Promyk optymizmu
Po serii niepowodzeń w lidze Puszcza ocknęła się w Pucharze Polski. Dziś czeka ją jednak piekielnie trudne zadanie.
Zamykający tabelę niepołomiczanie podejmą dziś lidera rozgrywek, Lecha Poznań. Gdy zespół z Wielkopolski wrzuca piąty bieg, dużo silniejsze od Puszczy ekipy nie mają wiele do powiedzenia. Dwa tygodnie temu na własnym boisku przekonała się o tym prężąca przecież muskuły Cracovia, która po przerwie była bezradna w starciu z podopiecznymi Nielsa Frederiksena. „Kolejorz” szybko wraca na stadion przy Kałuży i liczy na pewne zwycięstwo. Każdy inny wynik będzie niespodzianką i dużym rozczarowaniem dla gości.
Od połowy sierpnia
W poprzednich rozgrywkach Puszcza wyśmienicie spisywała się w roli gospodarza. Wygrała siedem razy, w tym z Lechem, i tylko dwóm rywalom pozwoliła na wywiezienie kompletu punktów. Obecnie jedyne zwycięstwo odniosła 16 sierpnia z Lechią Gdańsk. Ten mecz przeszedł do historii z powodu najwyższej wygranej w ekstraklasie, ale po nim wśród „Żubrów” obrodziło urazami. Problemy zgłosiło siedmiu piłkarzy z 23-osobowej kadry i zespół wpadł w duży dołek, z którego nie potrafi się wygrzebać. W ośmiu kolejnych spotkaniach niepołomiczanie zdobyli zaledwie trzy punkty i ten wynik ściągnął ich na dno tabeli. Miłymi przerywnikami w tym trudnym czasie były rywalizacje w Pucharze Polski: wrześniowa wygrana 10:9 w karnych z Górnikiem Łęczna i niedawne starcie, które zakończyło w podstawowym czasie z Kotwicą Kołobrzeg (1:0). We wtorek awans do 1/8 finału rozgrywek zapewnił im Artur Siemaszko, który dopiero co wrócił na boisko po przewlekłym urazie. Problemy zdrowotne pojawiły się u niego w połowie lipca, a więc tuż przed inauguracją sezonu, czyli w najgorszym możliwym momencie, gdy wszyscy ekstraklasowicze byli już w blokach startowych.
W końcu wpadło
Zdrowy Siemaszko był ważnym członkiem drużyny, grając na boku lub jako wysunięty napastnik. W poprzednim sezonie strzelił pięć goli i był trzecim najlepszym strzelcem zespołu (razem z Kamilem Zapolnikiem), z mniejszym dorobkiem tylko od środkowych obrońców Artura Craciuna (wykonawca rzutów karnych) i Łukasza Sołowieja (w pierwszej części rundy jesiennej strzelał jak na zawołanie). W Kołobrzegu trafił do siatki po stałym fragmencie, czyli groźnej broni Puszczy, z której w ostatnim czasie niepołomiczanie nie potrafili skorzystać. W powrocie kontuzjowanych, awansie do kolejnej rundy oraz czystym koncie trener Tomasz Tułacz szuka pozytywów przed podjęciem Lecha. - Czeka nas mecz z liderem, który odpoczywał, bo wcześniej odpadł z Pucharu Polski. Przez to pewnie przygotowywał się trochę dłużej od nas. Nie będziemy faworytem, ale nie możemy tak patrzeć na to spotkanie. W każdym musimy starać się zaprezentować jak najlepiej i walczyć o punkty. W ogólnym rozrachunku nawet każda zdobyta bramka może zdecydować o tym, czy zrealizujemy swój cel -podkreśla szkoleniowiec.
Michał Knura
78 DNI
czeka na wygraną w lidze Puszcza Niepołomice. Jedyne zwycięstwo w sezonie 2024/25 odniosła jako gospodarz na stadionie Cracovii z Lechią Gdańsk. Gole dla „Żubrów” strzelali wówczas Konrad Stępień, Michalis Kosidis i dwa Roman Jakuba.