Prawie pół składu
Po raz pierwszy od 2022 roku na boisku w Rotterdamie znalazło się pięciu zawodników urodzonych na Górnym Śląsku.
Tyszanin Jakub Kiwior (z lewej) rozegrał 36. mecz w reprezentacji. Fot. Marcin Karczewski/PressFocus
REPREZENTACJA POLSKI
Jan Urban w debiutanckim meczu w roli opiekuna reprezentacji Polski w wyjściowej jedenastce postawił na pięciu zawodników urodzonych na Górnym Śląsku. Przez lata selekcjoner – jako trener i piłkarz – związany był z Górnikiem Zabrze, choć sam urodził się na terenach historycznej Zachodniej Małopolski, w Jaworznie. Teraz dał szansę tym, którzy na Górnym Śląsku nie tylko się urodzili, ale także stawiali pierwsze piłkarskie kroki.
Między słupkami stanął Łukasz Skorupski, człowiek z Zabrza. O jego talencie w Górniku przekonali się bardzo szybko. Już w 2011 roku zadebiutował w ekstraklasie, po tym jak pół roku sezonu 2010/11 spędził na wypożyczeniu w pierwszoligowym Ruchu Radzionków. W najwyższej klasie rozgrywkowej debiutował, gdy miał 20 lat. W Polsce nie pograł długo, bo wyróżniał się na tyle, że po dwóch sezonach w ekstraklasie wyjechał do Włoch, gdzie do teraz kontynuuje karierę.
Podobną ścieżkę kariery obrał Przemysław Wiśniewski, także urodzony w Zabrzu. Jako dziecko przygodę z piłką rozpoczął od Stadionu Śląskiego Chorzów. Stamtąd przeniósł się do Górnika i w ekstraklasie zadebiutował pięć dni przed 20. urodzinami. W pierwszej drużynie Górnika grał nieco dłużej od Skorupskiego, bo przez cztery lata był bardzo ważną postacią zabrzańskiego bloku defensywnego. W końcu – podobnie jak Skorupski – wyruszył na podbój Włoch. Najpierw trafił do Venezii, a od wiosny 2023 roku jest zawodnikiem Spezii Calcio. W czwartek zadebiutował w reprezentacji Polski.
Z innych okolic Górnego Śląska pochodzi Bartosz Slisz, który w czwartek zagrał w środku pola obok Sebastiana Szymańskiego oraz Piotra Zielińskiego. 26-latek wychował się w Rybniku, a pierwsze kroki stawiał w miejscowym RKP. Był na tyle dobry, że w sezonie 2015/16, mając zaledwie 16 lat, zadebiutował w pierwszej drużynie ROW-u Rybnik, który wówczas występował w drugiej lidze. Jego talent szybko zauważyło Zagłębie Lubin, z którego trafił potem do Legii Warszawa, a następnie do Atlanty United.
Jakub Kamiński kojarzony jest natomiast z Lechem Poznań, bo trafił do Wielkopolski już jako 13-latek, więc to nic dziwnego. Urodził się natomiast w Rudzie Śląskiej, a pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Szombierkach Bytom. Ma dopiero 23 lata, a w reprezentacji debiutował w 2021 roku, podczas meczu z San Marino (7:1) w kwalifikacjach do mistrzostw świata w Katarze. Mecz z Holandią był jego 23. występem w barwach kadry narodowej.
Z kolei kariera Jakuba Kiwiora, tworzącego w czwartek mur obronny z Janem Bednarkiem i Przemysławem Wiśniewskim, nabrała takiego rozpędu, że można zapomnieć, że pochodzi z Tychów i w klubach z tego miasta grał do 2016 roku. Następnie rozpoczął swoją podróż po Europie, odwiedzając Anderlecht, Żeleziarne Podbrezova, MSK Żylina, Spezię Calcio, Arsenal, a kilka dni temu przeniósł się do FC Porto.
Kiedy przed czwartkowym starciem w Rotterdamie po raz ostatni w pierwszym składzie reprezentacji Polski zagrało aż pięciu zawodników urodzonych na Górnym Śląsku? Żeby odnaleźć taki mecz, trzeba cofnąć się do 2022 roku. W listopadzie kadra Czesława Michniewicza zagrała mecz towarzyski z Chile w Warszawie. Był to ostatni test przed mundialem w Katarze. W bramce stanął Skorupski, który w tamtych czasach rzadko zastępował Wojciecha Szczęsnego. Był to dla niego dopiero ósmy mecz w narodowych barwach, choć w kadrze debiutował w 2012 roku! W obronie obok Kiwiora wystąpił Kamil Glik, zawodnik z Jastrzębia-Zdroju. Dla niego był to jeden z ostatnich meczów w reprezentacji, ponieważ po mundialu w 2022 roku nie otrzymał już powołania. W środku pola wystąpił natomiast Szymon Żurkowski urodzony w Tychach, który wypromował się w Górniku Zabrze. Gdy rozgrywany był mecz z Chile, był zawodnikiem Fiorentiny i – co ciekawe – było to dotychczas ostatnie jego spotkanie w reprezentacji. Ostatnim Górnoślązakiem, który w listopadzie 2022 roku wystąpił w stolicy, był Arkadiusz Milik. Urodził się w Tychach, a w piłkę zaczął grać w Rozwoju Katowice.
Warto jednak podkreślić, że mecz z Chile nie był starciem o punkty. I tylko dlatego na boisku od pierwszej minuty mogliśmy oglądać pięciu górnośląskich zawodników. W miniony czwartek graliśmy natomiast bardzo ważny mecz w kwalifikacjach do mistrzostw świata. To spora różnica. A pozytywny wynik meczu z Holandią, remis 1:1, sprawia, że w niedzielę przeciwko Finlandii należy oczekiwać kolejnego meczu, w którym Górnoślązacy będą stanowili sporą część pierwszego składu.
Kacper Janoszka
