Sport

Rozbita Jurajska Armia

Bogdanka LUK Lublin w drugim meczu finału zdemolowała zawiercian i jest o krok od złota.

Wilfredo Leon zabawił się z blokiem zawiercian. Fot. PAP/Wojtek Jargiło

PLUSLIGA

Aluron CMC Warta przyjechał do Lublina z Georgiem Grozerem. Niemiecki atakujący po zakończeniu sezonu w tureckim Arkas Spor Izmir - zajął czwarte miejsce - do zawiercian dołączył na zasadzie transferu medycznego, zastępując kontuzjowanego Karola Butryna. Dla 40-latka to powrót do PlusLigi po 13 latach, gdy w barwach Asseco Resovii zdobywał mistrzostwo Polski. Mecz jednak zaczął na ławce rezerwowych, a w pierwszej szóstce wyszedł Kyle Ensing. Amerykanin nie miał jednak najlepszego dnia. Seryjnie psuł zagrywkę, a w ataku nie skończył żadnej piłki. Łatwego zadania jednak nie miał, bo Miguel Tavares Rodrigues, musząc sporo biegać, nie rozgrywał zbyt dokładnie. Ensing zwykle ratował więc sytuację po prostu przebijając piłkę na drugą stronę siatki.

W podstawowym zestawieniu Aluronu CMC Warty pojawił się też Aaron Russell. To spowodowało, że na libero zagrał tym razem Szymon Gregorowicz, a nie Luke Perry. Ze względu na limit obcokrajowców – na parkiecie może być takich graczy trzech – dla Australijczyka zabrakło miejsca. Gregorowicz nie spisywał się jednak najlepiej. Widać było, że presja mocno mu ciążyła. Grał bardzo nerwowo. Miał problemy z dokładnością. Kilka razy nie utrzymał też piłki po lekkich uderzeniach rywali.

Zawiercianie od pierwszej akcji mocno się męczyli. Więcej sił tracili na walkę ze swoimi słabościami niż na przeciwstawienie się Bogdance LUK.Po drugiej stronie siatki trwał natomiast koncert. Gospodarze, niesieni dopingiem kompletu widzów – bilety na spotkanie w sprzedaży internetowej rozeszły się w 26... sekund – grali jak w transie. Z łatwością zdobywali kolejne punkty. Sygnał do ataku dał Wilfredo Leon. Po jego zagrywkach miejscowi wygrywali 7:2 i nie spuścili z tonu. Jeszcze podkręcili tempo, dobijając rozbitych przeciwników. Winiarski próbował zareagować, pod koniec pierwszego seta posyłając w bój Grozera. Niemiec w pierwszej akcji dostał jednak „czapę”, co mocno ostudziło jego zapędy.

Na kolejną partię został jednak na parkiecie i kilka razy udanie zaatakował. Na wyższy poziom weszli też Mateusz Bieniek, Jurij Gładyr oraz Bartosz Kwolek. Mecz się wyrównał. Po asie serwisowym Gładyra goście po raz pierwszy wyszli nawet na prowadzenie (17:16). Gdy wydawało się, że łapią rytm, dopadło ich kolejne nieszczęście. Przy wykonywaniu następnej zagrywki Gładyr doznał urazu. Parkiet opuścił utykając. Animusz Jurajskich Rycerzy się ulotnił Przegrali cztery kolejne akcje, a seta zakończył asem Leon.

Trzeci set jeszcze pogłębił problemy graczy z Zawiercia. Byli bezradni i rozbici. Nie mieli pomysłu na zatrzymanie rywali. MVP spotkania został Wilfredo Leon, który zaliczył 19 pkt, ale bardzo dobrze spisywali się pozostali zawodnicy: Kewin Sasak i Mikołaj Sawicki (po 10 pkt), środkowi Fynnian McCarthy i Aleks Grozdanow, a przede wszystkim brazylijski libero Thales Hoss przyjmujący z 50-procentową precyzją oraz kreujący grę drużyny rozgrywający Marcin Komenda.

Przy takiej dyspozycji podopiecznych włoskiego trenera Massimo Bottiego możliwe jest rozstrzygnięcie finałowej rywalizacji już w środę w Sosnowcu.


Finał (do 3 zwycięstw)

◼  Bogdanka LUK Lublin – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 (25:14, 25:21, 25:14)

Stan rywalizacji 2-0.

LUBLIN: Komenda (1), Leon (19), Grozdanow (7), Sasak (10), Sawicki (10), McCarthy (5), Hoss (libero) oraz Wachnik, Malinowski (2), Nowakowski. Trener Massimo BOTTI.

ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues, Kwolek (7), Bieniek (4), Ensing, Russell (9), Gładyr (5), Gregorowicz (libero) oraz Łaba (1), Nowosielski, Grozer (8), Zniszczoł (1), Perry (libero). Trener Michał WINIARSKI.

Sędziowali: Tomasz Janik (Warszawa) i Magdalena Niewiarowska (Ludwinowo Zegrzyńskie). Widzów 4200.

Przebieg meczu

I: 10:5, 15:10, 20:13, 25;14.

II: 10:7, 15:12, 20:17, 25:21.

III: 10:8, 15:10, 20:11, 25:14.

Bohater – Wilfredo LEON.

(mic)