Przypomina się Maja!
W meksykańskiej Meridzie Maja Chwalińska wygrała po raz pierwszy w głównym cyklu WTA Tour od ponad dwóch lat.
Pochodząca z Dąbrowy Górniczej 23-letnia Maja Chwalińska w Merida Open Akron rangi WTA 250 (pula nagród 267 tys. dolarów) wygrała już trzy mecze – dwa w kwalifikacjach, w których łącznie straciła cztery gemy, a w poniedziałek po trzysetowym boju z 33-letnią Kanadyjką Rebeccą Marino (114. WTA) awansowała do drugiej rundy głównej drabinki, wygrywając po raz pierwszy w karierze mecz w WTA Tour na twardych kortach.
Kariera Mai Chwalińskiej (obecnie 175. w rankingu), rówieśniczki i przyjaciółki Igi Świątek, nie rozwija się tak harmonijnie jak utytułowanej raszynianki. Była równie świetną juniorką – z reprezentacją wygrała mistrzostwa Europy do lat 14, a w parze z Igą została mistrzynią Europy młodziczek i kadetek oraz zagrała w deblowym finale juniorskiego Australian Open. Różni je niemal wszystko, od wzrostu (Maja jest o pół głowy niższa), do stylu gry (Chwalińska nieco przypomina Jasmine Paolini, także świetnie operuje skrótem i slajsem), ale poza kortem dogadują się znakomicie.
Trzy tytuły i depresja
Jako 18-latka Maja wygrała trzy kolejne seniorskie turnieje ITF w Polsce, ale pod koniec 2019 r. niespodziewanie oświadczyła, że musi przerwać karierę z powodu depresji. „Próbowałam trenować i rywalizować, ale czułam, jak to wszystko coraz bardziej mnie wykańcza i przytłacza. Doszłam do tego punktu, w którym nie jestem już w stanie zmusić się do trenowania. Moja psychika i ciało dają mi sygnały do zrobienia przerwy i w końcu muszę je uszanować. Nadal kocham tenis, ale wrócę na kort, kiedy będę gotowa” – wyznała wówczas w mediach społecznościowych.
„Doszłam do tego punktu, w którym nie jestem już w stanie zmusić się do trenowania. Moja psychika i ciało dają mi sygnały do zrobienia przerwy i w końcu muszę je uszanować”.
Maja Chwalińska na przełomie 2019/20
Mimo to wydawało się, że 149. pozycja jesienią 2022 to dopiero początek na drodze do Top 100. Ale wtedy znów Chwalińską dopadły kłopoty zdrowotne – w 2023 r. nie odnotowała żadnych sukcesów, po eliminacjach US Open zakończyła sezon i spadła w rankingu do połowy czwartej setki.
Odpaliła w Meksyku
W sezonie 2024 dąbrowianka po raz kolejny się odradza. Wygrała dwie duże imprezy ITF – w Montpellier i Porto – a w lipcu w Warszawie dotarła do półfinału Polish Open rangi WTA 125 i podskoczyła w rankingu o ponad 100 pozycji.
Po niepowodzeniu w kwalifikacjach US Open tenisistka BKT Advantage Bielsko-Biała (czeski trener Jaroslav Machovsky) wybrała się do Meksyku. Pierwszy start – przed tygodniem w Tiampico (WTA 125) – zakończył się porażką już w 1. rundzie, ale Maja odpaliła w kolejnym występie i to w wyżej notowanym turnieju w Meridzie. Po dwóch łatwych zwycięstwach w kwalifikacjach Polka zapewniła sobie udział w imprezie rangi WTA 250 po raz pierwszy od 15 miesięcy, a po pokonaniu Marino jest już w 2. rundzie.
Teraz numer 1?
W Meridzie na półwyspie Jukatan wilgoć jest tak wysoka, że Polka w trakcie meczu musiała zmienić trykot, który można było wykręcać – z czarnego na niebieski. Dąbrowianka lepiej zniosła trudy batalii i odwróciła losy meczu z o głowę wyższą Kanadyjką ze stanu 4:6 i 1:3 w drugiej partii. Ostatecznie po dwóch godzinach i 40 minutach zapisała mecz na swoim koncie 4:6, 6:4, 6:3. To jej pierwsze zwycięstwo od 27 miesięcy w drabince głównego cyklu WTA, gdy w sierpniu 2022 roku wygrała trzy mecze w WTA 250 w rumuńskich Jassach.
O awans do ćwierćfinału Chwalińska zagra z rozstawioną z numerem 1 Meksykanką Renatą Zarazuą (62. WTA) lub Amerykanką Akashą Urhobo (292.) – ten mecz odbył się w nocy polskiego czasu. Polka już jest pewna awansu w okolice 160. miejsca i praktycznie zapewniła sobie udział w kwalifikacjach do Australian Open.
W Meridzie Maja gra także w deblu, a jej partnerką jest Chorwatka Antonia Ruzić.
Tomasz Mucha