Sport

Rewanż za Wimbledon?

W walce o półfinał US Open w Nowym Jorku Iga Świątek zmierzy się dzisiaj z Amerykanką Amandą Anisimovą.

Amanda Anisimova tanecznym krokiem weszła do ćwierćfinału US Open, w którym czeka na nią Iga Świątek. Która z nich zatańczy po meczu? Fot. PAP / EPA

Trudno, żeby kibice tenisa w Polsce nie pamiętali finału turnieju w Wimbledonie, w którym nasza tenisistka rozbiła Amerykankę 6:0, 6:0. To było zdarzenie historyczne, wcześniej takim wynikiem finał Wimbledonu pań zakończył się 100 lat temu z okładem! I oto w ćwierćfinale US Open w Nowym Jorku dojdzie do kolejnej konfrontacji Świątek z Anisimovą, ale tym razem na etapie ćwierćfinału. Ma się ona rozpocząć nie wcześniej niż o 19.00 czasu polskiego.

Kto by pomyślał?

By do tego doszło, rozstawiona z numerem ósmym Amerykanka musiała pokonać w 1/8 finału Brazylijkę Beatriz Haddad Maię (nr 18.). I tak też się stało (6:0, 6:3). Spotkanie z Brazylijką było w zgodnej opinii najlepszym w wykonaniu Anisimovej w tegorocznych zmaganiach na kortach Flushing Meadows. Pierwszego gema straciła wskutek przełamania na początku drugiej partii, ale błyskawicznie odzyskała przewagę i już do końca trwającego 76 minut meczu kontrolowała wydarzenia na korcie centralnym nowojorskiego kompleksu.

– Wspaniale było wrócić na ten kort, dawno tu nie grałam. Uwielbiam grać na dużych arenach, a tu wyjątkowo bardzo mi się to podoba – powiedziała Amerykanka.

Nawiązania do lipcowej konfrontacji ze Świątek, która jej całkowicie nie wyszła, nie mogło zabraknąć. – Kto by pomyślał, że spotkamy się znowu tak szybko? Jestem niesamowicie podekscytowana. Zapowiada się świetny mecz. Mam nadzieję, że tym razem taki będzie... – zaznaczyła Anisimova, która już osiągnęła najlepszy w karierze wynik na US Open, gdyż wcześniej tylko raz, w 2020 roku, była w 3. rundzie.

Wyraźny sygnał

Marcin Matkowski, były czołowy deblista świata, uważa, że Iga Świątek od początku wielkoszlemowego US Open była faworytką nowojorskiej imprezy. Świątek ograła Aleksandrową 6:3, 6:1. Świetna gra i dominacja na korcie to, zdaniem byłego tenisisty, wyraźny sygnał wysłany przeciwniczkom, że jest pretendentką do wygrania całego turnieju na kortach Flushing Meadows.

– Myślę, że Iga od początku była faworytką. Oczywiście, każdemu może przytrafić się słabszy mecz, jak jej w drugiej rundzie, kiedy z problemami pokonała Holenderkę Suzan Lamens. W innych spotkaniach, a szczególnie tym ostatnim, potwierdza wysoką formę, jaką prezentuje od Wimbledonu. Wygrała w ostatnim okresie dwa ważne turnieje, w Londynie i Cincinnati, i to ona jest faworytką zmagań w Nowym Jorku. Jej główna rywalka Aryna Sabalenka w tym roku nie ma na koncie tytułu w Wielkim Szlemie i to też w pewnym stopniu może sprzyjać Idze – powiedział Matkowski.

Nasz były świetny deblista nawiązał do ostatniego meczu 24-latki z Raszyna z Anisimovą. – Teraz też Iga wygra. Być może nie tak gładko i wysoko, jak wówczas, ale jest zdecydowaną faworytką. Oczywiście Anisimowa będzie miała za sobą publiczność, a korty twarde to zdecydowanie inna nawierzchnia od wimbledońskiej trawy i Amerykanka na niej powinna czuć się pewniej, ale to nie zmienia faktu, że Polka ma więcej atutów, nawet biorąc pod uwagę, że po klęsce w Londynie Amerykanka może wyjść na kort ze świadomością, że już gorzej być nie może i zagrać z większą swobodą – analizował rekordzista pod względem liczby występów w daviscupowej reprezentacji Polski.

US Open po czesku

Po raz pierwszy trzy czeskie tenisistki awansowały do ćwierćfinałów singla w wielkoszlemowym US Open w Nowym Jorku i tylko mecz Świątek z Anisimovą pozbawiony będzie czeskiego akcentu w tej fazie zmagań: to Karolina Muchova, wg której sekret tkwi w dużej liczbie klubów i akademii, Barbora Krejcikova oraz Marketa Vondrousova.

Trzy Czeszki były w ćwierćfinałach Wimbledonu już w 2014 roku, a późniejsza mistrzyni Petra Kvitova pokonała na tym etapie Barborę Strycovą, a w półfinale Lucie Safarovą. – To dobry wynik dla naszego kraju, że jesteśmy we trzy w ćwierćfinale. Sporo, chyba coraz więcej dziewczyn z Czech dochodzi do czołówki, więc to miłe. Kiedy widzimy się tutaj, na przykład w szatni, chętnie ze sobą rozmawiamy, wspieramy się i cieszymy ze swoich sukcesów – przyznała Muchova.