Sport

Przedłużyć punktową passę

Jeśli piłkarze Zagłębia Sosnowiec zainkasują punkty w Łodzi, poprawią serię meczów bez porażki z początku sezonu.

Roko Kurtović ma na „rozkładzie” łódzkie rezerwy. Fot. Facebook/Zagłębie Sosnowiec

Sosnowiczanie ostatni raz przegrali 26 października ubiegłego roku - 1:4 z Wieczystą Kraków na własnym stadionie. W sześciu kolejnych meczach zanotowali trzy wygrane i trzy remisy. W ostatniej kolejce pokonali Zagłębie II Lubin 3:1 i tym samym wyrównali rekord meczów bez porażki z początku sezonu, kiedy w sześciu pierwszych meczach nie dali się pokonać. Wcześniej taka seria miała miejsce blisko 7 lat temu. Wówczas - między 28 kwietnia a 27 maja 2018 - piłkarze Zagłębia zanotowali 6 wygranych z rzędu, a pokonując 1:0 Ruch Chorzów, przypieczętowali awans do ekstraklasy. Passa została przerwana 3 czerwca porażką 0:2 z Tychami na Stadionie Ludowym. Dłuższą serię bez przegranej Zagłębie zanotowało jeszcze wcześniej, bo 2016 roku, gdy na koniec rundy wiosennej wygrało dwa mecze pod wodzą Tomasza Łuczywka, a rundę jesienną - już za kadencji Jacka Magiery - rozpoczęło od dziewięciu spotkań ze zdobyczą punktową, co w sumie dało 11 gier bez przegranej.

- Jedziemy do Łodzi po wygraną, taki jest cel. W każdym z wiosennych meczów wychodziliśmy na boisko z takim nastawieniem. W Rzeszowie skończyło się remisem, który szanujemy, ale pozostał niedosyt. Z rezerwami Zagłębia Lubin była planowa wygrana, teraz - z drugim zespołem ŁKS-u - też interesuje nas tylko komplet punktów - podkreśla Kamil Biliński, doświadczony napastnik i najlepszy (11 goli) strzelec Zagłębia.

W porównaniu z ostatnim spotkaniem w składzie sosnowiczan na pewno dojdzie do jednej, wymuszonej zmiany. Czwartą żółtą kartkę w sezonie zobaczył bowiem Artem Suchockyj, więc czeka go pauza. Ukraińca, który dobrze rozpoczął rundę wiosenną (asysta w Rzeszowie i gol w meczu z drugą drużyną z Lubina), zastąpi zapewne Szymon Zalewski. Wciąż poza składem są borykający się z urazami Patryk Mularczyk oraz Bartosz Boruń.

Jesienią drużyna trenera Marka Saganowskiego zremisowała z rezerwami ŁKS-u 2:2 i rywale zrobią wszystko, by co najmniej powtórzyć ten wynik. Choć w drugoligowej tabeli plasują się niżej, sporo potrafią. Przed tygodniem przekonała się o tym Chojniczanka, przegrywając u siebie 1:2. Szkoleniowiec Zagłębia bardziej kojarzony jest z Legią Warszawa (3 tytuły i 3 Puchary Polski), ale jest wychowankiem ŁKS-u. Łącznie spędził w nim 5,5 roku (124 mecze/30 goli), wypłynął na „szersze wody”, a w sezonie 1997/98 sięgnął po mistrzostwo. Zawodnikiem łódzkich rezerw jest syn „Sagana”, Franciszek. Mecz odbędzie się w sobotę o 19.00.

Krzysztof Polaczkiewicz