Puchar w cieniu skandali
Wojciech Szczęsny sięgnął po drugie trofeum w barwach Barcelony. Widowisko skradły jednak kontrowersje wokół Realu Madryt i... sędziów.
Jeszcze nieco ponad pół roku temu polski bramkarz był przekonany, że został szczęśliwym emerytowanym piłkarzem. A tu proszę! Fot. Sergiusz Górski/PressFocus
Finał Pucharu Króla wzbudził ogromne emocje! Dzień przed El Clasico zawrzało. Sędzia główny Ricardo de Burgos Bengoetxea oraz arbiter VAR Pablo Gonzalez Fuertes podczas konferencji prasowej wypowiadali się na temat materiałów wideo tworzonych przez Real Madryt. „Królewscy” regularnie tworzą kompilacje błędów sędziowskich, które narażają arbitrów na krytykę. Bengoetxea podczas konferencji... rozpłakał się, gdy opowiadał o krzywdzie, jaka spotkała go przez materiały Realu. Z kolei Gonzalez Fuertes zapowiedział, że sędziowie zaczną stanowczo reagować na zachowania mistrzów Hiszpanii. Te słowa zostały zinterpretowane przez Real jako groźby! Dlatego madrytczycy w ramach protestu nie pojawili się na oficjalnym treningu i konferencji przedmeczowej. Istniało wręcz ryzyko, że nie wezmą też udziału w finale, ale ostatecznie wyszli na boisko.
Atmosfera podczas meczu była napięta. Sędziowie mieli wiele pracy, podejmowali wiele kontrowersyjnych decyzji, po których jedna i druga strona mogły czuć się pokrzywdzone. Przykład? W pierwszej połowie za brutalny faul z boiska powinien wylecieć Aurelien Tchouameni. Arbitrzy z jakiegoś powodu nie zdecydowali się pokazać mu czerwonej kartki.
Drugie trofeum
Cała ta otoczka nieco przyćmiła piłkarskie święto. A szkoda, bo mieliśmy do czynienia z wyjątkowo ciekawym meczem! Barcelona wyszła na prowadzenie w pierwszej połowie. Po zmianie stron Real zdobył dwie bramki i tylko świetne zachowanie Ferrana Torresa w ostatnich minutach drugiej połowy sprawiło, że „Duma Katalonii” doprowadziła do dogrywki. W niej błysk geniuszu zaprezentował Jules Kounde, który pięknym uderzeniem sprzed pola karnego zapewnił Barcelonie triumf w Pucharze Króla. Tym samym podopieczni Hansiego Flicka przywieźli do stolicy Katalonii drugie po Superpucharze Hiszpanii trofeum w tym sezonie.
Nie do wiary
To równocześnie drugie trofeum, które z Barceloną zdobył Wojciech Szczęsny. Polak zagrał w pierwszym składzie. – Gdyby ktoś mi powiedział we wrześniu, że coś takiego mnie spotka, prawdopodobnie... przeszedłbym do następnego dołka na polu golfowym – powiedział po zakończeniu rywalizacji golkiper, nawiązując do tego, że przed startem bieżącego sezonu ogłaszał przecież piłkarską emeryturę. Przypomnijmy: do Barcelony trafił dlatego, że kontuzji doznał Marc-Andre ter Stegen więc Hansi Flick potrzebował godnego zastępcy dla kapitana zespołu. Szczęsny w tej roli odnalazł się znakomicie, a przecież przed „Blaugraną” kolejne trofea do zdobycia. Katalończycy znajdują się na pierwszym miejscu w Primera Division, a w środę zagrają w półfinale Ligi Mistrzów.
Pierwszy taki gol
W ramach ciekawostki dodajmy, że jednego z goli dla Realu zdobył Kylian Mbappe. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że trafił bezpośrednio z rzutu wolnego. Taka sytuacja wydarzyła się po raz pierwszy w karierze 26-latka! Na platformie społecznościowej X istnieje profil, który odliczał dni, w których Kylian Mbappe nie trafił z rzutu wolnego. Od momentu powstania profilu „Czy Mbappe zdobył gola z rzutu wolnego?” wyliczono mu 3437 dni bez bramki z tego stałego fragmentu. Osiągnięcie Francuza zeszło jednak na drugi plan. Spowodowała to przede wszystkim porażka, ale także... wybryki jego kolegów z zespołu w ostatnich minutach dogrywki, a także po zakończeniu meczu. Sędzia Bengoetxea pokazał „Królewskim” aż trzy czerwone kartki! Antonio Ruediger, który był już poza boiskiem, zobaczył ją za rzucenie nieokreślonym przedmiotem w stronę sędziego. Krzyczał na arbitra i musieli go powstrzymywać członkowie sztabu. Niemiec po fakcie przeprosił sędziego oraz tych, których rozczarował tym zachowaniem. Nerwów na wodzy nie utrzymali także Jude Bellingham oraz Lucas Vazquez. Oni również zobaczyli czerwone kartki za protesty i wyzwiska w stronę sędziego. Słownie dołożyli mu także Dani Carvajal oraz Eder Militao, kontuzjowani zawodnicy, którzy z trybun wykrzykiwali tak wulgarne słowa, że nie warto ich nawet cytować.
Kacper Janoszka
Finał Pucharu Króla
◼ Barcelona – Real Madryt 3:2 (2:2, 2:2, 1:0)
1:0 – Pedri (28), 1:1 – Mbappe (70), 1:2 – Tchouameni (77), 2:2 – F. Torres (84), 3:2 – Kounde (116)
BARCELONA: Szczęsny – Kounde, Cubarsi, Martinez, Martin (85. Araujo) – Pedri (98. E. Garcia), de Jong (85. Gavi) – Yamal, Olmo (65. F. Lopez), Raphinha – F. Torres (115. P. Victor). Trener Hansi FLICK.
REAL: Courtois – Vazquez (55. Modrić), Asencio, Ruediger (111. Endrick), Mendy – Valverde, Tchouameni, Ceballos (55. Gueler) – Rodrygo (46. Mbappe), Bellignham, Vinicius (89. B. Diaz). Trener Carlo ANCELOTTI.
Sędziował Ricardo de Burgos Bengoetxea. Żółte kartki: Martin, de Jong, F. Lopez, Raphinha – Tchouameni, Modrić, Bellingham. Czerwone kartki: Ruediger (120+3. niesportowe zachowanie poza boiskiem), Vazquez (120+4. niesportowe zachowanie poza boiskiem), Bellingham (niesportowe zachowanie po zakończeniu meczu).
Bezproblemowy awans
LIGA MISTRZYŃ
Ewa Pajor i Barcelona nie zatrzymują się! Wczoraj odbył się rewanżowy mecz Barcelony z Chelsea. W pierwszym spotkaniu zespół z Katalonii zdobył trzybramkową przewagę, wygrywając 4:1. Tym samym zawodniczki trenera Pere Romeu mogły spokojnie podejść do drugiej odsłony starcia z ekipą z Londynu. Już do pierwszej połowy Barcelona wygrywała 3:0, więc awans do finału był właściwie pewny. Jedną z bramek zdobyła właśnie Pajor. Napastniczka wykorzystała dośrodkowanie z prawej strony Carline Graham Hansen i wpakowała piłkę do pustej bramki. Było to drugie trafienie „Blaugrany” w tym spotkaniu – wcześniej na listę strzelczyń wpisała się Aitana Bonmati. Później do siatki trafiła Claudia Pina, a w 90 minucie bramkarkę Chelsea pokonała Salma Paralluelo. Piłkarki „The Blues” były w stanie zdobyć tylko honorowego gola w doliczonym czasie. Dominacja „Dumy Katalonii” jest nieprawdopodobna. Trudno sobie wyobrazić scenariusz, w którym nie wraca do Barcelony z trofeum Ligi Mistrzyń. Ewa Pajor w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach zdobyła już 36 bramek.
(kaj)
Półfinał Ligi Mistrzyń
◼ Chelsea – Barcelona 1:4 (0:3). W pierwszym meczu 1:4. Awans Barcelony0:1 – Bonmati (25), 0:2 – Pajor (40), 0:3 – Pina (42), 0:4 – Parauello (90), 1:4 – Kaptein (90+1)
0:1 – Endler (5 samobójcza), 0:2 – Caldentey (45), 0:3 – Russo (46), 0:4 – Foord (63), 1:4 – Dumornay (81)
