jednak marna pociecha, bo w ostatecznym rozliczeniu będą liczyły się tylko zdobyte punkty, nic więcej.
Robią postępy
Mimo porażki z wyżej notowanym przeciwnikiem trener zespołu z Harcerskiej Peter Struhar nie rozdzierał szat. - Widzieliśmy dobry mecz z naszej strony - powiedział Słowak. - Graliśmy zgodnie z planem, w dodatku z przeciwnikiem, który prezentuje bardzo wysoką jakość w grze z piłką. Chcieliśmy zagrać wysokim pressingiem w trzeciej tercji boiska, co w lwiej części nam się udawało. Owszem, przeciwnik stwarzał szanse do zdobycia gola, ale tylko po naszych niecelnych i nonszalanckich wybiciach piłki. Chłopcy jednak zademonstrowali niesamowitą ambicję. Ten mecz pokazał nam jako sztabowi trenerskiemu zaangażowanie i możliwości poszczególnych zawodników, widzimy, że robią postępy. Bardzo chciałem wygrać z Wieczystą, w drugiej połowie mieliśmy dwie bardzo dobre szanse, by strzelić gola. Obu nie wykorzystał Szymon Kiebzak, który grał z lekką kontuzją. Ale mając takie okazje musimy być bardziej skuteczni, zwłaszcza grając z tak silnym przeciwnikiem. Mogliśmy go złamać i wręcz „dobić”. Następne spotkania będą jeszcze trudniejsze dla chłopaków, zawsze jednak będę od nich oczekiwał jeszcze więcej. Musimy bardzo dobrze przygotować się do najbliższego pojedynku z Chojniczanką i mam nadzieję, że zawodnicy pokażą swoją siłę i będą mieli w sobie tyle wiary, by udźwignąć ten ciężar.
Woleli nie ryzykować
W niedzielnej potyczce z „milionerami” z Krakowa w zespole gospodarzy nie zagrał pomocnikFarid Ali. - W tygodniu dopadły go kłopoty zdrowotne, miał problem z plecami - wyjaśnił absencję 33-letniego Ukraińca szkoleniowiec drugoligowca z Harcerskiej. - Nie trenował przez trzy dni, dlatego woleliśmy nie ryzykować i nie uwzględniliśmy go w kadrze na ten bardzo trudny mecz.
Bogdan Nather