Przed klanem Tygrysów
Team Langer obronił tytuł mistrzowski w PNC Championship, o włos wyprzedzając Tigera Woodsa, któremu towarzyszył szalejący piętnastoletni syn Charlie.
Czwarte podejście
Trudno jest ukrywać fakt, że największe zainteresowanie skupiało się na Tigerze. Tym w jakiej jest formie i jak zaprezentuje się w turnieju, w którym gra nieprzerwanie od 2020 roku, nawet pomimo straszliwego wypadku samochodowego, któremu uległ w lutym 2021 roku. O mały włos nie stracił wtedy prawej nogi, a szanse na uniknięcie amputacji wynosiły 50%. Początkowo wydawało się, że może już nigdy nie będzie w stanie chodzić, a przynajmniej mało kto przypuszczał, że będzie grał w golfa. 15-krotny zwycięzca wielkoszlemowy w typowym tygrysim stylu podniósł się z popiołów i wzbudzając osłupienie już w grudniu wystąpił po raz drugi w PNC Championship. Po prostu stanął na rzęsach, żeby nie zawieść syna. Nietrudno się domyślić, że panowie zrobili wówczas furorę, może nawet większą niż rok wcześniej w ich debiucie. Można było tylko przecierać oczy ze zdumienia jak to możliwe, że człowiek, który jeszcze kilka miesięcy wcześniej był przykuty do łóżka, teraz walczy o zwycięstwo. I rzeczywiście było blisko. Team Woods zajął wtedy drugie miejsce, tracąc dwa uderzenia do zwycięskiej drużyny w składzie: John Daly i John Daly II.
Perspektywy
Tym razem udział Tygrysa w tej corocznej imprezie potwierdzony został w ostatniej chwili. Od czasu wypadku wciąż zmaga się z problemami zdrowotnymi i tak naprawdę trudno mu rywalizować na satysfakcjonującym go poziomie. W dodatku, kilka miesięcy temu przeszedł szóstą operację kręgosłupa. Największą trudnością nie dla jest jednak sama gra, a chodzenie w jej trakcie. To właśnie jest sedno problemu i jeden z powodów dlaczego Tiger tak chętnie wraca na PNC Championship. Tutaj można korzystać z pojazdów golfowych, podobnie jest na PGA TOUR Champions, który organizuje ten turniej, na co dzień będąc ligą dla mistrzów po pięćdziesiątce. Wydaje się, że 48-letni Woods z chwilą, kiedy 30 grudnia 2026 roku skończy 50 lat, natychmiast będzie tam gotów do akcji. Na ten moment czekają jego starsi koledzy. „Nie mogę się doczekać. To jedyna rzecz, jaką bym mu powiedział. Jeśli będzie zdrowy, może nadal brać udział w regularnych rozgrywkach tak długo, jak będzie chciał. Ale jeśli nie, może tu jeździć na wózku i będzie to robił, bo tutaj to jest w porządku. Tu jest rywalizacja i to kolejna era na bicie wszelkich rekordów. Byłoby wspaniale mieć go z powrotem. Będzie się tu świetnie bawił. To wszystko są jego kumple. To jego przyjaciele” – tak kilka miesięcy temu wypowiadał się na temat potencjalnej gry Tigera na Champions Tour Rocco Mediate, który w 2008 roku w niesłychanych okolicznościach przegrał z nim US Open na Torrey Pines. Tiger grał wtedy ze złamaną nogą i dobił Rocco na dziewiętnastym dołku dogrywki!
Bernhard nie do zdarcia
67-letni Bernhard Langer jest fenomenem. Dwukrotny mistrz Masters, w 1996 roku pierwszy numer jeden rankingu światowego, zwycięzca ponad 120. zawodowych turniejów, dziesięciokrotny zawodnik Europy w rozgrywkach Ryder Cup, a raz również zwycięski kapitan, właśnie na PGA Tour Champions przeżywa swoją drugą młodość. Jeszcze w listopadzie podczas Charles Schwab Cup Championship podnosił 47. trofeum w tej lidze, co jest najlepszym wynikiem w historii, o dwa lepszym od wyczynu Hale’a Irwina. Teraz jest też pierwszy na liście zwycięzców PNC Championship, triumfując tam w różnych konfiguracjach już sześciokrotnie, raz więcej niż Raymond Floyd. Team Langer po wykręceniu wraz z drużyną Tigera rekordu turnieju -28, wygrał na pierwszym dołku dogrywki, dzięki ponad 4-metrowemu puttowi na eagle’a Bernharda. - Dla mnie osobiście sprawia to, że jeszcze bardziej się skupiam – powiedział Langer odnosząc się do tego, że konkurując z Tigerem nie do końca to właśnie oni byli faworytami publiczności. - Wygląda na to, że podoba mi się to wyzwanie, jakim jest bycie słabszym lub gra w trudnych okolicznościach. To po prostu pomaga mi jeszcze bardziej przycisnąć. Obydwa zespoły wykonały w niedzielę łącznie 27 birdie i trzy eagle w Ritz-Carlton Golf Club. Chociaż 15-letni Charlie dwoił się i troił, a na czwartym dołku trafił swój pierwszy w życiu hole-in-one, Team Langer pozostał niewzruszony. Obie drużyny szły łeb w łeb przez całą rundę. To drugie zwycięstwo tej drużyny z rzędu oraz czwarte w sumie. Poza tym Bernhard wygrywał jeszcze dwukrotnie ze starszym synem – Stefanem, który teraz caddiował tacie. 42-krotny triumfator na European Tour zwycięski putt wykonał po drugim uderzeniu Jasona, który obecnie pracuje jako finansista w Nowym Jorku. - Na pewno publiczność była większa niż gdziekolwiek wcześniej grałem – powiedział. - Obecnie nie gram już na poważnie. Występuję w kilku amatorskich imprezach rocznie. Zdecydowanie dzisiejszy dzień nie był czymś, do czego jestem przyzwyczajony - dodał.
To co tygrysy lubią najbardziej
W niedzielę Charlie tak samo jak ojciec utrzymywał drużynę w natarciu. Poza niesamowitym trafieniem na czwórce, to on doprowadził do wyrównania na trzynastce, a potem trafił birdie z własnej piłki na piętnastce oraz szesnastce. Obronił też kluczowe birdie na po raz pierwszy granej osiemnastce. Wreszcie na pierwszym i zarazem ostatnim dodatkowym dołku to jego piłka otarła się o krawędź, niemal do niego wpadając. Team Woods nadział się na drużynę prowadzoną przez gracza tak samo zdeterminowanego i przywykłego do zwycięstw jak sam Tiger.
- Dla nas liczy się przeżycie wspólnie tego doświadczenia – powiedział Tiger, wciąż promieniejąc i gratulując rywalom. - Wiem, że nie wygraliśmy, ale najważniejszy było to, że rywalizowaliśmy. Tak naprawdę nikt się nie pomylił. Musieliśmy na to zapracować i właśnie to się liczy. Czapki z głów przed Langerami. Grali niesamowicie.
Pięć uderzeń więcej potrzebował zajmujący trzecie miejsce Team Duval, który w niedzielę, dzięki rundzie 58 awansował o sześć pozycji. Taki sam rezultat uzyskał jeszcze współprowadzący po pierwszym dniu Team Singh oraz Team Harrington, w którym Paddy Harrington był autorem drugiego hole-in-one, trafionego na ósemce jakieś pół godziny po Charliem.
Najbliższy PNC Championship już przed kolejną gwiazdką.
Kasia Nieciak
Podobnie jak rok temu Tigerowi caddiowała córka Sam. Fot. Facebook PNC Championship
Dwaj wielcy mistrzowie. Fot. Facebook PNC Championship