Rachunki do wyrównania
W wyjazdowym meczu z rezerwami ŁKS-u drużyna trenera Wojciecha Łobodzińskiego pragnie udowodnić, że dwa ostatnie zwycięstwa nie były przypadkowe.
Kacper Skóra bardzo dobrze wprowadził się w szeregi sosnowieckiego drugoligowca. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus
ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC
Zespół ze stolicy Zagłębia Dąbrowskiego trzy wygrane z rzędu zanotował na początku zeszłego sezonu. Prowadził go wówczas Marek Saganowski, który przyjmował gratulacje po pokonaniu Olimpii Grudziądz (2:1), Rekordu Bielsko-Biała (2:1) i Resovii (2:0). Po początkowym kryzysie w obecnej kampanii drużynę - z rąk Marka Gołębiewskiego - przejął Wojciech Łobodziński, tchnąc w niego nowego ducha. Świadczą o tym wygrane z Rekordem (2:1) i Świtem Szczecin (3:0). Na razie trudno mówić o serii, ale o początku lepszych czasów już tak. Sosnowiczanie chcą kontynuować zwycięski marsz, ale żeby to zrobić, potrzebują kolejnych wygranych. Najbliższy mecz rozegrają nietypowo, bo w poniedziałek o 19.30 (transmisja sport.tvp.pl), a ich rywalem będzie zespół, który im nie leży. W zeszłym sezonie z rezerwami ŁKS-u ugrali tylko punkt, bo u siebie zremisowali 2:2, a w Łodzi ulegli 1:3. Mają więc z tym rywalem rachunki do wyrównania.
Do ostatnich wygranych ekipę trenera Łobodzińskiego poprowadził duet Jewgienij Szykawka-Kacper Skóra. Obaj trafiali do bramki Rekordu i Świtu. W tym drugim meczu na listę strzelców wpisał się również Bartosz Snopczyński, który w tym sezonie 2 gole, które strzelił po wejściu z ławki rezerwowych. Skóra, choć nie gra od początku sezonu, w 5 meczach zdobył już 3 bramki, ale najskuteczniejszy w zespole (4 trafienia) jest na razie Białorusin. - Jako napastnik jestem rozliczany z bramek, ale jeśli zespół przegrywa, nie mają one wartości. Dla mnie najważniejsza jest drużyna i chciałbym awansować z Zagłębiem do 1. ligi. Gramy coraz lepiej, odnieśliśmy dwa mecze, więc możemy się cieszyć, ale przed nami jeszcze daleka droga. Musimy się koncentrować na każdym kolejnym meczu, a nie myśleć o bardzo dalekiej przyszłości. Będą wygrane, będą punkty, a co za tym idzie wyższe miejsce w tabeli - tonuje nastroje Jewgienij Szykawka.
W starciu z ŁKS-em II trener Łobodziński będzie miał do dyspozycji miał niemal całą kadrę. Za 4 żółte kartki pauzować musi jedynie Bartosz Chęciński, ale po odpokutowaniu kary za czerwoną kartkę wraca Adrian Gryszkiewicz.
Krzysztof Polaczkiewicz
