Sport

Przetasowania w Arabii Saudyjskiej

Adrian Meronk nie utrzymał prowadzenia w turnieju. Samodzielnym liderem został Caleb Surratt. Sensację wywołał Anthony Kim.

Adrian Meronk zagra w piątek w przedostatniej grupie. Fot. Facebook zawodnika

Po wystrzałowym początku turnieju i rundzie 62, Adrian dodał drugiego dnia 70 uderzeń, co plasuje go na szóstej pozycji, cztery strzały za Amerykaninem. Tym razem putter nie funkcjonował już tak doskonale jak dzień wcześniej, co miało duży wpływ na trafienie tylko dwóch birdie i jednego bogeya. Rezultat -10 notują jeszcze reprezentant RPA Dean Burmester i Koreańczyk Seungbin Choi.

Caleb, z którym Polak dzielił miejsce pierwsze po pierwszej rundzie, grający w drużynie Legion XIII Jona Rahma, dla odmiany zagrał 66 strzałów. „Jestem bardzo zadowolony. To był dobry dzień” – powiedział 21-letni Amerykanin. „Wiesz, myślę, że najtrudniejsze rundy w golfie to takie, które  następują po tych świetnych, więc wychodząc dzisiaj na pole, czasami walcząc z myślami, wybiegając w przyszłość, mimo wszystko byłem w stanie dobrze zagrać. Dobrze, że to sobie pokazałem i mam nadzieję, że wykorzystam ten sam impet”. Co prawda jeszcze nie wygrał od przejścia na zawodowstwo w zeszłym roku, ale zdążył już dwukrotnie zająć drugie miejsce w turniejach International Series i raz trzecie. „To świetna tabela wyników. Ciekawe, jak się ułoży w ciągu najbliższych kilku dni”. Z -13 drugie miejsce okupuje Thomas Pieters, belgijska gwiazda Ryder Cup z 2016 roku.

Bohaterem dnia był jednak Amerykanin Anthony Kim, w 2008 roku filar drużyny Ryder Cup, a rok później Presidents Cup, ultra talent, który pewnego dnia po prostu przepadł, w tajemniczych okolicznościach wycofał się z golfa, nie dotykając kijów golfowych przez długich 12 lat. Niedawno niespodziewanie powrócił na arenę jako zawodnik LIV Golf, grając po prostu koszmarnie. Oczywiście to bardzo syntetyczne ujęcie tej niezwykłej historii. W każdym razie ten właśnie Anthony, zdobywca trzech trofeów PGA Tour w latach 2008-2010, obecnie 40-latek po przejściach, wystrzelił w czwartek z sensacyjną rundą 64, którą dorzucił do środowej 67, która jak na jego możliwości również była petardą. Tym sposobem mityczny A.K z wynikiem -11 wskoczył na trzecie miejsce, razem z Tyrrellem Hattonem i Joselem Ballesterem.

To pierwszy raz od jego głośnego powrotu w lutym 2024 roku, kiedy znalazł się w czołówce. „Moja żona powiedziała mi, że jeśli zrobię mniej bogeyów niż birdie, mój wynik będzie dobry, więc dziś konsekwentnie się do tego stosowałem. Tak, w końcu zaczynam dostrzegać efekty mojej pracy. Nie byłem w stanie wykonywać swingu tak, jak na rundach treningowych i w domu, grając w turniejach, ale to zaczyna się pojawiać i czuję się tu coraz bardziej komfortowo”. Poprzednio znalazł się w pierwszej dziesiątce turnieju Singapore Open w 2011 roku, gdzie zajął trzecie miejsce, gdy był szóstym zawodnikiem świata!

Piątkowa transmisja PIF Saudi International powered by Softbank Investment Advisers w Polsacie Sport Extra 4. Start o 9.30. Komentują: Jacek Person i Andrzej Person. Adrian zagra w przedostatniej grupie z Hattonem i Ballesterem. Jako ostatni wyjdą w pole: Anthony Kim (!), Thomas Pieters i Caleb Surratt.

Kasia Nieciak



Anthony Kim potężnie namieszał w klasyfikacji oraz zbiorowejświadomości kibiców. Fot. Facebook Saudi International



Sytuacja na półmetku rywalizacji. Grafika: Facebook Saudi International