Puchar CEV: nie tak miało być...
W ekipie z Radomia najlepsza była Monika Gałkowska (19 punktów), ale przy przeciętnej 30-procentowej skuteczności. Zabrakło jej jednak wsparcia koleżanek. Jeszcze tylko Laura Milos zdołała osiągnąć dwucyfrowy (11 pkt) wynik punktowy. Całkowicie zawiodła Kristine Miilen, zdobywczyni zaledwie sześciu „oczek”. Skończyła ledwie cztery z 20 ataków. Po stronie przyjezdnych liderką była Valeriia Gamanovich (20 punktów). Świetnie zaprezentowała się też kubańska rozgrywająca Elena Moreno. Nie tylko dokładnie wystawiała, ale też często sama decydowała się na zbicia. Mecz zakończyła z imponującym jak na rozgrywającą wynikiem 11 punktów.
Moya Radomka, by awansować do ćwierćfinału, musi zwyciężyć w Nancy 3:0 lub 3:1, a później triumfować także w „złotym secie”, rozgrywanym do 15 punktów. Zwycięzca tej pary w ćwierćfinale zagra z jednym z zespołów Ligi Mistrzyń, który zajął trzecią lokatę w grupie i nie awansował do kolejnej fazy rozgrywek.
(mic)