Pożegnanie z „Białą Gwiazdą”
Mecz z Miedzią Legnica będzie ostatnim w Wiśle dla Karoliny Kawuli, rzeczniczki krakowskiego klubu.
Karolina Kawula poświęciła Wiśle 13 lat życia. Fot. Krzysztof Porębski / Press Focus
Ta 36-latka wkrótce rozpocznie nową pracę w Lechii Gdańsk, z którą była związana w przeszłości. O jej odejściu mówiło się od kilku miesięcy, ale dopiero w tym tygodniu zostało to oficjalnie zakomunikowane. Prezes Wisły starał się przekonać rzeczniczkę do zmiany decyzji, ale ostatecznie musiał ją uszanować.
Od praktykantki do dyrektorki
Nazwisko Kawula w tym przypadku nie jest przypadkowe. Karolina Kawula jest wnuczką nieżyjącego już legendarnego obrońcy klubu z ulicy Reymonta, Władysława. Pracy w Wiśle nie dostała jednak za nazwisko. Gdy w 2011 roku zgłosiła się do ówczesnego rzecznika prasowego Adriana Ochalika na praktyki, starała się, by o rodzinnych powiązaniach dowiedział się jak najpóźniej. Praktyka szybko przerodziła się w stałą współpracę – włączono ją w struktury klubu jako pomoc przy meczach i bieżących wydarzeniach, a następnie powierzono rolę specjalisty ds. komunikacji. Po powrocie z Gdańska, gdzie spędziła rok w Lechii, w 2017 objęła stanowisko managera ds. mediów, następnie była zastępczynią rzecznika prasowego, by docelowo pełnić funkcję rzeczniczki prasowej i dyrektorki komunikacji. Była w klubie na dobre i na złe, także wtedy, gdy na przełomie 2018 i 2019 roku zebrały się nad nim ciemne chmury. Między innymi właśnie dzięki jej pracy można było wiedzieć, co się wówczas w Wiśle działo.
Decyzja z tych najtrudniejszych
Kawula jako powód odejścia wskazała potrzebę zmiany otoczenia i podjęcia nowych wyzwań. Nie jest też wielką tajemnicą, że w ostatnim czasie nie ze wszystkimi pracownikami Wisły miała dobre relacje. To także miało wpływ na to, że wraca do Gdańska – do Lechii, która ma bardzo zły PR. Raz po raz jesteśmy bombardowani informacjami o problemach finansowych itp. Od siebie dodam, że jeżeli ktoś ma tam sobie poradzić, to właśnie Karolina, która ma twardy charakter i jest tytanem pracy. Nawet gdy nie podobała jej się moja opinia wyrażona w mediach społecznościowych czy wydźwięk artykułu, nigdy nie miało to wpływu na jej profesjonalne podejście. Zawsze starała się sprawę załatwić jak najszybciej, a wywiady potrafiła autoryzować po nocach. – Decyzja o rozstaniu z „Białą Gwiazdą” należała do tych najtrudniejszych... Dziękuję wszystkim, których spotkałam na swojej drodze (...). Przez lata dzieliliśmy piękne, ale i smutne chwile, lecz możliwość pisania historii Wisły była dla mnie ogromnym zaszczytem. Podziękowania kieruję także w stronę sponsorów i partnerów klubu, a także przedstawicieli mediów i kibiców oraz całej społeczności zrzeszonej wokół „Białej Gwiazdy”. Wciąż pozostanę wielką fanką 13-krotnego mistrza Polski i w roli kibica na pewno zawitam na R22, aby cieszyć się z upragnionego awansu. Głęboko wierzę, że tak będzie! – podkreśliła Karolina Kawula.
Miedź z problemami
Wisła zagra dziś z Miedzią, która w tym roku rozczarowuje i zdecydowała się zmienić trenera. Z Wojciechem Łobodzińskim szkoleniowiec krakowian Mariusz Jop dzielił jedną szatnię, gdy obaj grali przy Reymonta. Wspomina go jako skupionego na ofensywie skrzydłowego, spokojnego człowieka, z poczuciem humoru. – Mamy opracowane dwie opcje – odpowiada Jop na pytanie, czy spodziewa się drużyny grającej jak pod wodzą Ireneusza Mamrota, czy z innym pomysłem przekazanym przez Łobodzińskiego. – Wiemy, co ewentualnie może się zmienić, ale trener nie miał za dużo czasu, by zrobić korekty. Miedź ma problemy, ale staramy się skupiać na tym, co my robimy, jak robimy i na jakim poziomie. Nowy trener może być dla rywali impulsem, może być wykorzystany nowy pokład energii, ale dla nas to nic nowego, bo każdy nastawia się na mecze z Wisłą w stu procentach – podkreśla Jop.
Trener nie chciał wczoraj zdradzić, czy do Legnicy pojedzie Marko Poletanović, który w Gdyni doznał kontuzji i nie wystąpił przeciwko Górnikowi Łęczna. Przyznał natomiast, że rehabilitacja Serba przebiega wolniej, niż się spodziewali. W tym tygodniu do pełnych zajęć z drużyną wrócili Igor Łasicki i Bartosz Talar, ale na dłużej wypadł Kacper Skrobański. Młody środkowy obrońca w czasie wtorkowego treningu zerwał więzadła krzyżowe i musi przejść operację. W czasie zimowych przygotowań identycznego urazu, ale w sparingu, doznał Piotr Starzyński.
Michał Knura