Przerwana seria
Po 16 meczach ze straconą bramką golkiper Zagłębia nie dał się pokonać, ale jego koledzy milczeli...
Emmanuel Agbor mógł przechylić szalę zwycięstwa na korzyść zespołu z Sosnowca. Fot. Facebook/Zagłębie Sosnowiec
W drugiej połowie nieco lepiej prezentowali się gospodarze, lecz na zdobycie bramki nie starczyło im chęci i umiejętności. Najlepszą okazję miał Emannuel Agbor, który po zagraniu Joela Valencii przepchał się w polu karnym, ale po jego strzale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Goście mogli objąć prowadzenie za sprawą Wojciecha Szumilasa, jednak z rzutem wolnym byłego zawodnika Zagłębia poradził sobie Siuta. Tym samym w trzecim z rzędu starciu tych drużyn padł bezbramkowy remis.
Krzysztof Polaczkiewicz
OCENA MECZU ⭐ ⭐
◼ Zagłębie Sosnowiec - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0
ZAGŁĘBIE: Siuta - Chęciński (68. Acosta), Janiszewski, Bykow, Suchockyj (46. Zalewski) - Agbor (83. Snopczyński), Marciniec (68. Rakels), Wasiluk, Pawlusiński, Valencia - Biliński. Trener Marek SAGANOWSKI.
PODBESKIDZIE: Forenc - Willmann, Biernat, Majsterek, Gach (60. Dzwiniel) - Florek (60. Zając), Kizyma, Szumilas, Górski, Ronnenberg (75. Mrsić) - Klisiewicz (78. Bednarski). Trener Krzysztof BREDE.
Sędziował Karol Wójcik (Siedlce). Widzów 6256.
Żółte kartki: Chęciński - Kizyma.
Piłkarz meczu - Kacper SIUTA
GŁOS TRENERÓW
Krzysztof BREDE: - Bardzo dobrze rozpoczęliśmy, graliśmy na swoich zasadach, w taki sposób jak chcieliśmy, ale nie byliśmy skuteczni. Gdybyśmy byli, to mielibyśmy bardzo dobry wynik do przerwy. Druga połowa miała dobre momenty, ale był też chwile złego pressingu i Zagłębie za często dochodziło do głosu. Szukaliśmy okazji, różnych rozwiązań i kombinacji taktycznych, żeby nie stracić bramki.
Marek SAGANOWSKI: - To były dwa oblicza Zagłębia. Tak jak graliśmy w pierwszej połowie, z zwłaszcza w jej ostatnich 20 minutach, grać nam nie przystoi. Brakowało energii, pasji, byliśmy bardzo mocno sparaliżowani. Popełniliśmy dużo błędów, które na tym poziomie i takim zawodnikom nie powinny się przydarzać. Wybroniliśmy się, bo w dobrej dyspozycji był Kacper Siuta. W przerwie powiedzieliśmy sobie kilka ważnych, mocnych, męskich słów. Drużyna bardzo dobrze zareagowała i taką ją chcę widzieć zawsze. Od września czekaliśmy na to, żeby piłka nie wpadła do naszej bramki. Dopięliśmy swego i to jest plus tego spotkania. Nie wygraliśmy tylko przez naszą nieskuteczność. Chcę podziękować kibicom, którzy byli naszym dwunastym zawodnikiem.